Szkoła pod hitlerowskim kirem

Pamiętacie jeszcze Lex Czarnek, czyli nowe ustawodawstwo dotyczące systemu „edukacji” (cudzysłów oczywiście celowy i nieprzypadkowy), określane tak kolokwialnie od nazwiska obecnego PiS-owskiego ministra ciemnoty (oświatą nazwać się przecież tego nie da), hitlerowca o nazwie Przemysław Czarnek? Stanowiło ono element szerszego pakietu PiS-owskich deform, cofających polskie szkolnictwo mentalnie, programowo i ideologicznie do czasów średniowiecza – wczesnego, zaraz po upadku Cesarstwa Zachodniorzymskiego – tak, by zamiast wychowywać świadomych, dobrze wykształconych, kompetentnych obywateli, hodować przesiąkniętych nienawiścią do świata całego neonazistów z wypranymi mózgami, a zarazem pokornych niewolników wielkiego kapitału tudzież bezwolne ofiary księży-pedofilów. Samo w sobie Lex Czarnek służyć miało faszyzacji systemu szkolnictwa poprzez pozbawienie placówek „edukacyjnych” resztek samodzielności – miały one być podporządkowane kuratorom, rzecz jasna PiS-owskim; pośród tychże nie brak zaś zdrowo szajbniętych fanatyków, takich jak ta małopolska hitlerówka. Był to, mówiąc krótko, zamach i na prawa nauczycielskie, i na prawa uczniów.

Nic dziwnego, że Lex Czarnek wywołało liczne kontrowersje, a nawet opór społeczny, jak choćby protesty organizacji młodzieżowych. Sytuacja stawała się coraz to bardziej zaogniona, z czego wszelako ani Czarnek, ani Kaczyński Jarosław, ani reszta klerofaszystów z Bezprawia i Niesprawiedliwości nic by sobie nie robili… gdyby nie wybuch wojny rosyjsko-ukraińskiej, pojawienie się w Polsce uchodźców oraz organizowanie się naszych obywateli i samorządów w celu udzielenia im pomocy. Kaczyński uznał, iż w takiej sytuacji wywoływanie niepokojów przez usilne wprowadzanie Lex Czarnek nie przyniesie nic dobrego, postanowił więc ze swoim ministrem ciemnoty poczekać na uspokojenie nastrojów i nakazał Dudzie Andrzejowi zawetować ustawę, co ten uczynił.

Co mądrzejsi komentatorzy (ja również, mimo iż za ponadprzeciętnie mądrego się nie uważam) twierdzili wszelako, że ten koszmar zalegalizowanego bezprawia po jakimś czasie powróci. No i tak się właśnie dzieje – PiS-owcy przepychają przez parlament Lex Czarnek 2.0.

Nowe przepisy oddają kuratorom nieomal absolutną władzę nad szkołami; zyskają oni większy udział w wyłanianiu dyrektorów podczas konkursów, będą ich też mogli odwoływać. Innymi słowy, jeśli dyro albo dyra nie będzie posłuszny(a) Kaczyńskiemu i jego klerofaszystowskim solidaruchom, wyleci ze stanowiska. Czyli zero własnej inicjatywy, zero samodzielności w działaniu (w myśleniu zresztą też); dopuszczalne będzie jedynie stuprocentowe, tępe, bezmyślne podporządkowanie, bezdyskusyjne wykonywanie rozkazów. Czyli czysta faszyzacja systemu – osoby na niższym szczeblu hierarchii utracą podmiotowość na rzecz tych, co stoją wyżej.

Mało tego. Według hitlerowskich norm Lex Czarnek 2.0., organizacja społeczna chcąca prowadzić zajęcia w szkole, będzie musiała uzyskać zgodę kuratora(kI), co będzie wiązało się ze spełnieniem szeregu wymagań. Tu z kolei mamy zamach na prawa ucznia, to znaczy odcinanie dzieci i młodzieży od rzetelnej wiedzy z wielu dziedzin. Rozwiązanie to sprawi wszak, iz mowy nie będzie o prowadzonej przez osoby kompetentne edukacji seksualnej, dotyczącej praw człowieka, klimatycznej, obywatelskiej ani żadnej innej, jaka nie wpasowuje się w skrajnie reakcyjną, pogrążoną w ciemnocie i zdziczeniu klerofaszystowską ideologię PiS-u. W praktyce jedynymi zewnętrznymi organizacjami pozaszkolnymi, jakie uzyskają możliwość prowadzenia takich zajęć, będą te kościelne i neonazistowskie.

Konkludując, jeżeli Lex Czarnek 2.0. wejdzie w życie (a najpewniej tak się stanie!), szkolnictwo polskie zostanie okryte hitlerowskim kirem… i być może nigdy się spod niego nie wygrzebie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor