Kwintesencja i finalizacja

Ze strony pozornie liberalnej, a faktycznie konserwatywnej prawicy spod znaku PO i dawnej Unii Wolności, jak również przyjaznych im mediów, często pada zarzut, że PiS „przywraca PRL”. Chodzi oczywiście o niedemokratycznej praktyki mafii/sekty Jarosława Kaczyńskiego. Kompletnie się z tym twierdzeniem nie zgadzam.

I nie chodzi nawet o to, że Bezprawie i Niesprawiedliwość w swoim zwyrodniałym przekazie propagandowym powołuje się nie na poprzedni ustrój, którym gardzi (podobnie jak cała prawica postsolidarnościowa), lecz na przedwojenną Sanację, rządy której były, swoją drogą, o wiele okrutniejsze i paskudniejsze niż rządy PZPR po 1956 roku. Prawda jest taka, że to, co PiS wyczynia z ustrojem Polski, jest kwintesencją i finalizacją, jakkolwiek sprymitywizowaną, tego, co post-Solidarność robi, odkąd dopchała się do władzy w 1989 roku.

Po pierwszej turze wyborów prezydenckich pisałem, że właśnie w latach 1989-1990 przegraliśmy szansę na zbudowanie prawdziwej demokracji. Owszem, nowy ustrój przez pierwsze szesnaście lat (do 2005 roku, czyli pierwszych rządów PiS-u) ewoluował w kierunku w miarę prawidłowo działającego parlamentaryzmu, równocześnie jednak już na samym początku przemian ustrojowych podłożono podwaliny pod rozwój dzisiejszego faszyzmu. Były to przede wszystkim: klerykalizacja (nośnik treści nacjonalistycznych) oraz kapitalizm (totalitarny system ekonomiczny, który z jednej strony doprowadził do społecznej frustracji wywołanej rosnącą biedą i bezrobociem oraz zniszczeniem wielu zakładów pracy, a z drugiej wyhodował pokolenie mentalnych niewolników, głosujących na prawicę); ten drugi wprowadził Balcerowicz bez zgody społeczeństwa, łamiąc ustalenia Okrągłego Stołu. Więcej na ten temat pisałem w notce Przegrany bój.

Kościół katolicki nie tylko stanowi nośnik chorych treści prawackich, ale też jako organizacja zawiera taktyczne sojusze ze skrajnie prawicowymi ugrupowaniami. A że najsilniejszym spośród nich jest PiS, to hierarchowie kościelni umacniają się na kolaboracji z tą mafią/sektą, wspomagając ją w zamian politycznie. Nie ma więc przypadku w tym, że właśnie pod rządami faszystów z Bezprawia i Niesprawiedliwości Kościół doi najwięcej z państwowej kiesy, Rydzyk robi, co mu się żywnie podoba, z ambon leją się pełne nienawiści treści, księża natomiast pedofile zyskali wręcz ochronę ze strony aparatu represji. Klerykalizacja Polski, trwająca od 1989 roku, przy udziale PiS-owców przybrała najsilniejszą jak dotąd, a zarazem najprymitywniejszą formę. Trwający odpływ wiernych ze struktur Kościoła (laicyzacja) tylko umacnia ten związek wyznaniowy na skrajnie prawicowych okopach, doprowadza do radykalizacji jego chorego, bezbożnego przekazu, co z kolei daje ideologiczne paliwo kaczej mafii/sekcie.

Co do kapitalizmu, to pod PiS-owskimi rządami również się on barbaryzuje i brutalizuje. Premier (przedstawiciel i pachołek finansjery) twierdzi, że mamy „zap...lać za misję ryżu”, a przygotowane przezeń „tarcze antykryzysowe” umożliwiają kapitalistom zwielokrotnianie wyzysku i destabilizują zatrudnienie. Bezprawie i Niesprawiedliwość nic też nie zrobiło z takimi patologiami jak bezpłatne staże czy umowy śmieciowe; dla pozoru tylko podnosi ustawowe płace minimalne (co wszelako niwelują wspomniane „tarcze”) oraz uprawia szczątkowy socjal w rodzaju 500 Plus i „trzynastej emeryt”, który bardziej zresztą służy bogatym niż biednym.

Dla kapitalistów Bezprawie i Niesprawiedliwość robi coś jeszcze innego. Niszczenie trójpodziału władzy, likwidacja niezależnej prokuratury i niezawisłego sądownictwa, ograniczenie możliwości działania opozycji parlamentarnej, stopniowe ograniczanie praw człowieka i obywatela – to wszystko kroki ku zniewoleniu społeczeństwa oraz budowie ustroju faszystowskiego, w którym pozbawione wolności i indywidualności jednostki podporządkowane zostaną partii z Wodzem na czele, a za jej pośrednictwem – kapitalistom. Poza tym, każda forma faszyzmu stanowi ochronę kapitalistycznych wyzyskiwaczy przed szeroko pojętą lewicą, toteż PiS buduje w (k)raju nad Wisłą obmierzły ów ustrój, by chronić interesy właścicieli zagranicznych korporacji, którym post-Solidarność (a Bezprawie i Niesprawiedliwość, przypominam, też jest postsolidarnościowe) sprzedała Polskę w ramach realizacji planu Balcerowicza.

Dalej, prymitywna dekomunizacja, objawiająca się np. w wymuszonych zmianach patronów ulic, niszczeniu pomników, rugowaniu myśli lewicowej z nauczania szkolnego, opluwaniu poprzedniego systemu i jego osiągnięć z gigantycznym skokiem cywilizacyjnym na czele, kulcie morderców, gwałcicieli i zdrajców zwanych „żołnierzami wyklętymi” również nie zaczęła się za rządów PiS-u; owa mafia/sekta tylko kontynuuje i nasila te barbarzyńskie procesy, uskuteczniane wprzódy przez inne ugrupowania prawicowe.

No i nie zapominajmy o jednym. Wszystkie prawicowe partie postsolidarnościowe powstały po to, by umożliwić ich prominentom wpełźnięcie po ludzkich plecach na szczyty władzy i wydojenie państwa. Bezprawie i Niesprawiedliwość absolutnie nie zalicza się pod tym względem do wyjątków. Od takiej na przykład PO różni się tym jedynie, że Platforma, rządząc, przestrzegała (lub udawała, że przestrzega) pewnych zasad ustroju parlamentarnego, PiS z kolei nie ukrywa, że ma je gdzieś.

Tak zatem, nie ma mowy o żadnym „powrocie do PRL-u”. To, co wyczynia Kaczyński wraz ze swoimi akolitami, to kwintesencja i finalizacja tego, co inne prawicowe formacje robią od trzydziestu jeden lat. Tylko tyle i aż tyle.

PS. Jutro notki najprawdopodobniej nie będzie (ważny wyjazd), za co z góry bardzo przepraszam.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor