Ciepło, cieplej, zagłada

Cieplutko i fajnie było w marcu, prawda? A także w Wielkanoc na przełomie marca i kwietnia. Ano było, zanotowano wszak, nie tylko zresztą w Polsce, rekordowe w historii pomiarów temperatury. Można się było poczuć jak w maju, czerwcu czy lipcu.

Lubię słoneczną pogodę, lubię, kiedy ciepełko (ale nie cierpię upałów) otula me ciało, lubię, gdy wychodząc z domu, nie muszę wkładać na zimowych ubrań… Ale nie zapominam o jednym.

O tym mianowicie, iż ów rekordowo ciepły marzec (jak będzie z kwietniem i kolejnymi miesiącami, czas oczywiście pokaże, przy czym optymistą nie jestem) to kolejny dowód na zachodzącą katastrofę klimatyczną. Dobre złego początki… znaczy, dobre w Polsce, bo ludziom, pod domami których topi się wieczna zmarzlina (Syberia, północna Kanada, Alaska) już tak wesoło nie jest, podobnie jak umierającym z głodu w wyschniętej Nizinie Niniwy (nie da się tam już z powodu zbyt wysokich temperatur uprawiać roli… a właśnie na tym obszarze narodziło się rolnictwo!) i innych miejscach, gdzie ziemia została dosłownie wypalona. Albo mieszkańcom oceanicznych wysp, którym grozi zalanie (lodowce topnieją, uwalniając przy okazji Cthulhu wie, jakie bakterie tudzież wirusy). Albo osobom, których zdrowie, bezpieczeństwo, życie i dobytek zagrożone są przez coraz częstsze i gwałtowniejsze pożary lasów, tornada czy inne ekstrema pogodowe bądź z pogody wynikające.

Jak już wielokrotnie pisałem, katastrofa klimatyczna nie jest kwestią przyszłości, lecz faktem zachodzącym tu i teraz. Dziś cieszymy się z ciepłej wiosny, wkrótce będziemy umierali z głodu, przegrzania, braku wody, braku elektryczności… W wielu miejscach świata, zwłaszcza na południu, miliony, o ile nie miliardy ludzi już stoją ta skraju takiej właśnie przepaści. A nawet w nią wpadają.

Krótko mówiąc, katastrofa klimatyczna niesie naszemu gatunkowi zagładę. Jest ona tylko kwestią czasu; zapewne już się zaczęła, tyle że akurat jeszcze nie w naszej części globu ziemskiego steranego.

Winnymi są oczywiście kapitaliści oraz skrajnie nieracjonalna, rabunkowa gospodarka kapitalistyczna. I stojąca za nimi chciwość, nakazująca maksymalizować zyski kosztem planety wraz z zamieszkującymi ją istotami żywymi. Ale o tym wielokrotnie pisałem, nie będę się zatem powtarzał.

Kiedy więc będziemy zabijani przez katastrofalne zmiany klimatu – co pewnie nastąpi w ciągu najbliższych kilkunastu lat lub prędzej, pamiętajmy, że to za sprawą najbogatszych tego świata. Nie tylko dlatego, że prowadzą oni działalność gospodarczą, przyczyniającą się do zniszczenia Ziemi i jej atmosfery. Również sam fakt posiadania gigantycznych zasobów pieniężnych, niemożliwych do spożytkowania, przekłada się na przyspieszanie tudzież zwiększanie skali katastrofy klimatycznej. Przykładowo, ponad połowa zanieczyszczeń generowanych przez lotnictwo to wątpliwa „zasługa” milionerów i miliarderów, którzy fruwają swoimi prywatnymi samolotami. Albo wybierają się w kosmos, jak Bezos, pasożyt jeden.

Podziękujmy im, bo zmieniają nasz świat w piekło, a nam wszystkim szykują zagładę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor