Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2025

Kapitalistyczni esesmani

W minioną sobotę, w poznańskim Starym Browarze odbył się pokojowy protest aktywistów pro-zwierzęcych, przeciwko jednej z marek tekstylnych, jaka – mimo społecznego sprzeciwu i wzrostowi świadomości – wciąż produkuje futra, okrutnie mordując zwierzęta (w Starym Browarze ma swój sklep). Aktywiści zachowywali się spokojnie, podnosząc swoje postulaty – co można zobaczyć tutaj: https://www.youtube.com/watch?app=desktop&v=TKqZKfr_7f8&fbclid=IwVERTSANHow5leHRuA2FlbQIxMAABHrLfRE-GKKNJf_SL2vXodMEt9WedlA6X7bpINBRGUwAR74YUVNAcpLMQJvIB_aem_PGLm9SOa9a0Gr1ilKwxuUw – ale zostali brutalnie i wulgarnie zaatakowani przez ochroniarzy. Doszło do wyzwisk i szarpaniny. Postępowanie ochroniarzy było godne esesmanów (o czym więcej za chwilę). Po jakimś czasie, już po zakończeniu demonstracji, jedna z aktywistek wróciła do Starego Browaru w zupełnie innym celu. Wówczas otoczyła ją grupa pracowników (???) ochrony i pobiła, za to tylko, że tam przebywała; dziewczyna wylądowała w szpitalu ze złamanym ba...

Opinie pewnego Alberta

Albert Einstein (1879-1955) był nie tylko ogromnie uzdolnionym fizykiem – bodaj najwybitniejszym przedstawicielem tejże dziedziny naukowej – ale też człowiekiem legitymującym się znacznym poziomem świadomości politycznej i społecznej. Między innymi dlatego często krytykował kapitalizm, a na socjalizm patrzył przychylnie (mowa o PRAWDZIWYM socjalizmie, nie o technokracji biurokratycznej). Był także Żydem z pochodzenia. Ta ostatnia jego cecha, jak mogłoby się wydawać, powinna była sprawić, że w 1948 roku Albert Einstein uda się do Izraela i zamieszka tam, jako jeden ze współtwórców tego państwa, lub przynajmniej wspierał je będzie na arenie międzynarodowej, z USA, gdzie mieszkał pod koniec życia. Tymczasem nic takiego nie zaszło. Wręcz przeciwnie. Genialny fizyk był przeciwnikiem Izraela, a raczej sposobu, w jaki państwo owo zaczęło działać, mimo iż pod koniec lat 30. XX stulecia chwalił ruch syjonistyczny… tyle, że wówczas sprawdzał się on do POKOJOWEGO osiedlania się (nielicznych) Ż...

Solidarność zbrodniarzy

Trudno nie zauważyć, że polska prawica postsolidarnościowa, czyli PO i PiS, popiera Izrael i popełniane przez niego masowe zbrodnie w Palestynie. Przykładowo, Radosław Sikorski wprost cieszy się, kiedy IDF mordują ludzi, wyrażając dziką radość na swoich profilach w internecie, natomiast Polakom w Sumud Flotilla zarzuca „szkodzenie” Polsce i sugeruje, że nic się nie stanie, jeśli bliskowschodni faszyści ich zamordują. Inni prawicowi politycy z dawnej „Solidarności” się wywodzący w sprawie ludobójstwa w Palestynie w większości wymownie milczą, co także jest wyrazem poparcia. Oczywiście głównym powodem takiego stanu rzeczy jest solidarnościowy rodowód wzmiankowanych indywiduów. Są oni wszak marionetkami USA, zaś Izrael pozostaje najważniejszym (o ile nie jedynym prawdziwym) sojusznikiem tychże. Nic zatem dziwnego, że solidaruchy przyklaskują jego zbrodniom, a jeśli przypadkiem je skrytykują, to nader delikatnie i wtedy dopiero, gdy już naprawdę muszą. Zachodzić może jednakowoż jeszcz...

Moda na słowiańskość

Dziś będzie o zjawisku, moim skromnym zdaniem, pozytywnym. Jest nim panująca w Polsce już od lat moda na słowiańskość. Niektóre związane ze słowiańskością zjawiska wykraczają zresztą poza modę w rozumieniu kulturowym czy marketingowym. Chyba najlepszym przykładem jest rozwijające się rodzimowierstwo, czyli religia odwołująca się z przedchrześcijańskich kultów naszych przodków; powstają i zdobywają coraz więcej członków tego typu związki wyznaniowe, a organizowane przez nich obrzędy stają się zyskującymi na popularności wydarzeniami kulturowymi. Obecnie nie wyznaję wprawdzie żadnej religii, niemniej dla rodzimowierców żywię ogromny szacunek, ponieważ swoje wyznanie rozwijają poprzez ciężką pracę, pieczołowicie wygrzebując, analizując i ożywiając prasłowiańskie elementy, jakie zachowały się w folklorze lub zostały wchłonięte przez chrześcijaństwo. Obok religii, mamy też wysyp – od internetu po literaturę – analiz i opracowań mitologii słowiańskiej. Coraz więcej osób zajmuje się jej ...

Logiczna konsekwencja samostanowienia

Zasada samostanowienia narodów (na potrzeby niniejszych rozważań przyjmiemy, że naród to polityczna – określona na podstawie obowiązującej ideologii zawartej już to w postulatach polityków czy innych działaczy, już to dziełach kultury, już to przepisach prawnych – wspólnota, powstała z grubsza na bazie społeczeństwa) głosi, że każdy naród ma prawo do niepodległości. Czyli może, jeśli tylko większość jego członków wykazuje taką wolę, mieć własne państwo, w którym będzie sam o sobie decydował, za pośrednictwem organów władzy oczywiście. A jakikolwiek zamach na suwerenność takiego państwa jest zakwestionowaniem zasady samostanowienia narodów. Nikt też nie powinien uniemożliwiać danemu narodowi utworzenia własnego organizmu politycznego, jeśli dąży on do tego. Brzmi ładnie, prawda? Ano, brzmi. I zdecydowanie należy pamiętać o logicznej konsekwencji tejże zasady. A jest nią NIENARUSZALNE prawo narodu do obrony i walki o niepodległość. Zaatakowany naród – identycznie, jak zaatakowana je...

Na fundamencie krwi

Główne powody, dla których USA wspierają faszystowski Izrael, mają oczywiście charakter stricte biznesowy; chodzi przede wszystkim o zyski z handlu bronią oraz zakorzenienie wpływów korporacji zachodnich na Bliskim Wschodzie. Na to nakłada się polityczna chęć wbicia klina w świat islamski i podzielenia go… co się, niestety, udało. Ale owa wzajemna sympatia między amerykańskim imperium, a jego (bodaj jedynym prawdziwym) sojusznikiem wynikać też może z pewnych powiązań mentalnych, biorących się z tego, że oba państwa mają podobną historię. I jedno bowiem, i drugie powstało na fundamencie krwi ludów podbitych oraz zniewolonych przez Europejczyków. W przypadku Stanów Zjednoczonych chodzi oczywiście o rdzennych Amerykanów, przez stulecia mylnie nazywanych Indianami, niemal doszczętnie wybitych najpierw przez brytyjskich i, w mniejszym nieco stopniu, francuskich kolonizatorów, potem – w XIX wieku – przez niepodległe USA, które zdobywały zbrojnie kolejne terytoria na kontynencie północn...

Czy nie za późno?

Wielka Brytania, Kanada i Australia uznały państwo palestyńskie (Polska, dla porównania, uznaje je od 1988 roku, czego wszelako ani minister, ani – zwłaszcza – wiceminister spraw zagranicznych zadają się nie wiedzieć lub przynajmniej nie dostrzegać). To samo zrobiła Portugalia, szykuje się do tego też Francja. Coraz więcej europosłów (z Polski np. Robert Biedroń) podpisuje się pod społecznymi apelami o wykluczenie Izraela z Eurowizji. Są kraje europejskie, które wprost deklarują, że zbojkotują ów festiwal, jeśli wystąpią na nim muzycy z bliskowschodniego faszystowskiego państwa, ostatniego wypustu europejskiego kolonializmu. Powodem jest oczywiście popełniane w Gazie ludobójstwo; aczkolwiek zastanowić się należy, dlaczego organizm polityczny leżący w AZJI miałby brać udział w EUROPEJSKIM wydarzeniu kulturalnym…? Ze strony polskiej oficjalna deklaracja jeszcze nie padła, lecz w jednym z wywiadów ministra kultury stwierdziła, że jej zdaniem Izrael w Eurowizji udziału brać nie powinie...

Dzika flora i fauna

Obchodzimy dziś Dzień Dzikiej Fauny i Flory. Tak, jeszcze są, mimo postępującego masowego wymierania gatunków, spowodowanego tym razem nie przez czynniki naturalne (wybuchy wulkanów, zachodząca stopniowo zmiana klimatu, uderzenie asteroidy), lecz przez działania kapitalistów. Jeszcze możemy się cieszyć spacerami po niezagospodarowanych lasach (coraz ich mniej, trwa wszak masowy wyręb), łąkach, plażach, górach… i spotkać tam wolno żyjące zwierzęta, które nie zostały udomowione. Cieszmy się z tego, bo nie wiadomo, jak długo stan taki potrwa. Kapitaliści, kierowani nieokiełznaną żądzą zysku, wszak nie ustają, choćby mieli zniszczyć całą planetę i unicestwić życie na niej, z człowiekiem włącznie. Ot, przykładowo na Helu powstać ma nowy kompleks hotelowy. Nie byłoby w tym nic złego – taka inwestycja wydaje się logiczna w jednym z głównych miejsc turystycznych Polski – gdyby nie prosty fakt, że w tym celu planowana jest ogromna wycinka drzew. Nawet kilkaset ma zostać zrąbanych. Rodzi si...

Koniec niewolnictwa?

Jedną z plag i największych patologii polskiego (nie tylko zresztą jego, gdyż w niektórych innych państwach europejskich występuje również) kapitalizmu są bezpłatne staże. Absolwenci szkół i uczelni, wchodzący na rynek pracy, zasuwają za zupełną darmochę, często przez długi okres, niby po to, aby zdobyć jakoby bezcenne doświadczenie zawodowe, które potem (czyli w bliżej nieokreślonej przyszłości) zaprocentować ma płatną pracą (niekiedy rzeczywiście procentuje – umową śmieciową). Są więc okradani przez kapitalistów z tego, co im się należy, czyli z płacy, środków na utrzymanie. Oznacza to powolne mordowanie, bowiem kto nie płaci za pracę, ten pracownika zabija. Jest to współczesna forma niewolnictwa, konkretnie pańszczyzny. I nie, patologia ta nie jest dziełem małych czy średnich przedsiębiorstw, a przynajmniej nie tylko; bardzo chętnie korzystają z niej wielkie korporacje, poszukujące w Polsce taniej siły roboczej. A jaka może być tańsza niż darmowa…? W (k)raju nad Wisłą bezpłatne s...

Krócej i lepiej

Zakończyło się przyjmowanie wniosków o uczestnictwo w pilotażowym programie rządu – a konkretnie Lewicy, bo to ona odpowiada za wszystko, co dobre; Agnieszka Dziemianowicz-Bąk jest szefową Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, które owo działanie podjęło – skrócenia czasu pracy przy zachowaniu wynagrodzeń. Polega on na przetestowaniu w praktyce różnego rodzaju wariantów tego rozwiązania. I dobrze, że wchodzi w życie. Zgłosiło się równe tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąt cztery firmy, co nie zmienia faktu, że samo skracanie czasu pracy przy zachowywaniu wynagrodzenia wdrożył już sam z siebie Herbapol, a także urzędy w kilku miastach. W Polsce ustawowy czas pracy wynosi osiem godzin dziennie, czyli czterdzieści godzin tygodniowo… ale w praktyce dotyczy to tylko osób zatrudnionych na etatach. Ludzie pracujący na śmieciówkach lub (jakże często wymuszonej przez kapitalistów) jednoosobowej działalności gospodarczej zasuwać muszą znacznie dłużej, za niejednokrotnie niższe pieniądze. A...

Pełna skala rzezi

Faszystowskie wojska rozpoczęły lądową ofensywę na Gazę. Tak, na zrujnowane, zagłodzone miasto. Teraz wchodzą tam – w jeszcze większej niż wcześniej liczbie – żołnierze/terroryści IDF, niszcząc budynek po budynku (tzn. te, co jeszcze stały po trwających od blisko dwóch lat ostrzałach i bombardowaniach) oraz mordując napotkanych ludzi. Co gorsza, lotnictwo prowadzi naloty dywanowe; eksplozje mają taką siłę, że słychać je nawet w oddalonym o ponad siedemdziesiąt kilometrów Tel Awiwie. Oczywiście oficjalne cele tej rzezi – a ściślej rzecz ujmując – kolejnego jej etapu, to rozprawa z Hamasem. W praktyce jednak chodzi, jak łatwo się domyślić, o to, by całkowicie wyludnić Strefę Gazy (czyli, nie oszukujmy się, wymordować jej mieszkańców i zmusić do ucieczki tych, którzy jakimś cudem przeżyją), zniszczyć wszelkie zabudowania, zrównać cały teren z ziemią, na koniec zaś skolonizować. Plany „Riwiery Bliskiego Wchodu” są wszak nadal aktualne, w kolejce po ziemię czekają deweloperzy i inni kapi...

Kapitalista woła o pieniądze

Oczywiście nie należy wrzucać wszystkich do jednego wora, co nie zmienia faktu, że większość kapitalistów to paskudne istoty. A ściślej rzecz ujmując, mentalność mają paskudną. Oto ciągle narzekają, jak im to źle. Na pracowników, że chcą za swoją pracę otrzymywać – o, zgrozo! – wypłatę, mieć choć trochę czasu wolnego czy, w przypadku kobiet, móc pójść na urlop macierzyński. A jeszcze bardziej na państwo, że ściąga podatki; im kapitalista bogatszy i bardziej napasiony, tym głośniej narzeka. Na Unię Europejską, że regulacji za dużo. Kiedy jednak przyjdzie taka czy inna sytuacja kryzysowa, kapitalista woła o PUBLICZNĄ pomoc i drze się, iż mu „się należy”. W okresie gorszej koniunktury taki prywatny właściciel środków produkcji pierwszy wyciąga rękę do państwa (czyt.: rządu) po wsparcie finansowe. Nawet – lub wręcz zwłaszcza – jeśli wcześniej migał się, jak mógł, od płacenia podatków. Jednakże wystarczy pogorszenie, by kapitalista nagle zaczął wyliczać, ile to mu kraj MUSI zapłacić. O...

A krew się leje…

Polskie media skoncentrowały się ostatnio na rosyjskich dronach (czemu w sumie trudno się dziwić), zaś prawica, ze szczególnym uwzględnieniem skrajnej, beczy po odstrzelonym jankeskim naziście, będącym zwolennikiem publicznych egzekucji, nieograniczonego dostępu do broni palnej (ma, czego chciał), agresji Rosji na Ukrainę i rzezi Gazy. Nie ma po kim płakać, naprawdę. Mnie tymczasem wydaje się, że są o wiele ważniejsze, a zarazem tragiczniejsze tematy. Skoro już przy USA jesteśmy, to w tamtejszych miastach wybuchają zamieszki, spowodowane rosnącą skalą skrajnej nędzy i błyskawicznie pogarszającymi się warunkami życia. Miliarder-faszysta do ich tłumienia wysłał Gwardię Narodową. Innymi słowy, sytuacja w amerykańskim imperium (zła) staje się coraz gorsza, stabilność tego państwa stoi pod znakiem zapytania i wcale nie da się wykluczyć, że wkrótce dojdzie tam do wielkiej tragedii… tzn. większej niż ta, do jakiej dochodzi obecnie. Tym Amerykanie powinni się martwić, nie odstrzelonym naz...

Drony nad Polską

Polską przestrzeń powietrzną naruszyły rosyjskie drony wojskowe. Zostały zestrzelone przez polskie i, jeśli się nie mylę, holenderskie lotnictwo… ale spadając, ich wraki narobiły szkód. Na dobrą sprawę, nie wiadomo jeszcze, z jakiej konkretnie przyczyny nadleciały one nad nasze terytorium. Czy był to błąd rosyjskiego dowództwa w toczącej się tragicznej, niepotrzebnej i paskudnej wojnie rosyjsko-ukraińskiej? Nie da się tego wykluczyć, jako że Rosja zaproponowała Polsce wspólne wyjaśnienie sprawy; rząd (k)raju nad Wisłą stwierdził, że nie jest zainteresowany taką kooperacją. Podobny wypadek już się zresztą zdarzył, z ukraińską rakietą, która zabiła kilka osób (początkowo wzięta została za rosyjską). Inną, co najmniej równie prawdopodobną opcją jest celowe działanie Rosjan, tzn. testowanie politycznej cierpliwości zarówno Polski, jak i NATO, a także ich obrony przeciwlotniczej. Jeśli tak, to zapewne niemiłą niespodzianką dla wschodniego sąsiada jest to, że wsparcie – w tym militarne, w...

Atak i zdrada

Jak wiemy, Global Sumud Flotilla (Flotylla Wolności) niestrudzenie płynie w kierunku Strefy Gazy, wioząc pomoc humanitarną dla tamtejszej ludności, głodzonej i mordowanej przez izraelskich okupantów. Jest to jedna z największych tego typu akcji w dziejach. Wchodzące w jej skład statki, kotwiczące w neutralnych portach, już dwa razy zbombardowane zostały – ładunkami zapalającymi! – z izraelskich dronów; na jednej z zaatakowanych jednostek przebywała polska załoga, w tym poseł KO, Franciszek Sterczewski. Na szczęście, ani podczas pierwszego, ani drugiego bombardowania nikomu nic się nie stało. Należy wszelako domniemywać, że faszystowski Izrael na tym nie poprzestanie. Jego władze już grożą, że osoby płynące we Flotylli zostaną aresztowane i umieszczone w obozach koncentracyjnych; pamiętać należy, że wiąże się to z wysoce prawdopodobnymi torturami, a nawet zamordowaniem. Tak, los ów spotkać może osoby obywatelskie Polski, parlamentarzystę wliczając. Posypały się, ze strony licznych ...

Klasa złodziei

Pewien prezes, jeden z najbogatszych polskich kapitalistów, ukradł dziecku czapkę. Konkretnie, zachachmęcił przekazane przez sportowca małoletniemu na trybunach nakrycie głowy. Zdarzenie to zostało nagrane, film, jak to w naszych czasach, trafił do internetu, skutkiem czego prezes ów stał się rozpoznawalny na całym niemal świecie, na całym też niemal świecie za jego sprawą zaczęto mówić o Polsce, niestety, źle. Teraz facet czuje się prześladowany (czy coś takiego), toteż wynajął firmę ochroniarską. Cóż, nie współczuję mu; nie trzeba było okradać dzieci. Wszelako, patrząc na sprawę z szerszej nieco, bo klasowej perspektywy, kapitalista ten nie rozbił niczego, czego nie robiliby on sam oraz inni przedstawiciele jego klasy. Zyski wszak kapitalistów pochodzą w zdecydowanej większości z kradzieży. Oczywiście, z reguły nie jest to kradzenie dzieciom czapek ani innych części garderoby, lecz okradanie pracowników z części wypracowanych przez nich pieniędzy (wartości dodatkowej, czyli po p...

