Dar dla emeryta
Emeryci
(na szczęście, nie wszyscy, bo są i tacy, którzy wiedzą, co ich
spotkało i dlaczego) cieszą się, gdyż wkrótce na ich konta
wpłynie 888 zł. Dzięki PiS-owskiej łasce; ma to być kolejny
dowód, iż Bezprawie i Niesprawiedliwość jest partią, która
„daje”, a nie „zabiera”.
Guzik
prawda, seniorzy zostali oszukani na potrzeby kampanii wyborczej
mafii Jarosława Kaczyńskiego. Która to mafia nie da im absolutnie
NIC.
Otóż,
najpierw przez kilka lat emerytów PiS GRABIŁO. Waloryzacja
świadczenia została obcięta, przez co otrzymywali oni mniej
pieniędzy, niż im się należało (co potwierdzają znajomi
emeryci, którzy sobie przeliczyli, ile dostali, a ile powinni byli
dostać). Skutkiem tego ich dochody spadały, a kondycja materialna
pogarszała się, szczególnie w obliczu rosnącej inflacji.
No,
ale idą wybory, najpierw europejskie, później parlamentarne,
kampania się rozkręca, a politykierzy Bezprawia i
Niesprawiedliwości doskonale wiedzą, że głosów przysparza im
lansowanie swojej „prospołeczności” (co jest oczywiście
kompletnym fałszem, jak już nieraz pisałem), zatroskania o los
„zwykłego człowieka”, zwłaszcza zaś tego, którego kondycja
bytowa do najlepszych się nie zalicza. Emeryci oraz renciści są
więc w PiS-owskiej grupie wyborców do oszukania i wykorzystania. I
to właśnie się dzieje.
Ograbiwszy
ich bowiem z pieniędzy, Bezprawie i Niesprawiedliwość CZĘŚĆ
zagrabionej zdobyczy zwróci jako „prezent”, „dar”,
„trzynastkę” - co oczywiście obłożone będzie podatkiem. Te
888 zł, bo tyle pozostanie po odjęciu daniny publicznej, owszem,
sprawi, że emeryt czy rencista – zwłaszcza, jeśli pozostaje w
trudnej sytuacji materialnej – odczuje jednorazową poprawę swojej
kondycji ekonomicznej. A że będzie to poprawa nader krótkotrwała?
Nieważne – chodzi o to, by seniorzy się nabrali. I być może
wielu się nabiera, zamierzając głosy swoje oddać na mafię
Kaczyńskiego.
Jasne,
emerytury – o rentach nie wspominając – są w (k)raju nad Wisłą
bardzo niskie, w większości przypadków dosłownie głodowe. Wielu
emerytów i rencistów naprawdę musi się zastanawiać (choć
niejaki Kaczyński łże, że jest inaczej), czy kupić leki, czy
kupić żywność, czy zapłacić rachunki, bo pieniędzy starcza im
wyłącznie na jeden z tych wydatków. Problem ów dotyczy zwłaszcza
osób, które wykonywały zawody nisko płatne, a po 1989 roku
pracowały dla prywaciarzy, jacy kantowali (i dalej zresztą kantują,
przysparzając sobie kokosów) zarówno na wynagrodzeniu za pracę,
jak też na składach emerytalnych.
Nie
ulega zatem wątpliwości, iż emerytom tudzież rencistom pomoc od
państwa się należy. Nie powinien to wszelako być jednorazowy
zwrot części środków, które im zagrabiono, lecz pomoc realna i
długotrwała. Ot, choćby zwolnienie rent i emerytur z podatków
dochodowych (które przecież ludzie ci płacili przez cały okres
aktywności zawodowej). Ot, choćby darmowe leki (taki program niby
jest, w istocie jednak stanowi fikcję; większość leków w Polsce
jest bardzo droga, a Bezprawie i Niesprawiedliwość zniosło
refundację wielu z nich). Ot, choćby darmowa komunikacja publiczna.
Przykłady tego typu rozwiązań systemowych można mnożyć.
Oczywiście,
politycy winni również myśleć o przyszłych emerytach, czyli o
reformie nie tylko systemu emerytalnego (prawo do przejścia na
emeryturę powinno zależeć nie od wieku, lecz od stażu pracy, ten
zaś – od szkodliwości zdrowotnej wykonywanych zawodów), ale też
rynku pracy. Nigdy nie będzie wysokich emerytur, jeśli mamy plagę
umów śmieciowych, bezpłatnych staży i wymuszonego, często
fikcyjnego samozatrudnienia. Dopiero stabilna, dobrze wynagrodzona
praca (tak, z modelem gospodarki opartym na taniej sile roboczej
trzeba zerwać jak najszybciej, gdyż jest ogromnie szkodliwy!)
przełożyć się może na odpowiednie zabezpieczenie emerytalne
przyszłych seniorów.
Ale
na PiS w tym względzie liczyć nie można. Partia/mafia/sekta ta
chce tylko wszystkich nas, obywateli, orżnąć, a w okresie kampanii
wyborczej – kupić nasze głosy za nasze własne pieniądze. I tak
właśnie jest z ową „trzynastą” emeryturą.
Komentarze
Prześlij komentarz