Posty

Wyświetlanie postów z 2025

Dwaj idioci i Unia Europejska

Elon Musk, kapitalistyczny pasożyt, jeden z najbogatszych ludzi na świecie, wkurzył się na Unię Europejską. Ta bowiem nałożyła na należącą do niego platformę X (dawny Twitter) 120 mln euro kary za naruszenie przepisów Ustawy o usługach cyfrowych (DLA). Jej funkcją jest dążenie do przejrzystości działań gigantów cyfrowych i zapobieganie rozprzestrzenianiu w internecie nielegalnych treści. Konkretnie, poszło o to, że X wprowadza w błąd, stosując „niebieski znaczek” do weryfikacji użytkowników, nie ma przejrzystego repozytorium reklam, a także nie udostępnia danych do badań w sposób zgodny z unijnymi regulacjami. Szkoda, że nie wzięto się za największych grzech tego portalu społecznościowego, czyli bycie skrajnie prawicowym ściekiem, gdzie treści jawnie neonazistowskie sąsiadują z carską propagandą. Tak czy owak, Musk nazwał tę karę „cenzurą”; w ślad za nim poszła administracja Trumpa. Zidiociały (przykładowo, chciał w najbliższym czasie kolonizować Marsa, mimo iż ludzkość nie ma jeszc...

Lewicy plan dla zdrowia

Polski system publicznej opieki zdrowotnej, jak wiemy, przeżywa kryzys. Nie od wczoraj, ma się rozumieć, ale w ostatnich miesiącach i tygodniach sytuacja mocno się pogorszyła. W budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia jest potężny deficyt, przez co brakuje środków na działalność konkretnych placówek zdrowotnych, szpitale ograniczają przyjęcia i przekładają terapie; niedawno o tym pisałem. Zrobiło się tak poważnie, że politycy, w tym ci z koalicji rządzącej, pochylili się nad kwestią ową ponurą i zaczęli proponować rozwiązania. Niektóre – jak obniżenie składki zdrowotnej, o czym wspominałem w jednej z niedawnych notek – skrajnie durne i szkodliwe. Na szczęście, swój pomysł na ratowanie publicznej opieki zdrowotnej przedstawiła wczoraj Lewica. Na szczęście, bo jest on dobry i merytoryczny. Plan ów przewiduje przede wszystkim likwidację największego obciążenia dla systemu, czyli składki zdrowotnej. Jak wiemy – też często o tym piszę – składowy model finansowania jest drogi i niewydolny, ...

Jak zagłodzić bezdomnego

Władze Katowic zamierzają skończyć z czymś, co określają jako „turystyka bezdomności”. Ich zdaniem, osoby w kryzysie bezdomności zjeżdżają się z całego regionu do górnośląskiej stolicy, gdzie jedzą darmowe ciepłe posiłki, po czym wracają do siebie. Absurd, ale tak głosi propaganda. Od nowego roku ma być z tym koniec. Oto, aby w Katowicach otrzymać posiłek, trzeba będzie udać się do MOPS-u po odpowiednią decyzję administracyjną, przejść wywiad środowiskowy i najlepiej przedstawić… meldunek. Czaicie? Osoba bez dachu nad głową, żeby nie umrzeć z głodu i nie zamarznąć zimą, ma udowadniać, że mieszka w danym mieście, a nie gdzie indziej! Oczywiście konieczna jest też trzeźwość, w kapitalistycznej bowiem Polsce od ludzi, którzy znaleźli się z winy systemu na życiowym dnie, wymaga się zachowania o wiele bardziej wzorowego niż w przypadku całej reszty społeczeństwa, ze szczególnym uwzględnieniem zamożnej jego części, ta wszak pozwolić sobie może na wszystko. Pomysł władz Katowic jest chory ...

Przejęcie

Ojoj, oj! No to się porobiło! Netflix przejmuje Warner Bros., czyli globalny, acz oczywiście z USA rodem, koncern medialno-kulturowy, w skład którego wchodzą liczne wytwórnie filmowe, kanały telewizyjne z HBO na czele tudzież platformy streamingowe. Mówiąc krótko, powstanie iście gigantyczny ogólnoświatowy konglomerat medialny. Liczni komentatorzy grzmią, że będzie to oznaczało „dyktaturę Netflixa”… a nie wszyscy lubią tę platformę, bowiem produkowane na jej użytek filmy i seriale często zawierają treści postępowe, lewicowe i demokratyczne. Sam Netflix w mailach wysyłanych do swych użytkowników zapowiada, że na ten moment nie zmieni się nic, on i studia Warnera działały będą jak dotychczas, niezależnie od siebie, tyle, że stanowiły będą jedną grupę kapitałową. Zauważyć trzeba, iż takie przejęcia w kapitalizmie nie stanowią niczego dziwnego; są zupełnie naturalną cechą owego systemu i występują na różnych rynkach, nie tylko medialnym, rozrywkowym czy kulturowym. Świetnie widać to c...

Dobra tradycja żydowska

Notka poświęcona pamięci Marka Edelmana. Jednym z piękniejszych elementów polskiej (i nie tylko) historii politycznej była działalność Bundu – Powszechnego Żydowskiego Związku Robotniczego, czyli żydowskiej partii socjalistycznej, w latach 1897-1948, przy czym organizacyjne pozostałości wciąż jeszcze istnieją w USA, Wielkiej Brytanii, Kanadzie oraz Australii. Bund skupiał polskich, litewskich i rosyjskich żydowskich socjalistów. Dążył, w swych początkach, do obalenia caratu, zaprowadzenia socjalistycznego systemu społeczno-gospodarczego i przyznania pełnych praw Żydom. W II RP jego struktury, po zjednoczeniu się z galicyjskimi organizacjami żydowskich socjalistów, były bardzo silne, partia ta startowała w wyborach, podkreślając swój lewicowy, prospołeczny program (aczkolwiek odcinała się od komunistów). Niestety, jej kres położyła II wojna światowa i Holocaust; wielu bundowców zginęło, jakkolwiek to oni w znacznej mierze walczyli o przetrwanie polskich Żydów, stanowili też kadrę do...

Pogłębianie dziury

Nie tak znowu dawno pisałem, że publiczna opieka zdrowotna pogrąża się (po raz nie wiadomo który) w kryzysie. Kolejne szpitale zawieszają przyjmowanie pacjentów, ewentualnie przekładają terminy terapii. Powodem jest to, że zwyczajnie nie dostają pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia. W budżecie owej instytucji zieje ogromna dziura. Wygląda na to, że politycy zaczęli ów problem dostrzegać, znaczy, na poważnie, bo wcześniej padały głupie porady, aby pacjenci szukali wolnych miejsc w innych placówkach. Powoli zatem pochylają się nad zagadnieniem i proponują rozwiązania. Nie wiem jednak, czy śmiać się z tego powodu, czy płakać; najlepiej chyba złorzeczyć. Otóż, pan premier Tusk wyjechał z pomysłem, aby wprowadzić ulgi składkowe dla przedsiębiorców (pod tym mianem rozumieć należy nie ciułaczy z jednoosobowych firm, lecz wielkich kapitalistów, bo takim właśnie prawicowe władze służą). Czyli, mówiąc prościej, zmniejszyć składkę zdrowotną. Ta w Polsce dla małych graczy biznesowych lub o...

