Mordercy za pięć stówek

Przeciwnicy świadczenia 500 Plus oraz „trzynastej emerytury” podkreślają często, że Bezprawie i Niesprawiedliwość wdrożyło je po to, by kupować głosy wyborców. W stwierdzeniu tym jest sporo racji. Oficjalnym celem programu 500 Plus miało być zwiększenie dzietności; po kilku latach jego stosowania wiemy, że to się nie udało. Świadczenie to, owszem, nieco poprawiło standard życia w rodzinach słabiej i średnio sytuowanych (do dzieciaków najbiedniejszych, którym jest ono najbardziej potrzebne, nie trafia, ponieważ ich rodzice znajdują się poniżej dolnego progu dochodowego), jednak przy okazji tylko zwiększyło dystans społeczny między nimi a potomkami rodzin najzamożniejszych (które forsę otrzymują, bo górnego progu dochodowego nie ma). Wygląda to tak, że w przypadku małoletniego obywatela z rodziny średnio sytuowanej te wpływające co miesiąc 500 zł idą na zaspokojenie bieżących potrzeb (zwłaszcza teraz, kiedy inflacja nabiera coraz większego rozpędu), podczas gdy bogaci rodzice wpłacają je dzieciakowi na konto, skutkiem czego do osiemnastki uzbiera mu się pokaźna suma, która pójdzie na studia w jakiejś renomowanej uczelni; tak zatem, potomek familii burżujów będzie miał jeszcze lepszy start w dorosłość, niż miałby bez 500 Plus, podczas gdy szans rozwojowych dzieci z rodzin mniej- i średniozamożnych program ów nie zwiększa; dystans pomiędzy małolatami biednymi i bogatymi zatem rośnie, na korzyść tych drugich. Pod względem walki z biedą program ów jest więc przeciwskuteczny, toteż argument z kupowaniem głosów bynajmniej nie wydaje się niedorzeczny.

Jawnym z kolei walaniem pieniędzy celem pozyskania elektoratu jest „trzynasta emerytura”, czyli ochłap rzucony kantowanym na rewaloryzacji emerytom, po to, by myśleli, że „prezes daje”, po czym oddali głosy swoje na mafię/sektę tegoż prezesa; niestety, to się Kaczyńskiemu udało.

Nadmienić tu należy, że ani 500 Plus, ani „trzynastej emerytury” nie można uznać za politykę społeczną, ta bowiem polegać powinna na kreowania stabilnych, dobrze opłacanych miejsc pracy, zapewnieniu godnego dochodu obywatelom, którzy z racji stanu zdrowia tudzież wieku pracować nie mogą, wspieraniu uczciwej przedsiębiorczości, eliminowaniu z rynku kapitalistów pasących się na wyzysku, zapewnieniu obywatelom dobrze funkcjonującej służby zdrowia, transportu publicznego, dachu nad głową, itd. PiS nic z tego nie robi, tylko rzuca ochłapy – krytycy mają, jako się rzekło, sporo racji, twierdząc, że po to, by kupować głosy. Ostatnio jednak, po rozmowie z wyznawcami Bezprawia i Niesprawiedliwości, doszedłem do wniosku, iż 500 Plus oraz „trzynasta emerytura” mają jeszcze jeden, znacznie bardziej złowrogi cel.

Nie raz ani nie dwa pisałem, iż wyznawcy mafii/sekty Jarosława Kaczyńskiego są ludźmi przesyconymi nienawiścią do osób LGBT, uchodźców, muzułmanów, lewicy i każdego, kogo prezes wskaże. Nie są to moje wymysły, stwierdzam tak na podstawie rozmów odbytych z ludźmi, co na PiS głosują, w tym moimi (wstyd się przyznać) krewnymi. Nienawiść owa wsączana jest im do głów poprzez medialną propagandę (TVP oczywiście, plus media Rydzyka), płynie też z ambon księży tudzież biskupów kolaborujących z Kaczyńskim. Osoby nią zarażone gotowe byłyby zabijać „wrogów” wskazanych przez Wodza Jarosława – wiem, co piszę. Wcale bym się więc nie zdziwił, gdyby politykier ów chciał wykorzystać swoich wyznawców nie tylko do głosowania na kandydatów jego mafii/sekty, ale też w charakterze bojówek urządzających pogromy grup uznanych przez PiS-owców za niepożądane. Ci wyznawcy PiS-u, których znam osobiście, z wielką chęcią pobiliby albo nawet zabili geja czy muzułmanina, lub też kogokolwiek innego, gdyby im prezes kazał.

Dlaczego jednak Bezprawiu i Niesprawiedliwości udało się TAK ŁATWO zatruć mózgi swoich wyznawców ową ideologiczną nienawiścią, robiąc z nich potencjalnych morderców? Wpływ Kościoła to jedno, łopatologiczna propaganda drugie, słabe wykształcenie trzecie, ale moim zdaniem czynnikiem, który odegrał tu wielką rolę, była dobrze opracowana przez psychologię społeczną zasada wzajemności.

Działa ona w taki sposób, iż człowiek, którego od drugiej osoby spotyka coś miłego, pozytywnego, czuje się w obowiązku odwdzięczyć. Często wykorzystują to handlowcy – jeżeli potencjalny klient dostanie (np. podczas imprezy typu drzwi otwarte) prezent od firmy, o wiele chętniej kupi jej wyrób. Identycznie, tyle że dodając element wymuszenia, postępują mafie – don wyświadcza komuś przysługę, ale potem nakazuje mu w zamian za to wykonać jakieś zadanie.

No i właśnie. Bezprawie i Niesprawiedliwość to wszak nie tyle nawet typowa partia polityczna, ile mafia/setka, działa zatem wedle stricte mafijnych schematów, rozciągniętych wszelako na całe państwo i społeczeństwo.

Jestem przekonany, że gdyby nie 500 Plus i „trzynasta emerytura”, PiS nie tylko miałoby znacznie mniej wyznawców, ale też nie byliby oni aż tak przesyceni nienawiścią. Ich umysły trudniej byłoby zatruć chorą propagandą. Skoro jednakowoż dostali oni „pomoc” od prezesa, czują się zobowiązani do wdzięczności wobec niego. Wdzięczni łatwiej przychylają ucha na toksyczne treści płynące od PiS-u, w ramach tej też wdzięczności zechcą pomóc Kaczyńskiemu w pozbyciu się jego wrogów, czy raczej osób i grup, jakie Wódz Jarosław w ten sposób określi. Tak właśnie wyglądał mechanizm pogromów Żydów w carskiej Rosji, na tej samej zasadzie premier Modi rozkręcił prześladowanie muzułmanów Indiach, itd.

I wcale, a wcale bym się nie zdziwił, gdyby głównym celem 500 Plus i „trzynastej” emerytury była hodowla morderców na zawołanie…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor