Śmierć Ukraińca, czyli skutek kapitalizmu

Pochodzący z Ukrainy pracownik zakładu produkującego trumny zasłabł w pracy i stracił przytomność. Właścicielka rzeczonej firmy, zawiadomiona przez kolegów tego człowieka, nie wezwała jednak karetki i podobno zabroniła jej wzywać. Wywiozła za to nieprzytomnego do lasu, gdzie zmarł. Teraz trumiennej kapitalistce grozi (tylko) pięć lat więzienia; siedzieć może iść także inny pracujący w tymże zakładzie Ukrainiec, który po całym zdarzeniu zbiegł (został jednak odnaleziony) i miał zatajać, co się stało, utrudniając śledztwo. Całą sprawą, co ciekawe, zainteresowały się media, i to nie tylko lewicowe.
Nie pierwszy to taki przypadek. Niedawno magiel wciągnął rękę pracującej przy nim Ukrainki; kończyna została amputowana, teraz kobieta walczy w sądzie o to, by szef – który ponoć bardziej troszczył się o magiel niż o ofiarę – pokrył jej koszta protezy. Innym razem Ukrainka, która zemdlała w pracy, została przez kapitalistę wywieziona z zakładu i zostawiona na ławce jako „pijana”. O tych wszystkich patologiach informowały media.
Narodowość ofiar jest tu o tyle istotna, że Ukraińca czy Ukrainkę łatwiej jest niż Polaka czy Polkę zatrudnić na czarno, a nawet jeśli legalnie, to na gorszych warunkach. Ale nie ma się co oszukiwać – ci kapitaliści zrobiliby dokładnie to samo z pracownikami narodowości polskiej. I każdej innej. Zresztą, Polacy są w identyczny sposób traktowani na Zachodzie, gdzie pełnią rolę taniej, półniewolniczej siły roboczej, czyli parobków.
Oczywiście, uczciwi przedsiębiorcy nie zatrudniają ludzi na czarno, a w razie wypadku przy pracy udzielają ofiarom pomocy lub, jeśli sami tego nie potrafią, umożliwiają to ratownikom medycznym. Wypadek zdarzyć się może zawsze i każdemu, nawet przy ścisłym przestrzeganiu przepisów BHP, podobnie zresztą jak zasłabnięcie, które może być skutkiem chociażby upału.
Nie wiadomo, dlaczego wspomniany na początku notki Ukrainiec zasłabł. Może było to przepracowanie, może gorąco, może miał jakieś problemy ze zdrowiem. Jakkolwiek było, należało mu bezwzględnie pomóc, ratować jego zdrowie i życie; zachowanie szefowej świadczy niezbicie o jej skrajnej nie tyle nawet nieuczciwości, ile degeneracji moralno-etycznej.
Kobieta ta wpisuje się wręcz idealnie w patologiczny wzorzec „Janusza biznesu”, czyli małego, całkowicie wypranego z jakiejkolwiek moralności kapitalisty (nie mylić z uczciwym przedsiębiorcą!), zyski którego pochodzą z kantowania pracowników (zatrudnianie na czarną albo na śmieciówkach, niepłacenie za pracę, itd.), oszukiwania klientów i migania się od płacenia podatków. Dla kogoś takiego ludzkie życie nie ma wartości, a robotnik to narzędzie generowania dochodu; jeśli nie może pracować, z powodów chociażby zdrowotnych (np. zasłabnięcia), to można, a zgodnie z kapitalistyczną, nieludzką logiką, wręcz należy się go pozbyć, przykładowo wywożąc do lasu.
Niestety, owi „Janusze biznesu” stanowią naturalny produkt nieludzkiego systemu kapitalistycznego, powstałego w Polsce po 1989 roku. Mnożą się jak grzyby po deszczu i mają świetnie we wszystkich krajach kapitalistycznych, gdzie nie ma instytucjonalnej ochrony praw pracowniczych, a organa państwa nie regulują lub regulują w znikomym jeno stopniu rynek pracy.
Jak doskonale wiemy, kapitalizm to system społeczno-ekonomiczny, oparty na zasadzie prywatnej własności środków produkcji i na dążeniu do maksymalizacji zysku. A, jako się rzekło wyżej, zysk bardzo łatwo jest maksymalizować, zatrudniając pracowników na złych warunkach i mało im płacąc (toteż „Janusze biznesu” chętnie poszukują imigrantów zarobkowych, bo tych najłatwiej jest okantować), i oszukując już to klientów, już to fiskusa. Co gorsza, tacy nieuczciwi kapitaliści stosują dumping socjalny, czyli wygrywają konkurencję niższymi cenami produkowanych dóbr czy świadczonych usług, biorącymi się oczywiście z półniewolniczej pracy oraz licznych kantów… czym zmuszają uczciwych przedsiębiorców do stosowania podobnych praktyk. Działalność „Januszów biznesu” ma zatem fatalne skutki społeczne: psuje rynek pracy, prowadzi do rozplenienia się skrajnego wyzysku i biedy… a często też do zgonów, jak widać na tragicznym przypadku Ukraińca z zakładu produkującego trumny.
Cóż, kapitalizm jest systemem nieludzkim właśnie dlatego, że stwarza wręcz wymarzone warunki bogacenia się dla jednostek zdemoralizowanych, skrajnie nieuczciwych i ogólnie zdehumanizowanych, a przede wszystkim chciwych – takich, co dla pieniędzy zrobią wszystko, np. zmuszą człowieka do zaharowania się na śmierć, a jeśli ma on kłopoty zdrowotne, to zamiast mu pomóc, wywiozą go do lasu. Właśnie tacy degeneraci najlepiej sobie w kapitalistycznych warunkach radzą, rugując z rynku uczciwych konkurentów.
Powstrzymać ich może jedynie zorganizowane działanie ze strony pracowników, tzn. zrzeszanie się w związkach zawodowych i stowarzyszeniach walczących z wyzyskiem, popieranie partii lewicowych, prowadzenie strajków i akcji protestacyjnych. „Janusze biznesu” sami z siebie nie zaczną zachowywać się moralnie, lecz trzeba ich do tego zmusić.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor