Pakujący paczki

Zbliżają się wiadome święta, co oznacza, że otwiera się sezon na różnego rodzaju akcje charytatywne. Nie oceniam ich tutaj, niemniej uważam, iż kapitalistyczna oraz ogólnie prawicowa propaganda nader często wykorzystuje ich istnienie do zdejmowania z państwa – a konkretnie rządzących nim polityków, oczywiście – jednego z najistotniejszych obowiązków, jakim jest prowadzenie szeroko pojętej polityki społecznej i wspieranie osób obywatelskich w trudnej sytuacji bytowej czy zdrowotnej.

Jedną z najsłynniejszych i najpopularniejszych takich akcji jest Szlachetna Paczka. Polega ona na tym, że wolontariusze typują rodziny (nie wiem, czy pojedyncze osoby również) potrzebujące pomocy materialnej, a następnie darczyńcy przekazują im takową w postaci owej paczki – pełnej, oczywiście. Darczyńcą może więc zostać osoba dysponująca stosownymi środkami, co z góry wyklucza część chętnych do udzielania pomocy (nie każdy ma czas i siły, aby być wolontariuszem).

Z drugiej strony, Szlachetna Paczka ma jeden wielki plus. Otóż, organizująca ją fundacja corocznie przeprowadza badania, na podstawie których powstaje raport o sytuacji ekonomicznej społeczeństwa polskiego… czyli, ujmując rzecz bez ogródek, o naszej „kochanej” nadwiślańskiej biedzie. Wnioski są straszne, praktycznie każdego roku. Obecnie – o czym niedawni pisałem – blisko OSIEMNAŚCIE MILIONÓW mieszkańców Polski żyje w ubóstwie, zaś niemal TRZY MILIONY w skrajnym. Oznacza to, że aż tylu ludzi ma problemy z zaspokojeniem potrzeb bytowych, w przypadku ubóstwa skrajnego – tych najbardziej podstawowych, gwarantujących przeżycie. I to pomimo wciąż jeszcze niskiego poziomu bezrobocia; tak, w Polsce mamy do czynienia z, typowym dla państw kapitalistycznych, zjawiskiem working poor – pracujących ubogich. Są to osoby zarabiające zbyt mało (jakkolwiek kwoty wynagrodzeń nominalnie mogą wydawać się całkiem wysokie!) w stosunku do kosztów życia. Te bowiem w ostatnich latach w (k)raju nad Wisłą wzrosły horrendalnie…

Mówiąc krótko, stoimy na skraju katastrofy społecznej.

Wracając zaś do Szlachetnej Paczki, jest to akcja bardzo medialna. Toteż już wkrótce zobaczymy w telewizji, internecie czy gdzie tam jeszcze polityków opcji wszelakich, celebrytów, biznesmenów i innych „fajnych”, jak pakują dary dla potrzebujących. I może w części przypadków faktycznie będzie to wynikało ze szczerych intencji… przypuszczam wszelako, że znacznie częściej w grę wchodziło będzie (jak zwykle) kreowanie pozytywnego wizerunku.

I tu dochodzimy do sedna sprawy. Zastanawiam się otóż, ilu ludzi spośród tych, którzy – kierując się mniej lub bardziej szczerymi intencjami – zapakują Szlachetne Paczki (przed kamerami bądź w zaciszu swych domów), przyczyniło się do pauperyzacji naszego społeczeństwa, bezdomności oraz wywołanych tym ludzkich tragedii?

Mowa tu rzecz jasna o kapitalistach wyzyskujących pracowników, dążących do tego, aby pracowali oni możliwie najdłużej, możliwie najciężej, za możliwie najniższe wynagrodzenia, a najlepiej w ogóle za darmo. Tych, co to stosują umowy śmieciowe, bezpłatne staże i inne tego typu patologiczne formy zatrudnienia.

Mowa tu rzecz jasna o prawicowych politykach/politykierach, działających przeciwko społeczeństwu, piszących prawo zezwalające na wyzysk, a wręcz neo-niewolnictwo, tnących wydatki na politykę społeczną czy ochronę zdrowia, prowadzących proinflacyjne działania fiskalne, itd.

Mowa tu oczywiście o instytucjach ściągających z osób obywatelskich różnego rodzaju opłaty, mniej lub bardziej uzasadnione, a najczęściej zdecydowanie zawyżone.

Już wkrótce wszyscy oni zapakują Szlachetne Paczki i będą wmawiali społeczeństwu, jacy to są dobrzy. I każąc okazywać wdzięczność ludziom, którzy przez nich przymierają głodem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złodziej, karierowicz, prezes

Wieczór na SOR

Skarga na przestępcze metody stosowane przez zarząd Administracji Domów Mieszkalnych sp. z o.o. w Chełmku