Dzień Górnika

Dziś Barbórka, czyli święto górników, gazowników, geologów i ogólnie pracowników sektora wydobywczego. Określenie tego dnia to zdrobnienie imienia (świętej w katolicyzmie) Barbary z Nikomedii, patronki ciężkiej pracy i dobrej śmierci. Bo też wszelkie zawody związane z pracą pod ziemią są bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia. Znaczne jest ryzyko wypadku, są kopalnie, gdzie grożą eksplozje metanu czy tąpnięcia, no i nie oszukujmy się – szkodliwość zdrowotna też jest wysoka. Nie każdy górnik dożywa emerytury, a ci, co dożywają, niekoniecznie cieszą się nią długo. Pylica, urazy kości i mięśni to ponure konsekwencje wykonywania takich zawodów, które swoje żniwo zebrać muszą. Stąd zresztą wysokie (acz nie tak, jak głoszą legendy szerzone przez wrogów proletariatu) zarobki oraz świadczenia emerytalne. Z okazji Barbórki odbywają się uroczystości religijne, akademie, pochody orkiestr górniczych, a także oczywiście spotkania towarzyskie i rodzinne. Dla osób pracujących w sektorze wydoby...

Alfons i zwierzęta

Lokator Pałacu Prezydenckiego, niejaki Nawrocki Karol, czyli Alfons, Batyrem zwany, pokazał wczoraj, jaki ma stosunek do życia. Podpisał bowiem ustawę zakazującą hodowli zwierząt futerkowych, ale zawetował tę, co zakazywała trzymania psów na łańcuchach. To pierwsze jest dobrą wiadomością. Polska zalicza się do trzech największych światowych producentów futer naturalnych… czyli przemysłowego mordowania zwierząt – w okrutny sposób, np. poprzez podłączenie ich do wysokiego napięcia – trzymanych przez całe życie w warunkach jako żywo przypominających obozy koncentracyjne. Kapitaliści robią na tym krwawym biznesie ogromne pieniądze. Jest to równie nieetyczne, co handel bronią, żywym towarem czy narkotykami. Innymi słowy, mamy tu jeden z najohydniejszych wykwitów nieludzkiego systemu kapitalistycznego. Ustawa podpisana przez Alfonsa, nie oszukujmy się, ma swoje wady. Pierwszą z nich jest okres przejściowy, który wynieść ma, o ile dobrze pamiętam, aż osiem lat. Innymi słowy, odejście od m...

Rozmowy pokojowe

Kilka dni temu na Florydzie odbywały się rozmowy na temat pokoju w Ukrainie. Brały w nich udział delegacje ukraińska i amerykańska. Nie były one – jak twierdza nieoficjalne źródła zbliżone do ukraińskich – łatwe, acz, zdaniem Amerykanów, „produktywne”. W każdym razie, wypracowano plan pokojowy dla Ukrainy, który amerykańska delegacja ma dziś przedstawić w Moskwie. Tymczasem prezydent Zełenski odbywał wizytę w Paryżu, również walcząc na arenie dyplomatycznej o pokój dla swojego kraju. Co będzie dalej, zobaczymy. Osobiście mam nadzieję na zakończenie tej przeklętej wojny. Giną w niej najbiedniejsi – zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie – często z ulicznych łapanek, którzy nie mają szans wymigać się od służby wojskowej, czyli, nie oszukujmy się, bycia mięsem armatnim. A wszystko w interesie cara Putina, globalnych koncernów zbrojeniowych oraz paliwowych (przypomnijcie sobie, jak szalały ceny paliw na stacjach w lutym 2022 roku, zaraz po rosyjskiej agresji – potrafiły zmieniać się dosłownie...

Pozbywanie się biednych i chorych

Pan A. przebywał w Domu Pomocy Społecznej w jednym z polskich miast. Jest starszym panem po wylewie (stracił mowę, porozumiewa się za pośrednictwem pisma), ma raka, ogólnie jest w stanie terminalnym. Niestety, z przyczyn, jakich wolę się nawet nie domyślać, cofnięto mu zasiłek (tak wygląda „pomoc społeczna” w Polsce – śmiertelnie choremu człowiekowi cofa się zasiłek!!!), a następnie wywalono z DPS-u. I to podstępem, mężczyzna miał bowiem trafić do innego ośrodka; okazała się nim wszelako… noclegownia, której nie wolno przyjmować osób wymagających procedury medycznej. Panu A. groziło, że znajdzie się na ulicy, co prawdopodobnie oznaczałoby to dla niego zgon. Na szczęście, pomocy udzielił mu Piotr Ikonowicz (to z jego facebookowego kanału czerpię informację o tej historii) wraz ze swoim współpracownikiem; udało im się – acz nie bez kłopotów – umieścić Pana A. w szpitalu, gdzie poddany został leczeniu. Sytuacja jest rozwojowa. Podejrzewam, że nie jest to jedyny taki przypadek; tutaj po...

Ryś w Krakowie

Papież Leon XIV mianował arcybiskupa Grzegorza Rysia, dotychczas aktywnego w Łodzi, nowym metropolitą krakowskim. Krakowscy katolicy się cieszą, że po epoce pazernego Dziwisza i równie pazernego, a do tego fanatycznego oraz nienawistnego Jędraszewskiego Archidiecezja Krakowska wróci do stanu sprzed lat. Był bowiem czas, kiedy słynęła ona z otwartości i tolerancji, jak na kościelne standardy oczywiście, a taki na przykład kardynał Macharski zdecydowanie nie zaliczał się do chciwców (to, że jego autem służbowym był polonez, nie jest mitem). Niestety, po śmierci Jana Pawła II w kościelnych strukturach Grodu Kraka osiadł Stanisław Dziwisz, którego – konserwatywny, lecz niegłupi i dysponujący instynktem samozachowawczym – Benedykt XVI pozbył się z Watykanu. No i się zaczęło. Darcie forsy z parafii. Obsadzanie ich niekoniecznie lubianymi przez wiernych księżmi. Konserwatyzm zamiast otwartości. Nierozliczanie wychodzących na jaw zbrodni pedofilskich kleru (za pontyfikatu Jana Pawła II to w...

Kraj ludzi ubogich

Koniec roku i początek następnego, okres około świąteczny to tradycyjnie już czas wzmożonej aktywności charytatywnej. Zbliża się kolejny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, swoje działania intensyfikuje Caritas, do pomagania (mniej lub bardziej skutecznego) ludziom zabiera się Szlachetna Paczka. I tak dalej. Krytycy podnoszą – nie bez racji! – że wszystkie takie akcje, owszem, niosą konkretną pomoc, ale tak naprawdę służą kapitalistom oraz reprezentującej ich prawicowej władzy do zdejmowania odpowiedzialności z systemu i niewdrażania reform. Po co, przykładowo, zmienić model finansowania publicznej opieki zdrowotnej, skoro WOŚP corocznie organizuje zbiórki? Po co wprowadzać podatki progresywne, pieniądze z których poszłyby na politykę społeczną, jeśli burżuje od czasu do czasu włożą coś do Szlachetnej Paczki? I tak dalej. I żeby nie było – działalność charytatywna jest dobra i potrzebna, nie jestem jej przeciwnikiem. Samo jednak jej istnienie dowodzi, że system, w którym ży...

Czerwone państwo z zieloną energetyką

Stany Zjednoczone po ponownym wprowadzeniu się Donalda Trumpa do Białego Domu praktycznie zarzuciły programy zielonej transformacji energetycznej, czyli oczywiście odchodzenia od paliw kopalnych na rzecz odnawialnych źródeł energii. Nie podobały się one licznym kapitalistom, na co nałożyła się także ciemnota samego prezydenta. Unia Europejska, pod naciskiem lobbystów, też powoli odpuszcza tę dziedzinę. Tymczasem na lidera zielonej transformacji energetycznej wyrosły Chiny. Tak, państwo z „czerwoną” gospodarką, które jeszcze do niedawna było głównym trucicielem świata. Od lat jednak przerzuca się na odnawialne źródła energii – co wszakże nie przebiega równomiernie w poszczególnych prowincjach – prowadząc gigantyczne inwestycje w elektrownie słoneczne, wodne, wiatrowe… Konkretne programy mają imponujący rozmach. Przykładowo, całe hektary pól zalewane są wodą, na niej zaś rozkłada się baterie słoneczne; rolnicy przekwalifikowują się na ich obsługę, dzięki czemu zarabiają o wiele więcej...

Niewolnictwa skutki społeczne

Lewica – w tym jej młodzieżówka, Młoda Lewica, nareszcie bierze się za jedną z największych patologii polskiego rynku pracy, czyli bezpłatne staże. Jest to, cokolwiek by mówić, współczesna forma niewolnictwa. Procedowanie odpowiedniej ustawy dopiero przed nami, ale Młoda Lewica przedstawiła dziś raport na temat bezpłatnych staży i praktyk… to znaczy, bezpłatnych dla pracodawców, bo młodzi ludzie, aby w ogóle mogli iść na staż, często muszą do niego dopłacać (sic!). Rozwiązanie owo wstrętne stosuje nie tylko prywatny kapitał, na przykład koncerny medialne, które bardzo chętnie przyjmują darmową siłę roboczą, ale też instytucje publiczne, np. urzędy (acz, na szczęście, w niektórych jednostkach samorządu terytorialnego Młodej Lewicy udało się przeforsować lokalne zakazy). Sprawia to, że dla młodych ludzi rynek pracy jest bardzo trudny; traktowani są jako pracownicy drugiej kategorii, mający zasuwać za friko, bo inaczej nie będą „konkurencyjni”. Rzekomo, pracując na takiej darmosze, z...

Wyprowadzanie z błędu

W firmie Valeo w Chrzanowie od kilku dni trwa strajk generalny. Robotnicy wstrzymali produkcję, gotowi są też jechać z delegacją do Francji, gdzie mieści się główna siedziba koncernu. Wcześniejsze próby dogadania się załogi z dyrekcją spełzły na niczym. Pewnie dlatego, że postulaty są płacowe. Pracownicy domagają się oto podwyżek. Większość z nich, argumentują, zarabia najniższą krajową lub lekko powyżej, co często nie starcza na utrzymanie ich samych i ich rodzin, w sytuacji, gdy ceny oraz koszta życia pędzą w górę, za nic nie chcąc się zatrzymać, ani nawet przystopować. Żądania podwyżek są jak najbardziej słuszne, zwłaszcza, że Valeo Lighting Systems to nie mała firemka, która faktycznie mogłaby mieć problem z godnym płaceniem za pracę, lecz międzynarodowy koncern, produkujący części samochodowe, między innymi dla marek premium. Co oznacza, że kupując, dajmy na to, mercedesa, musicie mieć świadomość, niektóre jego elementy zostały złożone rękoma małopolskich proletariuszy. Którzy p...

Dzieci się nie rodzą

Mamy najniższy poziom dzietności w historii Polski. W związku z tym kato-prawica, zarówno konserwatywna, jak i faszystowska, kwiczy. Kaczyński biadolił kiedyś, że Polki nie chcą rodzić, bo „dają w szyję”, zdaniem Tuska „nie chcą podejmować odpowiedzialności”, a naziole twierdzą, że młode pokolenia wolą kotki i pieski niż progeniturę. Demografowie z kolei uspokajają nastroje; wielu podnosi, że sama dzietność to nie wszystko; czasami lepiej jest, dla jednostek i ogółu, mieć mniej dzieci, a dobrze je wychować i zapewnić im korzystne warunki bytowe. I apelują, aby zamiast obwiniać ludzi, zbadać trendy i zastanowić się nad przyczynami takiego stanu rzeczy. Cóż, jedną z nich jest nasz świat. Nietrudno znaleźć, chociażby na portalach społecznościowych czy różnych forach, opinie ludzi, którzy na rodzicielstwo się nie decydują, albowiem boją się wojen (jedna, przypomnę, toczy się naprawdę niedaleko od nas!), zmian klimatu czy niestabilności bytowej. Innymi słowy, obawiają się, że za kilkan...

Udział w ludobójstwie

Organizacja Palestinian Youth Movement, należąca do Progressive International, przeprowadziła dziennikarskie śledztwo dotyczące odpowiedzialności, m.in. gospodarczej, poszczególnych państw świata za izraelskie ludobójstwo, od przeszło dwóch lat popełniane w Strefie Gazy. Spadły na nią liczne bomby, niektóre produkcji amerykańskiej. A wspomniane śledztwo wykazało, że do ich produkcji wykorzystano trotyl wytworzony z kolei… w Polsce. Przez przedsiębiorstwo należące do Skarbu Państwa, które miało być wręcz głównym dostawcą owej substancji wybuchowej. Innymi słowy, państwowy kapitał – jeśli informacje te się potwierdzą – miałby czynnie wspierać jedną z najokrutniejszych zbrodni przeciwko ludzkości, popełnionych po II wojnie światowej. Mało tego, zarząd owej firmy, jak również jej rządowi zwierzchnicy, byliby dosłownie współodpowiedzialni za śmierć i rany Palestyńczyków, którzy ginęli od owych amerykańskich bomb. Jednakże nie tylko oni. Ludobójstwo popełniane w Strefie Gazy przez faszyst...

Nie do zaakceptowania

Rada Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych przegłosowała kilka dni temu rezolucję w sprawie Palestyny, konkretnie Strefy Gazy. W istocie jest to tzw. plan Trumpa, zawiera bowiem wydzieliny ekwiwalentu mózgu obecnego prezydenta USA. Dokument ma na celu doprowadzenie do pokoju w Palestynie i ogólnie na Bliskim Wschodzie. Problem w tym, że jest do niczego. Rezolucja przewiduje między innymi przekazanie Strefy Gazy pod międzynarodową kontrolę. A także rozbrojenie Hamasu. W zamian Izrael niby to miałby zaprzestać ludobójstwa. Palestyńczycy oczywiście uznali, że czegoś takiego zaakceptować nie mogą. Międzynarodowa kontrola nad Strefą Gazy oznacza bowiem ni mniej, ni więcej, że Palestyna (a raczej to, co z niej zostało) ostatecznie ziemie te utraci. Jest to bowiem zakamuflowany sposób na przekazanie Strefy Gazy izraelskiemu okupantowi – może jeszcze swoje udziały zyskają tam Amerykanie – o co przecież od początku ludobójczej operacji chodzi. Złożenie broni przez Hamas też ni...

Wymiana marszałkowska

Nadeszła połowa kadencji Sejmu, umowa koalicyjna zadziałała, toteż Szymon Hołownia, lider założonej przez siebie partii Polska 2050, w najbliższy czwartek schodzi z fotela Marszałka Sejmu. Zastąpił go Włodzimierz Czarzasty, współprzewodniczący Nowej Lewicy. Przynajmniej w tym zakresie ustalenia powyborcze zostały dotrzymane. Co do mnie, pana Hołowni jako Marszała Sejmu nie będą wspominał ani dobrze, ani przesadnie źle. Nie żywiłem wobec niego większych oczekiwań; ot, że będzie pełnił swoją funkcję minimalnie choćby lepiej niż PiS-owscy poprzednicy i nie złamie Konstytucji RP. Pamiętając, że nie jest on doświadczonym politykiem, lecz publicystą-showmanem, zakładałem, iż zadanie owo może go przerosnąć. No i przerosło. Obrady jako tako prowadził, niemniej bardziej niż na nich zdawał się skupiony na partyjnych gierkach. To migdalił się do PiS-u, to do Konfederacji, to znowu udawał wiernego koalicjanta. Poza tym – identycznie zresztą, jak poprzednicy – miał gdzieś świeckość Sejmu. Pozw...