Zdrajca

Był zdrajcą na długo, zanim jeszcze wraz z bratem bliźniakiem wstąpił do drugiej targowicy, czyli prawicowej opozycji anty-PRL-owskiej, jaka formowała się wokół NSZZ „Solidarność” i za, transferowane przez Watykan oraz włoską mafię, judaszowe srebrniki od CIA planowała dorwać się do władzy, obalić istniejący wówczas w Polsce ustrój polityczny, a przede wszystkim system gospodarczy i podporządkować nas amerykańskiemu imperializmowi. W jej to szeregach nasz dzisiejszy czarny charakter, wraz ze swoim braciszkiem i im podobnymi prawicowymi sprzedawczykami, pełzł po plecach oszukanych robotników oraz inteligentów ku najwyższym stanowiskom państwowym.

Był zdrajcą, kiedy 13 grudnia 1981 roku spał do południa. Swoją drogą, chyba jednym z największych błędów Generała było to, że pozwolił naszemu dzisiejszemu czarnemu charakterowi spać, zamiast aresztować go i dożywotnio wpakować za kratki (było jeszcze inne rozwiązanie, acz skrajnie niehumanitarne i zbrodnicze, toteż na tych łamach o nim nie wspomnę).

Był zdrajcą, kiedy wraz z bliźniakiem politycznie wyrastał u boku Lecha Wałęsy, by potem obrazić się na niego, trzaskać mu drzwiami i palić jego kukłę na ulicach Warszawy. A po latach tłuc się wraz z nim po sądach.

Był zdrajcą, gdy wraz z innymi prawicowcami postsolidarnościowymi bez zastrzeżeń popierał zbrodniczy plan Balcerowicza. Jego wdrożenie oznaczało nie tylko zrujnowanie polskiej gospodarki (zwłaszcza przemysłu i rolnictwa), ogromną pauperyzację większości społeczeństwa (miliony ludzi wepchnięto w skrajną nędzę), gigantyczny wzrost bezrobocia, pojawienie się bezdomności o szerokiej skali, kolonizację (k)raju nad Wisłą przez międzynarodowy kapitał, zredukowanie nas do roli taniej siły roboczej (parobków) tegoż, łamanie, a w zasadzie zniesienie praw pracowniczych, itd., ale przede wszystkim było zwyczajnym ludobójstwem. Do dziś na jego skutek każdego roku ginie kilka tysięcy osób – uwzględniając jedynie samobójców ekonomicznych.

Był zdrajcą, kiedy po transformacji ustrojowej tworzył partie prawicowe (Porozumienie Centrum, następnie PiS), do których ściągnął podobnych sobie targowiczan, kapo w obozie koncentracyjnym, jakim pozostaje światowy kapitalizm, pachołków klas pasożytniczo-wyzyskujących.

Był – i jest zdrajcą – wspierając klerykalizację Polski, przekształcanie jej w państwo wyznaniowe (co zaczęło się od wprowadzenia katechezy do szkół publicznych przez rząd Tadeusza Mazowieckiego w 1990 roku), w którym klery i hierarchia Kościoła katolickiego mają gigantyczne majątki, przywileje oraz ogromny wpływ na prawo stanowione.

Był zdrajcą, kiedy stojąc na czele swoich ugrupowań, niszczył polską służbę zdrowia (gigantyczna liczba ofiar śmiertelnych COVID-19 nie wzięła się znikąd!) i szkodził gospodarce.

Był zdrajcą, łamiąc prawa człowieka (zwłaszcza kobiet, mniejszości seksualnych, imigrantów, uchodźców oraz obcokrajowców), zabijając emerytów mundurowych, doprowadzając do śmierci Piotra Szczęsnego, głosząc (wespół z hierarchami kościelnymi, jak również własnymi marionetkami) nienawiść i ogólnie faszyzując Polskę.

Był zdrajcą, kiedy na czele swojego ugrupowania niszczył niezawisłe sądownictwo oraz łamał zasady państwa prawa.

Był zdrajcą, kiedy politycznie wysługiwał się Donaldowi Trumpowi. Zresztą, podobnie jak wszyscy polscy prawicowy, był i jest marionetką amerykańskich imperialistów.

Był i jest zdrajcą, stojąc na czele ugrupowania, które wespół z kapitalistami niszczy polską przyrodę, zwłaszcza lasy. Jak również opóźnia konieczną transformację energetyczną Polski, czym nie tylko przykłada się do katastrofy klimatycznej, lecz także pustoszy nasze portfele. Wystarczy spojrzeć na rachunki za prąd, gaz, wodę… A te pociągi towarowe z wagonami po brzegi wypełnionymi rosyjskim węglem mówią same za siebie.

Był i cały czas pozostaje zdrajcą, prowadząc eurosceptyczną politykę przed naszym wstąpieniem do Unii Europejskiej, następnie (gdy już rządził z fotela premiera lub tylnego siedzenia) niszcząc polską dyplomację i rujnując politykę zagraniczną (nawet z Republiką Czeską potrafił nas skłócić, przy użyciu bankstera Pinokia oczywiście), osłabiając naszą pozycję w UE, a ostatnimi czasy czyniąc coraz szybsze tudzież dłuższe kroki ku opuszczeniu jej przez (k)raj nad Wisłą.

Oczywiście domyśliliście się, o którego prawicowego politykiera chodzi. Na koniec nadmienię, że od swojego głównego konkurenta, też wywodzącego się z prawicy postsolidarnościowej (tego od haratania w gałę), nasz dzisiejszy czarny charakter różni się głównie wyższym poziomem prymitywizmu oraz znacznie gorszą polszczyzną w mowie (nie wiem, jak w piśmie), bo różnic ideologicznych między nimi zbyt wielu nie ma, targowicki natomiast rodowód mają wspólny…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor