Dzień Przytulania Bibliotekarza
Nadszedł
nam oto 1 marca, a wraz z nim święto, i to wesołe, radosne,
przyjemne.
Nie,
nie będę dzisiaj pisał o państwowym „święcie” morderców,
gwałcicieli, bandytów i zdrajców z reakcyjnego podziemia
działającego w Polsce po zakończeniu II wojny światowej – są
już w mackach Cthulhu, i niech tam pozostaną! Dzisiejszy dzień
jest, a raczej może być, znacznie fajniejszy i bardziej zabawny,
mamy bowiem Dzień Przytulania Bibliotekarza.
Toteż,
jeśli odwiedzicie dziś bibliotekę, okażcie pracującym tam osobom
trochę serca i dobroci – oni też są przecież ludźmi pracy, a
ich wysiłek przekłada się na rozwój kulturowy społeczności
lokalnej, co piszę bez kpiny, szyderstwa ani lizusostwa.
Mam
szczęście mieszkać w gminie, gdzie zarówno ośrodek kultury, jak
i biblioteka (zwłaszcza, odkąd jest nowe kierownictwo tej
ostatniej) działają naprawdę prężnie, i to pomimo tego, że –
jak to w małej gminie, budżet tych instytucji na kolana ponoć nie
powala; z drugiej strony, dobrze, że władze tejże jednostki
samorządowej tematu kultury nie olewają, bo różnie z tym bywa.
W
miejscowej bibliotece nie tylko można wypożyczyć książkę, ale
też odbywają się tam zajęcia dla dzieci (i chyba dla dorosłych),
działa Dyskusyjny Klub Książki (do którego należę), corocznie
odbywa się Dzień Sąsiada (a raczej będzie się odbywał, bo za
nami dopiero pierwsza edycja), raz zorganizowano również spotkanie
autorskie z miejscowym pisarzem, którego przez wrodzoną skromność
nie wymienię. Wkrótce zresztą biblioteka będzie miała nową
siedzibę. Wszelkie sukcesy, o których tu piszę, stanowią
oczywiście zasługę ciężkiej, wymagającej licznych kompetencji
pracy zatrudnionych tam osób.
Jako
się rzekło, biblioteka w mojej miejscowości ma się dobrze, a
nawet bardzo dobrze. Ale nie wszędzie tak jest. Po 1989 roku w wielu
miejscowościach oraz dzielnicach miast biblioteki polikwidowano;
sytuacja finansowa tych jednostek samorządu terytorialnego była na
tyle kiepska (a byłaby jeszcze gorsza, gdyby nie indywidualny
wskaźnik zadłużenia gmin), że na finansowanie instytucji kultury
po prostu brakowało pieniędzy. Na to nałożyła się lansowana
przez prawicowych polityków, ekonomistów tudzież publicystów
neoliberalna ideologia, wroga wszystkiemu, co państwowe, samorządowe
i w ogóle publiczne – instytucje takie miał zastąpić kapitał
prywatny, działający na tzw. „wolnym rynku”. A tam, gdzie
biblioteki publiczne przetrwały, częstokroć, z powodu
niedofinansowania, miały problem z zapewnieniem czytelnikom nowości
wydawniczych, co przełożyło się na spadek ich atrakcyjności.
Mądrzy
(bez szyderstwa) ludzie narzekają na spadające poziom czytelnictwa
w Polsce. I słusznie, bo zjawisko to jest przerażające; jak
wielokrotnie pisałem, im bardziej oczytane jest społeczeństwo, tym
lepiej rozwija się ono gospodarczo i politycznie (nie tak łatwo
zmanipulować obywateli lipnymi programami), czyli tym staje się
bogatsze – również w wymiarze czysto finansowym. Przykłady mamy
na północ od Bałtyku. I odwrotnie, im mniej obywateli ma regularny
kontakt z książkami, tym dla szeroko pojętego rozwoju gorzej.
Mieszkańcy
(k)raju nad Wisłą do czytania zniechęcani są przede wszystkim
przez szkołę (temat ten również już parę ładnych razy
poruszałem, toteż nie będę się tu powtarzał), ale też przez
częstokroć zaporowe ceny książek na tzw. „wolnym rynku”.
Toteż biblioteki odgrywają tym ważniejszą rolę, umożliwiając
społeczeństwu darmowy dostęp do słowa pisanego. Nadto, jeśli
jeszcze ich pracownicy prowadzą aktywną działalność zachęcania
do czytelnictwa (np. wspomniane wyżej zajęcia dla dzieci czy
Dyskusyjne Kluby Książki), wprost przyczyniają się do szeroko
pojętego rozwoju społecznego, gospodarczego i państwowego – jak
wskazałem wyżej, jest on nierozerwalnie związany z poziomem
oczytania.
Dlatego
też, rozumiejąc i podkreślając znaczenie ich roli społecznej
oraz wysiłku, wszystkim Bibliotekarkom i Bibliotekarzom z okazji 1
marca składam serdeczne życzenia i wyrazy szacunku.
PS.
W kampanii wyborczej przed zeszłorocznymi wyborami samorządowymi
SLD lansował program „Biblioteka w każdej gminie”. Warto by do
tego wrócić przez wyborami parlamentarnymi.
Komentarze
Prześlij komentarz