Granat w gnojówce
Sprawa
pedofilskich zachowań nieżyjącego już prałata Jankowskiego,
kapelana „Solidarności”, cokolwiek w mediach przycichła, ale
nie ucichła całkiem. Prezydent Gdańska zapalił się niedawno do
likwidacji pomnika niesławnego kapłana, ulokowanego właśnie w
owym pięknym pomorskim mieście.
Niby
słusznie – sam jestem za przetopieniem tegoż „arcydzieła” na
pomnik upamiętniający ofiary dzieci-księży pedofilów, o czym
zresztą pisałem. Obawiam się jednak, że panu Adamowiczowi chodzi
o coś innego, a jego zamiary wcale nie są takie znowu czyste.
Otóż,
sprawa zboczonego prałata może być (podkreślam – MOŻE) jak
granat w gnojówce: niektórych ludzi zabije, wielu porani, a resztę
obryzga niemile woniejącą substancją stanowiącą efekt procesu
trawiennego. Dlaczego? Jak wiemy, w latach 80. ubiegłego stulecia
Jankowski był kapelanem „Solidarności”, wokół którego to
związku zawodowego zgromadziła się ówczesna opozycja
„demokratyczna” z jakiej z kolei wywodzą się dzisiejsze PO, PiS
oraz wielu formalnie bezpartyjnych polityków, samorządowców,
naukowców, prawników czy dziennikarzy; prawica postsolidarnościowa
jest środowiskiem politycznym, które opanowało Polskę po 1989
roku i rządzi nią od tamtej pory (z przerwami w latach 1993-97 oraz
2001-05). Owszem, jest to środowisko obecnie wewnętrznie skłócone,
głównie na skutek walki o władzę i wpływy, niemniej jednak jego
nestorzy – zarówno ci z obecnej PO i osoby jej bliskie, jak też
ci z PiS-u – kontakty z Jankowskim, bliższe lub dalsze,
utrzymywali, a poza tym wywodzą się oni z „Solidarności”,
którą kapłan ów nie tylko może okryć niesławą, ale – co z
punktu widzenia dzisiejszej prawicy postsolidarnościowej wydaje się
szczególnie niebezpieczne – jego sprawa poskutkować może
niewygodnymi pytaniami.
Był
on bowiem nie tylko kapelanem opozycji antyrządowej, ale też jednym
z tych ludzi, przez ręce których szły dary, w tym finansowe,
przekazywane opozycjonistom przez Watykan. Tymczasem od pontyfikatu
papieża Pawła VI Bank Watykański stanowił pralnię brudnych
pieniędzy włoskiej mafii (Jan Paweł I spróbował coś z tym
fantem zrobić, i właśnie dlatego na papieskim stolcu zasiadał
zaledwie przez miesiąc, a Jan Paweł II przywrócił na stanowiska
zwolnionych przez poprzednika ludzi powiązanych z przestępczością
zorganizowaną). Gdyby zatem ktoś, np. dziennikarz śledczy, zaczął
węszyć wokół Jankowskiego, mógłby odkryć, że źródło
finansowania PRL-owskiej opozycji mogło mieć (czy miało
rzeczywiście – tego nie wiem) coś wspólnego z mafią… A to już
byłoby obciążające dla obecnych postsolidarnościowców oraz,
przede wszystkim, kazałoby się zastanowić nad uczciwością oraz
prawdziwymi celami walki, jaką oni sami bądź ich rodzice czy
krewni prowadzili w latach 1980-89.
Dalej,
nie wiadomo, kto z dzisiejszych prominentów bywał, także po
zmianie ustroju, na imprezach organizowanych przez osławionego
prałata. I co się na nich działo; być może rola dzieci nie
ograniczała się tam li tylko do nalewania wódki. Gdyby w trakcie
tychże przyjęć dochodziło do gwałtów na nieletnich (czy
rzeczywiście dochodziło – tego oczywiście nie wiem, snuję tu
jedynie przypuszczenia, biorę pod uwagę ewentualność), wieści o
tym poważnie zaszkodziłyby konkretnym osobom o wysokiej pozycji
politycznej czy społecznej.
Toteż,
z punktu widzenia dzisiejszej postsolidarnościowej prawicy, bez
względu na barwy partyjne, znacznie lepiej jest, kiedy opinia
publiczna będzie zainteresowana pomnikiem Jankowskiego (a raczej
jego ewentualną likwidacją) czy też kwestią odebrania mu
honorowego obywatelstwa Gdańska, niż samym kapłanem, zwłaszcza
zaś tym, co i z kim robił.
Pan
prezydent Adamowicz doskonale zdaje sobie sprawę z tego, iż gdyby
tak poszperać w życiorysie Jankowskiego, mogłoby się okazać, że
najnowszą historię Polski należałoby napisać od nowa, i to
bynajmniej nie z prawicowego, postsolidarnościowego punktu widzenia.
Gdyż to, co wypływa na temat prałata, świadczy, że prawda o
opozycji „demokratycznej” z czasów PRL-u, wcale nie musiała być
tak piękna, jak to głosi dzisiejsza prawicowa propaganda.
Toteż
pan prezydent stara się zapobiec wpadnięciu granatu do gnojówki.
Komentarze
Prześlij komentarz