Hańba pozostanie

Chyba najlepszą wiadomością dzisiejszego dnia jest uniewinnienie przez Sąd Rejonowy w Białymstoku Piątki z Hajnówki. Czyli pięciorga osób, które udzieliły pomocy rodzinie uchodźców, za co oskarżone zostały m.in. o… przemyt ludzi. Oskarżenie to było straszliwie bzdurne i urągające rozumowi ludzkiemu, że o humanitaryzmie nie wspomnę; sam pomysł, że można kogoś karać za pomaganie, jawnie kojarzy się ze śmiercią za pomoc Żydom podczas okupacji hitlerowskiej. Skojarzenie jest tym bardziej zasadne, że i w tym przypadku w tle była skrajna prawica; na skazanie Piątki z Hajnówki mocno naciskało (m)Ordo Iuris, a prokuratura zachowywała się iście po gestapowsku. Na szczęście, sąd zachował się tak, jak powinien i oskarżonych uniewinnił. Nie zmienia to jednak faktu, że sam proces – niejedyny taki, bo jeszcze inni aktywiści pomagający uchodźcom stają przed sądami! – nigdy nie powinien był się odbyć, a to, iż się odbył, stanowi niezmywalną hańbę dla Rzeczypospolitej Polskiej. Jest też elementem w...

Ciemnota kontratakuje

Trwa ofensywa skrajnej prawicy (od PiS-u począwszy) i – jakżeby inaczej? – Kościoła katolickiego na przedmiot edukacja zdrowotna, który debiutował w szkołach z początkiem obecnego roku szkolnego. Kto wie, czy nie jest na największe osiągnięcie ministry edukacji, Barbary Nowackiej; czas pokaże. Niestety, lekcje nie są obowiązkowe, bowiem klerykalny w większości rząd aż tak daleko nie poszedł. A szkoda, bo edukacja zdrowotna jest w naszych czasach wręcz niezbędna; uczy nie tylko o sprawach seksualności (w tym odpowiedzialnych zachowań), ale też zdrowego trybu życia, higieny czy bezpiecznych zachowań w Sieci. Innymi słowy, przedmiot ów dostarcza dzieciom i młodzieży tego, czego obecnie potrzebują. Rzecz jasna, zbyt wcześnie, by oceniać jakość edukacji zdrowotnej, np. przygotowanie kadry nauczycielskiej. Niemniej, wprowadzenie tego przedmiotu samo w sobie jest bardzo pozytywnym krokiem naprzód, nawet, jeśli z powodu nieobowiązkowości zbyt krótkim. Jak wspomniałem na początku, samo poj...

Biznesowi partnerzy ludobójców

Większość ludobójstw, czystek etnicznych ani innych masowych zbrodni byłaby prawdopodobnie niewykonalna, gdyby nie kapitaliści – partnerzy biznesowi sprawców. I tak, Holocaust był możliwy dzięki niemieckim koncernom, które zaopatrywały obozy zagłady w sprzęt, kosząc na tym ogromne pieniądze, oczywiście. Japońskie kartele przemysłowe – zaibatsu – dostarczały cesarskiej armii broń i inne wyposażenie, służące do przeprowadzania maskar w Chinach (najsłynniejsza jest rzeź Nankinu w 1937 r.), Mandżurii, Korei i na pozostałych terenach okupowanych. US Army, która też popełniła liczne zbrodnie (Wietnam, Irak, Afganistan…, dronowe ludobójstwo Baracka Obamy), również zaopatruje prywatny kapitał. I tak dalej… Oczywiście identycznie jest z wojną rosyjsko-ukraińską, na której kapitaliści trzepią kasę, aż miło. A już szczególnie widać to po ludobójstwie w Gazie i innych zbrodniach popełnianych przez Izrael: na Zachodnim Brzegu Jordanu, w Syrii, Jemenie, Libanie… Z Izraelem jako państwem i izrae...