Czytaj, młodzieży!

Rok szkolny się rozpoczyna. Kiedy dzieci opuszczą szkolne sale i powrócą do nauczania on-line (wiadomo, epidemia), pozostaje zagadką, ale przypuszczać należy, iż stanie się to wcześniej niż później.

Jakkolwiek będzie, zakładać trzeba, iż do wielu grzechów polskiego systemu nader wątpliwej oświaty dołączą kolejne. Nie zniknie przecież ogłupiająca testomania, katecheza wciąż będzie zajmowała jedno z wysokich miejsc, jeśli idzie o liczbę godzin nauczania, programy poszczególnych przedmiotów pozostaną przeładowane niepotrzebnymi w sumie treściami, pasje i zainteresowania dzieciarni będą tłumione… Jeszce gorzej, że czy to na żywo, czy to via internet dziecięce i młodzieżowe mózgownice szprycowane będą chorymi treściami nacjonalistycznymi, a wręcz faszystowskimi: nienawiścią do „obcych”, nietolerancją wobec mniejszości, kultem zdrajców i morderców, itd.

No i jestem w stu procentach pewien, że grzech najgłówniejszy polskiej szkoły dalej zbierał będzie żniwo. Jest nim zniechęcania do czytania. Już wielokrotnie o tym pisałem, więc nie będę się tu powtarzał, wspomnę tylko, że problemem jest głównie zły dobór lektur obowiązkowych – przestarzałych, nudnych i za trudnych dla dzisiejszej dziatwy, przeto wynosi ona ze szkoły wrażenie, iż czytanie jest nie (jak być powinno) rozrywką i przyjemnością, lecz katorgą, a w najlepszym razie przykrym obowiązkiem.

Im zaś społeczeństwo mniej oczytanie, tym głupsze, podatniejsze na manipulację oraz łatwiejsze w wyzyskiwaniu, bo mniej świadome swoich praw. Zastanawiam się, czy nie o to, przypadkiem prawicy chodzi...

Nie raz ani nie dwa wspominałem, że aby zachęcić młode pokolenie do sięgania po książki, powinno się na szkolnych lekcjach omawiać takie lektury, które dzieci i młodzież interesują. Dlatego od dawna jestem zdania, iż uczniowie powinni mieć wpływ na to, jakie dzieła literackie analizowane są na lekcjach języka polskiego – wpływ, dodajmy, rosnący w miarę postępów w edukacji. Wówczas dzieci i młodzież będą miały przyjemniejszy okres nauki, poczucie, że szkoła interesuje się ich gustami, no, a samo czytanie faktycznie stanie się dla nich nie tyle obowiązkiem, ile rozrywką. W kolejnych zatem latach swojego życia będą bardziej chętne do kontaktu ze słowem pisanym.

Niemniej jednak, pewien kanom lektur musi być. On wszelako też powinien być dla uczennic i uczniów interesujący, a jednocześnie przekazywać pewne wartości. Proponuję zatem taki:

1) Cykl wiedźmiński i Trylogia husycka Andrzeja Sapkowskiego (a i Żmija by nie zaszkodziła). Książki te uczą samodzielnego myślenia, potępiają rasizm, nacjonalizm oraz inne formy nietolerancji, jak również fanatyzm religijny, w dziełach o wiedźminie pojawiają się wątki ekologiczne – czyli są to treści, jakich dzisiejsza młodzież bardzo potrzebuje. Do tego doliczyć należy wspaniałych bohaterów, świetną narrację i nad wyraz barwy język, dzięki którym arcydzieła polskiego mistrza fantasy czyta się wspaniale.

2) Powieści szpiegowskie Vincenta V. Severskiego – nie nie tylko dają świetną rozrywkę, ale też skłaniają do samodzielnego myślenia o współczesnym świecie oraz (k)raju nad Wisłą i przemycają informację o tym, ile szkód w dziedzinie bezpieczeństwa Polski narobiła po 1989 roku prawica; PiS-u i IPN-u autor nie cierpi, co z łatwością daje się wyczuć (kolejna zaleta).

3) Frankenstein Mary Shelley – pierwsza powieść science-fiction, dobrze się czyta, fabuła zaś jest interesująca, dzięki czemu to konkretne dzieło powinno zainteresować uczniów literaturą epiki romantyzmu.

4) Wybrany horror Stephena Kinga – niechże młodzież i z tym gatunkiem się zapozna. Co ważne, dzieła tego autora zawierają sporo przemyśleń na temat współczesnego społeczeństwa, bynajmniej nie tylko amerykańskiego, bo poruszane na ich kartach problemy, z biedą i strachem o jutro na czele, dotykają mieszkańców chyba wszystkich państw kapitalistycznych.

5) Wybrana powieść Jamesa Oliviera Curwooda o psach i wilkach, np. Szara Wilczyca – wspaniale się czyta, nadto uczą szacunku do przyrody i miłości wobec czworonożnych przyjaciół.

6) Kolumbowie Romana Bratnego – przepiękne arcydzieło o bezsensie wojny, obalające przy tym wiele kłamstw o II wojnie światowej i Powstaniu Warszawskim, jakie szerzy współczesne polskie prawactwo.

7) Wybrane dzieło Stanisława Lema (w moich czasach omawiane były Opowieści o pilocie Pirxie) – cudowna przygoda intelektualna, niebywale rozwijająca wyobraźnię oraz zdolność samodzielnego myślenia. Jedna uwaga – do omawiania Lema potrzebny jest dobry polonista; kiedy przypominam sobie nauczycielkę polskiego z liceum, stwierdzam, iż nie zrozumiałby pierwszego zdania z Solaris, nie wspominając o reszcie tej powieści…

8) Baśń o trzech braciach i królewnie Aleksandra Fredry – najwybitniejsze arcydzieło polskiej poezji.

Młodzieży, bierz i czytaj!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor