Ręką w rękę dla banksterów

Jednym z projektów, który w ostatnich dniach przegłosowany został w Sejmie, były publiczne (czyli z naszych pieniędzy) dotacje dla banków, służące obniżeniu oprocentowania kredytów hipotecznych do 2 proc. Który opozycyjny klub go NIE poparł? Lewica. Dwudziestu ośmiu jej posłów głosowało przeciw, czternaście osób wstrzymało się od głosu. Reszta tzw. „opozycji”, czyli PO/KO, Polska 2050 oraz PSL (Konfederacji ani Kukizowców nie uwzględniam, oni nie zachowują nawet pozorów opozycyjności) głosowała identycznie jak Bezprawie i Niesprawiedliwość, czyli za tym projektem.

Platforma Obywatelska, przypomnę tutaj, lansuje bardzo podobny postulat, tyle że jeszcze dalej posunięty – dopłaty z naszych pieniędzy zbijające oprocentowanie kredytów hipotecznych do zera. Licytuje się więc z PiS-em, która z tych formacji dorzuci banksterom, a za ich pośrednictwem deweloperom, więcej naszej forsy, ale nie przeszkadza to partii pana Tuska popierać PiS-owskiego rozwiązania.

Nader (o czym już pisałem) szkodliwego rozwiązania, dodajmy. Nie dość bowiem, że wszyscy zrzucimy się na prywatne zyski kapitalistów, czyli oczywiście finansistów i deweloperów, to jeszcze problem mieszkaniowy w (k)raju nad Wisłą rozwiązany nie zostanie. Niższe, a nawet zerowe oprocentowanie kredytów hipotecznych nie zmieni tego, iż pozostaną one trudno dostępne, dla wielu ludzi, szczególnie młodych, wręcz nieosiągalne; aby kredyt takowy zaciągnąć, dysponować trzeba gigantycznym wkładem własnym (który z nieba raczej nie spłynie), nadto banki udzielą go osobom o stabilnej sytuacji zawodowej, podczas gdy młoda generacja najczęściej liczyć może na umowy śmieciowe. Mieszkania, czy to do kupienia, czy na wynajem, dalej będą horrendalnie drogie; wdrożenie dopłat do kredytów hipotecznych, zdaniem specjalistów, nakręci spekulacje cenowe, czyli lokale jeszcze podrożeją, toteż tym mniej osób będzie na nie stać. Innymi słowy, problem rozwiązany nie zostanie, lecz się pogłębi.

Jednakże nie o to prawicowym politykom – zarówno nie-rządowym, jak też niby-opozycyjnym – chodzi. Ich celem jest wysługiwanie się kapitalistom, w tym przypadku banksterom i deweloperom, obie te bowiem grupy na dopłatach z naszej forsy zyskają. A że cała reszta – ze szczególnym uwzględnieniem osób chcących mieć swoje lokum – straci? Kaczyńskiego, Tuska i innych prawicowców nic to nie obchodzi. Nie służą oni bowiem społeczeństwu, czyli klasom pracującym, lecz kapitalistom, zatem klasie pasożytniczo-wyzyskującej. Działają TYLKO w jej interesie, który jest sprzeczny, nie do pogodzenia z interesem większości społeczeństwa; nie da się wszak pogodzić interesów złodzieja i okradanej przez niego osoby.

Dlatego (o czym wielokrotnie pisałem) z punktu widzenia naszej kondycji bytowej nie ma większego znaczenia, która z prawicowych formacji nie-rządzi Polską. Wszystkie bowiem są pachołkami, a zarazem kapo kapitalistów, więc przekształcają nasz kraj w obóz koncentracyjny, więźniowie którego (czyli my) pracują na fortuny tychże. Po prostu jedna prawica doprowadzi nas do nędzy szybciej, inna wolniej. Jedna da nam pozory wolności, inna nie będzie zamydlała oczu. Jedna rzuci lipny, szczątkowy socjal, inna nie.

A ciężko wypracowane przez nas pieniądze tak czy owak trafią w chciwe łapy kapitalistycznych wyzyskiwaczy.

Co zaś się tyczy programu mieszkaniowego, który realnie rozwiązałby tę, w Polsce faktycznie palącą, kwestię społeczną, to ma takowy Lewica. Postuluje ona mianowicie budowę tanich mieszkań na wynajem; finansować miałoby to państwo, budową zajęłyby się samorządy. I to jest właśnie słuszna koncepcja. Wolałbym, aby moje podatki, które pójdą na prawicowe dopłaty dla banksterów i deweloperów, poszły właśnie na tę inwestycję.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor