Świat wobec nakazu
Nareszcie!
Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydawał nakaz aresztowania Binjamina Netanjahu, faszystowskiego premiera Izraela, oraz Joawa Galanta, byłego ministra obrony tego państwa. Obaj oskarżeni są o popełnianie zbrodni przeciwko ludzkości, począwszy od 8 października 2023 roku, przynajmniej do maja 2024 r. Wydany został także nakaz aresztowania Mohammeda Diaba Ibrahima Al-Masriego, lidera zbrojnego ramienia Hamasu, również oskarżonego o zbrodnie przeciwko ludzkości. Oznacza to, że wyżej wymienieni nie mogą pojawić się na terytorium stu dwudziestu czterech państw będących stronami Statutu Rzymskiego Międzynarodowego Trybunału Karnego, jeśli nie chcą zostać aresztowani. Niestety, nie należy do nich ani Izrael, ani MTK. Ale już państwa europejskie, w tym Polska – owszem.
Jak łatwo się domyślić, w Izraelu ów nakaz się nie spodobał, władze określiły go jako: „haniebny”, „antysemicki”, „bezprawny”, itd.). Z komentarzem Hamasu się nie spotkałem.
Z kolei kraje europejskie… no, tu jest różnie. Holandia, Belgia i Hiszpania wyraziły pełne poparcie dla nakazu, zapowiadając jego wykonanie, jeśli oskarżeni pojawią się na ich terytoriach. Podobne stanowisko zajął Josep Borrell, szef dyplomacji Unii Europejskiej, przypominając, iż decyzje MTK są obowiązujące dla wszystkich państw członkowskich. Te jednak migają się od zajęcia jednoznacznego stanowiska (poza wyżej wymienionymi). Przykładowo, włoski minister obrony deklaruje respektowanie nakazu, podczas gdy wicepremier zapowiada, że Netanjahu jest cały czas mile widziany w Rzymie. Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Francji uznał kwestię za „prawnie złożoną” i odmówił złożenia jednoznacznej deklaracji. Rzecznik niemieckiego rządu wprost oświadczył, że „trudno sobie wyobrazić” aresztowanie faszystowskiego premiera Izraela w Niemczech; nic dziwnego, skoro tamtejszy przemysł zbrojeniowy czerpie niezłe zyski z rzezi Gazy a ostatnio również Libanu.
A Polska? Minister sprawiedliwości (oby), pan Adam Bodnar, podkreślił, że: w polskim interesie jest wspieranie Międzynarodowego Trybunału Karnego, jednakże żadnych konkretnych deklaracji w sprawie ewentualnego przymknięcia osobników objętych nakazem MTK władze nasze „kochane” nie składają.
Całkowity odlot zaliczyły Węgry… ale nic dziwnego, skoro ich dyktator też jest faszystą udającym demokratę, tak jak Netanjahu. Otóż, Orban nazwał decyzję MTK „haniebną” i zaprosi Netanjahu do Izraela. Tu ciekawostka – węgierki dyktator jest politykierem wprost prorosyjskim, tymczasem jego izraelski kolega deklaruje, że jego państwo stoi po tej samej stronie, co Ukraina, prowadząca wszak wojnę z Rosją. Cóż, ścieżki durnoty faszystowskiej pozostają niezgłębione.
Niewiele lepiej zachowały się władze Austrii, które nakaz MTK uznały za „niezrozumiały, gdyż jakoby postawił na jednej linii demokratycznie wybranych polityków z liderem organizacji terrorystycznej (Hamas, który oczywiście można różnie oceniać, takową jednak nie jest!).
A teraz przenieśmy się na druga półkulę, konkretnie do USA, które państwem-stroną Statutu Rzymskiego nie są. Tam nakaz MTK rzecz jasna przyjęto negatywnie, i to bardzo. Zbrojenie bowiem Izraela podtrzymuje imperialistyczną gospodarkę przy życiu, nabijając też suto konta kongresmenów oraz ich rodzin. Nic więc zaskakującego, że padły oskarżenia o „antysemicki charakter” rzeczonej decyzji (warto pamiętać, że jednym z sędziów MTK pracujących przy tej sprawie, jest Theodor Meron, ocalały z Holocaustu). Padły też zapowiedzi nałożenia sankcji na państwo, które aresztuje Netanjahu oraz Galanta; i to sankcji, jakie mają być niszczące dla gospodarki. Imperialiści niechby się o swoją zatroszczyli, bo dziesiątki milionów ludzi u nich głoduje.
I tak oto wygląda sprawa z praworządnością na świecie. A Binjamin Netanjahu oczywiście jest zbrodniarzem, który powinien stanąć przed MTK. Niestety, interesy z nim są zbyt intratne dla światowego kapitału.
Komentarze
Prześlij komentarz