Film dla lewicowca

Wakacje wprawdzie minęły, sezon urlopowy się kończy (zresztą, w tym roku z powodu epidemii był jakiś taki… dziwny), niemniej jednak wciąż pozostają weekendy, tym przynajmniej osobom, które nie są zmuszone do zasuwana w sobotę i niedzielę. Czas wolny można spędzać w różny sposób: spotykając się z bliskimi, czytając, spacerując, uprawiając sport… Fajną opcją jest też maraton filmowy. No to polecam listę filmów, które powinny spodobać się lewicowemu widzowi, a przy tym stanowiły będą wartościową rozrywkę, tzn. taką, co dostarczy i frajdy, i przemyśleń:

1) Godzilla (Gojira), reż. Ishiro Honda – oryginalna japońska wersja (jest jeszcze wersja zamerykanizowana, o dwa lata późniejsza – King of the Monsters) z 1954 roku. Klasyczny już obraz science-fiction, który zapoczątkował najdłuższą bodaj serię w dziejach kinematografii. Historia powstałego w wyniku eksperymentów z bronią wodorową potwora, który atakuje Japonię, nawiązuje do zrzucenia bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki, a także do tragedii japońskiego statku rybackiego, który przypadkowo wpłynął w rejon amerykańskich prób nuklearnych. Film ma antywojenną wymowę, potępia też wyścig zbrojeń (skoro Godzillę ożywiła broń atomowa, może go zabić oręż jeszcze bardziej śmiercionośny), można też w nim znaleźć refleksję nad losem jednostki w zestawieniu z czymś, na co człowiek nie ma wpływu (wojna, kataklizm, itd.).

2) Elizjum, reż. Neil Blomkamp – kolejne science-fiction. Akcja dzieje się w XXII wieku, kiedy to najzamożniejsi kapitaliści opuścili zniszczoną Ziemię i osiedlili się w tytułowej stacji kosmicznej, gdzie za cenę inwigilacji dysponują służącymi-robotami, luksusowymi warunkami życia oraz kapsułami leczącymi wszelkie schorzenia poza uszkodzeniem mózgu. Reszta ludzkości wegetuje na zdewastowanej planecie w nędzy i przestępczości; niektórzy, zwłaszcza ciężko chorzy, próbują nielegalnie dostać się do Elizjum. Robotnik Max (Matt Damon) zostaje napromieniowany w pracy; żeby ratować swoje życie, podejmuje wyjątkowo ryzykowną współpracę z gangsterem Spiderem, zajmującym się przerzucaniem nielegalnych migrantów do stacji kosmicznej. Wspaniały film, potępiający typowe dla kapitalizmu, narastające nierówności społeczne, mentalność burżuazji i dyktaturę. A jednocześnie mamy tu wyjątkowo prawdopodobną wizję przyszłości.

3) Snowpiercer, reż. Bong Joon-ho – ludzkość, walcząc z globalnym ociepleniem, zamroziła planetę Ziemia. Niedobitki naszego gatunku zgromadziły się w przemierzającym lodowe pustkowia, ogromnym pociągu; przydział do poszczególnych przedziałów zależał od zamożności, toteż jedni pasażerowie żyją w luksusie, inni w skrajnej nędzy. Ci ostatni, nie mogąc dłużej znieść swojego losu, organizują przewrót. Bardzo interesująca metafora społeczeństwa klasowego, walki klas i rewolucji. Genialne kino.

4) Seria Mad Max, reż George Miller – Australia spustoszona przez wojnę atomową, niedobitki ludzkości walczą o benzynę. Były policjant Max (w pierwszych trzech częściach Mel Gibson, w najnowszej Tom Hardy), załamany po wymordowaniu rodziny przez bandytów, chce jedynie przetrwać, ale wbrew sobie pomaga uciśnionym i wymierza sprawiedliwość dręczycielom i tyranom. Klasyka kina post-apo, ostrzegająca przez zagładą, ku której zmierza współczesny świat. Jednocześnie ze wszystkich czterech części przebija wołanie o sprawiedliwość w różnych wymiarach, a najnowsza, Fury Road, to ciekawa metafora rewolucji i walki klas, z mocno zaakcentowanym wątkiem feministycznym.

5) V jak vendetta, reż. James McTeigue – nieco ugrzeczniona ekranizacja komiksu Allana Moore’a. W rządzonej przez faszystów Wielkiej Brytanii pojawia się noszący maskę Guy’a Fawkesa terrorysta V, który przeprowadza serię zamachów, jednocześnie namawiając społeczeństwo do buntu. Film krytykuje faszyzm i konserwatyzm, zarazem wyrażając szacunek dla lewicy, zwłaszcza anarchistycznej.

6) Battle Royale, też Kinji Fukasaku – w Japonii sypie się gospodarka, 13 proc. społeczeństwa nie ma pracy. Kryzys powoduje, że młodzież zaczyna się buntować. W związku z tym władze przeprowadzają wyjątkowo paskudną deformę edukacyjną – corocznie jedna z klas szkoły średniej jest losowana i przenoszona na bezludną wyspę. Tam uczennice i uczniowie otrzymują zróżnicowaną broń, od pokryw na kubły na śmiecie po pistolety maszynowe, i mają się przez trzy dni wzajemnie mordować, aż zostanie tylko jedna osoba; jeśli przeżyje ich więcej, detonują ładunki wybuchowe, umieszczone w specjalnych naszyjnikach, których nie można zdjąć. Kto zwycięży – czy ci, co dostosują się do reguł chorej gry, czy też ci, którzy zjednoczą się w buncie przeciwko niej? Wspaniała krytyka totalitaryzmu, jednocześnie pochwała zaufania, przyjaźni i dążenia do wolności. Prawdziwych przyjaciół znaleźć jest bardzo trudno, ale to właśnie oni są największym skarbem. Autem filmu jest genialna muzyka, nagrana, co ciekawe, w Polsce.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor