Rady pana Tuska

Donald Tusk, były premier i obecny przewodniczący Rady Europejskiej, z okazji obchodów trzydziestej rocznicy Wyborów Czerwcowych wygłosił w Gdańsku przemówienie, skierowane do działaczy, sympatyków i wyborców opozycji demokratycznej. Zawarł w nim kilka rad. Warto przyjrzeć się im bliżej.
Mówił przykładowo o konieczności dalszego integrowania się opozycjonistów, czyli o powiększaniu anty-PiS-owskiej opozycji o nowe ugrupowania. Tak, to rzeczywiście nader istotne, i zaiste warto by było, aby wszyscy, którym drogi jest los Polski, wzięli sobie te słowa byłego premiera do serca. Niestety, dzieląc się, środowiska demokratyczne, od prawicowych (a są takie), poprzez centrowe, po szeroko pojętą lewicę, tylko pomagają Bezprawiu i Niesprawiedliwości w utrzymaniu władzy, dalszym niszczeniu ustroju (k)raju nad Wisłą i upodlaniu społeczeństwa.
Dalej, wspomniał pan Tusk, że przecież opozycja, w odróżnieniu od PiS-u, nie jest „anty”, nie jest „przeciwko”, lecz jest „pozytywna”. Oczywiście każdy może interpretować te słowa wedle własnego uznania, niemniej jednak ja widzę w nich apel o przygotowanie właśnie pozytywnego programu, pozytywnej oferty skierowanej do wyborców. Wielu mądrych ludzi powtarza, że samo w sobie bycie anty-PiS-em nie wystarczy, by mafię/sektę Kaczyńskiego pokonać; potrzebny jest dobry program, zwłaszcza z zakresu polityki społecznej. Donald Tusk po prostu wpisał się w ten, jakże słuszny, tok rozumowania. Dodam też, że taki program już ma SLD.
Ale program to jedno, dotarcie z nim do wyborców, to drugie. I o tym nasz dzisiejszy bohater też wspomniał. Powiedział mianowicie: „Ich telewizja, wasz internet”.
No właśnie. Bezprawie i Niesprawiedliwość dysponuje ogromnym aparatem medialnym oraz propagandowym, do którego zaliczają się: szczujnia (TVP), radio, media Rydzyka, prasa prawicowa, Kościół katolicki. Wszystko to kreuje Matrix, czyli alternatywną, załganą pseudo-rzeczywistość, w której uwięzieni są wyborcy, a raczej wyznawcy Bezprawia i Niesprawiedliwości i niczego poza nią nie widzą. Toteż ogromnie istotne jest, aby szeroko pojęta opozycja demokratyczna (od siebie dodam, iż już dawno apelowałem, by robiła tak lewica) zaczęła prowadzić własną działalność medialną. Pan Tusk trafnie zauważył, że pole do działania oferuje internet, i to ogromne pole. Za jego pomocą można w niedrogi sposób, korzystając z atrakcyjnej formy, propagować swoje programy, postulaty, idee, itd., jak również prowadzić dialog z potencjalnymi wyborcami (który to dialog powinien służyć również do modyfikowania programów opozycji).
Druga strona medalu jest taka, że nie wszyscy obywatele mają dostęp do Sieci, a spośród tych, którzy mają, wielu zanurzonych jest w PiS-owskim Matriksie. Dlatego opozycjoniści nie pokonają Bezprawia i Niesprawiedliwości, jeśli obok rozwijania potrzebnej działalności w internecie, nie nawiążą BEZPOŚREDNICH kontaktów z wyborcami. Są na to przykłady; niektórzy spośród kandydatów KE, jacy odnieśli sukces w ostatnich wyborach, prowadzili bardzo intensywną kampanię, właśnie spotykając się na ulicach z ludźmi, np. Bogusław Liberadzki czy Leszek Miller. Wiem też, że są już pierwsze takie (i oby nie ostatnie!) inicjatywy w środowisku PO.
Cóż, rady pana Donalda Tuska są cenne, trafne i naprawdę warto by było, gdyby opozycja demokratyczna wzięła je sobie do serca.
Od siebie dodam, że bez wyciągnięcia wniosków z tego, co prof. Karol Modzelewski mówił i pisał na temat transformacji gospodarczej Polski (i co dalej o tym mówi i pisze np. Piotr Ikonowicz), i skierowania pozytywnej oferty, wraz z przeprosinami i zadośćuczynieniem, do jej ofiar, zwycięstwa nad PiS-em nie będzie…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor