Krytyka milczenia
W tym, że przegłosowano votum zaufania dla premiera Donalda Tuska, nie ma nic zaskakującego; wynikało to z sejmowej arytmetyki. Z drugiej strony, szef rządu nie może spać spokojnie, z tej choćby przyczyny, że PSL uśmiecha się do PiS-u; cóż, po tych stołkowcach można spodziewać się wiele, ale nic dobrego.
Oczywiście, przed głosowaniem odbyła się debata. Donald Tusk chwalił się – z reguły na wyrost, bo najważniejsze sprawy są przecież nieruszone, co było jedną z przyczyn wyborczej klęski Rafała Trzaskowskiego – osiągnięciami swoimi i rządu, złożył też kilka zapowiedzi, w tym… zakazu bezpłatnych staży i praktyk. Jak najbardziej popieram, niemniej wątpię, czy pan premier faktycznie zakaz ów wprowadzi, skoro to jego rząd w 2009 roku zalegalizował te formy kapitalistycznego niewolnictwa. W Sejmie wypowiedzieli się też jego zwolennicy i przeciwnicy. Ci drudzy krytykowali Tuska i jego rząd mniej lub bardziej merytorycznie. Wśród owych przemówień na uwagę zasługuje to wygłoszone przez posła Macieja Koniecznego z Razem. Poruszył on bowiem naprawdę istoty temat, zarzucając Donaldowi Tuskowi milczenie w sprawie ludobójstwa w Gazie, popełnianego oczywiście przez izraelskich faszystów od października 2023 roku (i, dodam gwoli uzupełnienia, będącego kolejnym etapem zbrodni rozpoczętej w 1948 roku, z chwilą utworzenia Izraela).
Poseł Konieczny ma oczywiście w stu procentach rację. Premier Tusk na temat ludobójstwa w Strefie Gazy i innych zbrodni izraelskich milczy. Nie wyróżnia się zresztą na tym tle spośród większości polskich i europejskich polityków, większość z nich bowiem albo trzyma japę na kłódkę, aprobując w ten sposób działania faszystów od Netanjahu, albo wprost tychże faszystów popiera i jeszcze się tym chwali. W przypadku Polski zauważyć też należy, iż jeszcze gorzej od Donalda Tuska wypada w tym zakresie minister spraw zagranicznych, Sikorski Radosław, który nie potępił izraelskiego terroryzmu nawet wówczas, gdy jego ofiarą padł Polak, pan Damian Soból, wiozący do Gazy pomoc humanitarną; Sikorski zamordowanie jego i towarzyszących mu wolontariuszy nazwał „incydentem”. Zarówno premier, jak i minister milczą także w sprawie uprowadzenia przez faszystów aktywistów z Madleen, wśród których jest francuska eurodeputowana; państwa członkowskie Unii Europejskiej powinny jakoś na to zareagować, czyż nie?
A tymczasem Izrael w swoich zbrodniach nie ustaje. Odciął Strefę Gazy od świata, wywołując skrajny głód (głodzenie mieszkańców tamtego obszaru, a zwłaszcza ograniczanie im dostępu do wody pitnej trwa, przypomnieć należy, od lat, tyle że w ostatnich miesiącach stało się programowym elementem ludobójstwa i czystki etnicznej); ludzie stojący w kolejkach po skromne przydziały żywności są regularnie rozstrzeliwani przez faszystowskich terrorystów z IDF. Bombardowania trwają. Aresztowania, pobicia, morderstwa i gwałty są na porządku dziennym. Palestyńczycy paleni są żywcem i pożerani przez specjalnie w tym celu szkolone psy. Izraelska przemoc narasta też na Zachodnim Brzegu Jordanu (drugie okupowane terytorium palestyńskie), a faszystowskie państwo dokonuje najazdów również na Syrię, Liban i Jemen.
O tym wszystkim wymownie milczy Donald Tusk, zaliczając się tym samym do grona politycznych zwolenników ludobójstwa, jednego z najstraszliwszych obecnie i zdecydowanie najdokładniej udokumentowanego w dziejach ludzkości.
A dlaczego trzyma gębę zamkniętą? Oczywiście z tego powodu, że jako polityk prawicowy, w dodatku solidaruch, jest marionetką USA. Wykonuje zatem polecenia płynące z Waszyngtonu (niezależnie oczywiście od tego, kto zasiada w Białym Domu). A Izrael jest głównym (jedynym prawdziwym?) sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, które – podobnie jak większość państw zachodnioeuropejskich, Wielka Brytania czy Kanada – nie tylko udzielają poparcia dla jego krwawej polityki, lecz pasą się na sprzedawaniu mu broni. Tak, amerykańskie (i nie tylko!) koncerny zbrojeniowe – udziałowcami których są również kongresmeni i/lub ich rodziny – zbijają fortuny na tymże handlu, czyli rzecz jasna na mordowaniu Palestyńczyków,, Libańczyków, Syryjczyków, Jemeńczyków… Oczywiście z Izraelem handluje także większość światowych koncernów spożywczych, odzieżowych, przemysłowych i wszelkich innych, innymi słowy, państwo to jest oczkiem w głowie kapitalistów.
Dlatego właśnie prawicowi politycy, Donalda Tuska wliczając, popierają ludobójstwo w Gazie oraz inne zbrodnie hitlerowca Netanjahu. Leży to w interesie światowego kapitału, który prawica reprezentuje. A pan Tusk, jak wspomniałem, jest nadto solidaruchem, wiernie przestrzegającym nakazów z Waszyngtonu.
Poza tym, biorąc pod uwagę jego postawę wobec tego, co dzieje się – również z jego winy! – na granicy polsko-białoruskiej i w ogóle z uchodźcami usiłującymi dostać się do Europy, nie zdziwiłbym się, gdyby panu Tuskowi podobało się mordowanie Arabów.
Komentarze
Prześlij komentarz