Tak dla zakazu

Sejm zajmie się projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Zawiera on kilka nader trafnych założeń, bazujących na jak najbardziej szczytnych ideach.

Przewiduje chociażby ograniczenie trzymania psów na łańcuchach, zakaz zwierzęcych występów w cyrkach oraz zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Całość firmuje Bezprawie i Niesprawiedliwość, ale poparcie dla projektu zapowiedziała też Lewica (i słusznie, musi ona wszak kierować się humanitaryzmem, natomiast tego typu ustawy przechodzić winny przez parlament ponad podziałami politycznymi), przeciw są neonaziści z Konfederacji, co zresztą nie dziwi (dlaczego, o tym trochę dalej).

Najwięcej sztucznie rozbudzonych kontrowersji budzi jak najbardziej słuszny i wielce potrzebny zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Smuci on kapitalistów, cieszy natomiast organizacje pro-zwierzęce, które dobijały się o to od dawna.

I dobrze, że tak czyniły, ponieważ biznes to nie tylko barbarzyński, ale też ogromnie szkodliwy. Norki, lisy, jenoty i tym podobnie zwierzaki trzymane są w brudzie oraz straszliwie ciasnych klatkach, po czym mordowane w sadystyczny sposób, np. przez zagazowanie (wszelkie skojarzenia z Auschwitz-Birkenau i innymi hitlerowskimi obozami zagłady są celowe oraz uzasadnione), podłączenie do wysokiego napięcia, itp. - tak, by nie uszkodzić futra. Następnie odziera się je ze skóry, która stanowi wszak materiał na wiadomą odzież. Warunki pracy są fatalne, ze względu głównie na bród i smród oraz skrajnie niehumanitarne obowiązki. Dalej, fermy takie potwornie zanieczyszczają środowisko naturalne w najbliższej sobie okolicy, co wpływa negatywnie także na ludzkie zdrowie. Owe zanieczyszczenia i zasmrodzenie powodują też, że zamieszkiwanie w pobliżu takich zakładów jest nad wyraz uciążliwe, co dowala lokalnym społecznościom i wpływa na zaniżenie cen nieruchomości chociażby. Mówiąc krótko, z tego biznesu nie ma żadnych, ale to żadnych pożytków, poza zyskami kapitalistycznych pasożytów.

Wszystkie te patologie są tym bardziej bezsensowne, że przemysł tekstylny wytworzyć może piękne i trwałe sztuczne futra, nie krzywdząc, a tym bardziej nie zabijając żadnego zwierzęcia.

Nie ma się więc co dziwić, że obrońcy zwierząt i ich praw przyklasnęli temuż projektowi. Żadnego zaskoczenia nie ma też w tym, iż właśnie plany zakazu hodowli zwierząt futerkowych wywołały pełen wściekłości kwik (p)osłów neonazistowskiej Konfederacji. Jako skrajni prawicowcy, stoją oni murem za zyskami kapitalistów, choćby maksymalizowanymi na przelewie krwi. Ten w zasadzie tym bardziej podoba się neonazistom, ponieważ ich zwyrodniały światopogląd zawiera uwielbienie dla mordu, przemocy i zadawania cierpienia, nadto zwierzęta uważają oni za przedmioty, które powinny być całkowicie podporządkowane człowiekowi.

Oczywiście ja też popieram ów projekt… niemniej jednak kilka rzeczy mnie niepokoi.

Otóż, nie tak dawno temu Bezprawie i Niesprawiedliwość próbowało przeforsować podobne rozwiązania; pamiętam naprawdę ładne przemówienie, jakie wygłosił wówczas nie kto inny, a Kaczyński Jarosław, znany ze swej (szczerej, jak sądzę, i stanowiącej jedno z ostatnich, o ile nie ostatnie ogniowo łączącego go z człowieczeństwem i cywilizacją) miłości dla zwierząt. Nic z tego nie wyszło. Na drodze stanęło bowiem naprawdę w (k)raju nad Wisłą potężne lobby właścicieli tych chorych zakładów, które ma sojusznika w postaci toruńskiego kapitalisty w sutannie, czyli Rydzyka. Tego łączy z PiS-em symbioza – on z pomocą swoich załganych mediów nagania mafii/sekcie Kaczyńskiego wyborców, ta natomiast przelewa mu ogromne pieniądze (z naszych oczywiście podatków), w formie dotacji od ministerstw lub spółek Skarbu Państwa. Pazerny redemptorysta jest wielkim orędownikiem okrutnego mordowania braci mniejszych dla zysku; wcale bym się niż dziwił, gdyby z krwawymi kapitalistami od futer łączyły go powiązania jak najbardziej finansowe. A dla PiS-u jest on zbyt ważnym wsparciem, by zrywać z nim sojusz. Pytanie, czy Kaczyńskiemu uda się go ugłaskać kolejnymi przelewami… bo jeśli nie, to po raz kolejny poświęci zwierzęta.

Poza tym, Bezprawie i Niesprawiedliwość to też ugrupowanie skrajnie prawicowe, zatem stojące na straży kapitalistycznych interesów. Są one dla PiS-owców ważniejsze nią jakiekolwiek humanistyczne wartości. A to kolejny powód, by słusznego projektu ustawy po raz kolejny nie przepchnąć przez parlament. W takim układzie byłby on tylko próbą ocieplenia wizerunku mafii/sekty Kaczyńskiego oraz sposobem na wizerunkowe dokopanie konkurencyjnej na niwie faszyzmu i neonazizmu Konfederacji.

Owszem, padają argumenty, że futrzarskie lobby słabnie, z tej chociażby przyczyny, iż rynek załamuje się już to na skutek kryzysu ekonomicznego, już to dzięki wzrostowi świadomości społecznej; dlatego może nie okazać się na tyle silne, nawet przy wsparciu Rydzyka i innych spasionych kapłanów katolickich, by zastopować korzystną nowelizację ustawy o ochronie zwierząt. Oby!

Jakkolwiek będzie, uważam, iż każdy cywilizowany człowiek powinien być przeciwnikiem wszelkich form znęcania się nad zwierzętami oraz mordowania ich dla zysku, rozrywki (chodzi o myślistwo) czy w jakimkolwiek podobnym celu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor