Daj głos!

Wkrótce po wyborach do Europarlamentu internet od prawa do lewa obiegła fala krytyki, a nawet hate’u. Powodem ku temu był satyryczny rysunek, przedstawiający kobietę w stroju ludowym (a raczej na takowy stylizowanym), klęczącą przed politykiem, w domyśle oczywiście PiS-owskim, który macha jej przed oczyma pięćsetzłotowym banknotem, mówiąc: „Daj głos!”. Co ciekawe, hate wylał się nie tylko na autorów owego dzieła sztuki graficznej, ale też na Krystynę Jandę, która udostępniła je na swoim profilu (to już zupełna aberracja; wszak każda i każdy ma prawo udostępniać to, co chce, poza oczywiście treściami gloryfikującymi nienawiść i przemoc).
Pośród owej wrogiej fali pojawiły się też merytoryczne zarzuty, że rysunek ów obraża ludzi ze wsi, których poziom bytowy, wcześniej bardzo niski, dzięki programowi 500 Plus znacząco się podniósł; ponadto ma on też sugerować, że są oni głupi i podatni na manipulację (uwaga – jedno nie wynika z drugiego, bo manipulować można, i to przy zastosowaniu nader prostych trików, nawet bardzo mądrymi i wykształconymi ludźmi – przyp. W. K.).
No dobra, to teraz moje zdanie na ten temat. Rysunek ów to społeczna i polityczna SATYRA. A satyra, jeśli ma być dobra, MUSI być zjadliwa, nawet bolesna; nie chodzi wszelako o to, by kogoś obrażać czy szkalować, ale aby zmusić odbiorców do samodzielnego, krytycznego myślenia. Omawiany rysunek spełnia swoją rolę w tym zakresie znakomicie, wspaniale bowiem ukazuje złożoność przyczyn, dla których Bezprawie i Niesprawiedliwość rządzi Polską i skłania do zadumy nad tym, co mafia/sekta owa z nami robi.
Krytycy owego dzieła sztuki graficznej podnosili, iż sugeruje ono, jakoby PiS z pomocą programu 500 Plus kupiło wyborców, podczas gdy program ów znacząco przyczynił się do redukcji biedy w (k)raju nad Wisłą, nie tylko na wsi, ale też w miasteczkach i miastach. Generalnie, jest to prawda, bo świadczenie owo (co zresztą wielokrotnie podkreślałem) rzeczywiście przyczyniło się do poprawy sytuacji bytowej wielu obywateli, zwłaszcza tych, którzy mają problem ze znalezieniem pracy, bądź zasuwają za marne grosze na śmieciówkach. Nie kwestionują tego ani mądrzy ekonomiści, ani mądrzy politycy (zarówno SLD, jak i PO sprzeciwiają się likwidacji rzeczonego programu, domagają się wszelako jego koniecznego zreformowania). Niestety, 500 Plus ma wady, i to poważne; nawet pomimo wprowadzonych niedawno zmian, wciąż nie dociera on do osób i rodzin NAJBARDZIEJ potrzebujących, za to pieniądze marnowane są na ludzi zamożnych, którzy ich nie potrzebują (wynika to z istnienie idiotycznego dolnego progu dochodowego, uprawniającego do otrzymywania świadczenia, i nieistnienia górnego, bardzo potrzebnego).
No, ale jest druga strona medalu. Szczerze wątpię, by PiS-owcy, ustalając założenia 500 Plus, myśleli o pomaganiu komukolwiek, walce z biedą, itd. Poprawa stanu zamożności Polaków nie była zresztą deklaratywnym celem tego programu; miał on stanowić remedium na kiepską demografię (zadania tego najprawdopodobniej zresztą nie spełnił, gdyż świadczenia pieniężne są w tym zakresie nieskuteczne, w przeciwieństwie do np. darmowych żłobków i przedszkoli czy dobrego systemu urlopów rodzicielskich). Jeśli zatem komuś się dzięki niemu poprawiło, był to pozytywny efekt UBOCZNY, który jednak PiS-owcy umiejętnie rozegrali na swoją korzyść. Jako że są oni jednostkami oszukańczymi i wypranymi z etyki tudzież moralności, użyli 500 Plus właśnie do kupienia sobie wyborców… i zamaskowania Miski Ryżu Plus Morawieckiego.
I tu wracamy do omawianego rysunku. Otóż w żadnym razie NIE UWAŻAM, by był on wymierzony w wyborców Bezprawia i Niesprawiedliwości, tzn. konkretnie w obywateli, jacy ucierpieli wskutek „terapii” szokowej Balcerowicza (polska wieś oberwała od niej mocno, oj mocno – dość wspomnieć likwidację PGR-ów czy kwestię gwałtownego wzrostu oprocentowania kredytów dla rolników), a którzy w swojej frustracji (jak najbardziej uzasadnionej) i poczuciu beznadziei złapali się na 500 Plus. Przeciwnie, jestem zdania, iż ostrze (a ściślej rzecz ujmując, klinga/głownia/brzeszczot) satyry mierzy tutaj w politykiera PiS-u. Rysunek doskonale bowiem pokazuje, w jaki sposób mafia/sekta Jarosława Kaczyńskiego upadla wyborców, każąc im przed sobą klęczeć i tresując ich, aby byli wiernymi wyznawcami, którym łaskawy PiS-owski pan do czasu do czasu coś rzuci. Obywatel(ka) na skutek PiS-owskiej propagandy – bo właśnie o propagandę tu chodzi, nie o sam program 500 Plus – ma się stać potulnym parobkiem, zasuwającym na bogactwo politykierów, kapitalistów (zwłaszcza ich) i kleru za miskę ryżu oraz bezmyślnie głosującym na PiS-owskich pachołków kapitału. Czego, rzecz jasna, nie może dostrzegać, dzięki świadczeniu, które przysłoniło cały widok na nędzę, zniewolenie i upodlenie.
Kobiecina z rysunku staje się zatem OFIARĄ politykiera-manipulatora. Nie jej postawa jest odrażająca, lecz JEGO zachowanie wobec niej. Tak szlachta traktowała chłopów pańszczyźnianych.
Toteż nie ma się co obrażać ani na autorów rysunku, ani na Krystynę Jandę, która go udostępniła. Bo krytykować PiS nie tylko można, ale wręcz trzeba. Zwłaszcza właśnie za to, że nawet poprawiając sytuację bytową niektórych obywateli (na krótką zresztą metę, bo pozytywne skutki 500 Plus niweluje rosnąca szybko inflacja), de facto ich upadla i zniewala. 
PS. Jutro notki może nie być (wyjazd), za co w razie czego serdecznie z góry przepraszam.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor