Rok od tragedii
Wczoraj
odbył się, na szczęście bez przeszkód, kolejny finał Wielkiej
Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zarazem minął rok od krwawego
zamachu na Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska, zamordowanego na
gdańskim finale WOŚP.
No
i właśnie. Jak poinformowała wczoraj jedna z telewizji
komercyjnych, proces sprawcy jeszcze nie ruszył. Mało tego, nie
udało się określić, czy w chwili popełniania zbrodniczego
swojego czynu był on poczytalny (w takim razie może stanąć przed
sądem), czy też nie (wówczas należy go leczyć). Rodzi się zatem
pytanie, czy sytuacja jest na tyle skomplikowana, trudna, niejasna,
itd., że biegli nie byli w stanie tego orzec… czy mamy do
czynienia z celowym opóźnieniem sprawy.
Krótko
po tamtym zamachu doszedłem do wniosku, iż PiS-owcy, trzymający
wszak łapę, częściowo przynajmniej, na aparacie represji i
nadzoru, będą ociągali się z rozpoczęciem procesu. A z czasem
mogą wręcz robić z tego człowieka bohatera. Nie wiem oczywiście,
czy tak na pewno będzie, niemniej jednak to, że przez rok nie
rozpoczęto procesu mordercy samorządowca, prezydenta jednego z
największych polskich miast, ani nawet nie określono, czy facet był
poczytalny, musi budzić podejrzenia. Zwłaszcza, obserwując
politykę Bezprawia i Niesprawiedliwości…
Wracając
do Pawła Adamowicza, to krótko po jego śmierci pojawiały się
apele, jak najbardziej słuszne i głoszone przez ludzi o nader
zróżnicowanych poglądach, od prawa do lewa, o zaniechanie mowy
nienawiści, o uspokojenie nastrojów, o wzajemne porozumienie, itd.
Było to bardzo piękne, lecz pokojowy ów nastrój szybko, niestety,
minął.
Politycy,
bynajmniej nie tylko z PiS-u, znów zaczęli się wzajemnie
szaklować, mowa nienawiści sięgnęła wyższych rejestrów. Z
biskupich ambon popłynęły słowa o „czerwonej i tęczowej
zarazie”, a ostatnio o „ekologizmie”, co miało na celu
szczucie jednych ludzi na drugich. Doszło do brutalnych ataków na
Parady Równości, co chwilę dochodzi do przestępstw z nienawiści
(np. pobić obcokrajowców). Publicyści wylewają pomyje na osoby o
odmiennych poglądach. Członkom rodzin coraz trudniej się między
sobą dogadać – taką nienawiść zasiano w ludziach na tle
podziałów politycznych.
I
właśnie. Zawsze uważałem, że to ci, co ja sieją – czyli
różnego rodzaju ideolodzy: politycy, przywódcy religijni,
publicyści, nawet naukowcy (czy raczej pseudonaukowcy) – powinni
stanąć przed sądem. Bo to oni, strasząc ludzi wyimaginowanym
wrogiem, szczując jedne jednostki i grupy przeciwko innym,
doprowadzają do strasznych tragedii. Znamy to z historii.
Sfałszowane Protokoły mędrców Syjonu doprowadziły (co było
celem ich publikacji) do pogromów Żydów w Rosji, były też
podkładką pod ideologię NSDAP. Bzdurne „teorie” o wyższości
jednych ras nad innymi stanowiły uzasadnienie dla zbrodniczego
kolonializmu, który pochłonął życie setek milionów ludzi.
Zbrodnie organizacji terrorystycznych typu ISIS też są motywowane
nienawiścią, na tle religijnym oczywiście. I tak dalej.
Jasne,
bywa i tak, że nienawiść nie ma przyczyn ideologicznych
(politycznych lub religijnych). Możemy – i jest to, do pewnego
przynajmniej stopnia, naturalne – nienawidzić kogoś, kto poważnie
nas skrzywdził. Nienawiść wszelako ideologiczna zawsze jest
kreowana odgórnie, przez określonych ludzi (partie, organizacje,
związki wyznaniowe, itd.), po czym narzucana społeczeństwu
(przynajmniej jego części), celem zwiększenia władzy, wpływu, no
i zasobu finansowego. Odbiorcy owych treści, ci właśnie, którzy
nienawiścią się zarażają, stają się w tym momencie zwyczajnymi
pionkami, sterowanymi przez ideologów, wykorzystywanymi przez nich,
a potem porzucanymi.
Cierpią
przez to niewinne osoby. Paweł Adamowicz był właśnie typową
ofiarą owej ideologicznej, odgórnej nienawiści. Podobnie jak
pobici muzułmanie czy homoseksualiści, żeby trzymać się polskich
przykładów.
Morderca
Pawła Adamowicza też w pewnym sensie jest ofiarą. Nienawistne
treści, jakie przyswajał, zabiły przecież w nim człowieczeństwo,
wypaczyły jego umysł, a czyn, którego się pod ich wpływem
dopuścił, zniszczył mu życie (niezależnie, co będzie z
procesem). Jasne, nie usprawiedliwiam faceta, niemniej jednak
powinien on zasiąść na ławie oskarżonych wraz z tymi, którzy
zarazili go nienawiścią.
Pamiętajmy
zatem, by nie dać się manipulować żadnym politykom ani innym
ideologom. Myślmy samodzielnie i pamiętajmy, że jeśli narzuca się
nam takie czy inne treści, to ktoś zawsze ma w tym swój cel, z
reguły negatywny.
Komentarze
Prześlij komentarz