Zboże, pieczywo, ceny

Wedle propagandy, jaką różnorakie ośrodki, od szkoły po media, wciskają nam na każdym kroku, gospodarka kapitalistyczna, zwana rynkową bądź wolnorynkową, jest „racjonalna”. A to dlatego, że ceny kreowane są „w naturalny sposób” poprzez wzajemną relację popytu i podaży, inaczej, niż to było w gospodarce centralnie planowanej (technokracji biurokratycznej, mylnie nazywanej socjalizmem lub komunizmem), w której ceny ustalały ośrodki planistyczne.

Tylko, czy aby propagandyści kapitalizmu nie rozmijają się z prawdą?

Oto na polskim rynku jest obecnie nadmiar pszenicy i innych zbóż. Głównie z zagranicy, co stanowi, zauważmy, jeden ze skutków wojny rosyjsko-ukraińskiej. Ów zbożowy import bardzo boleśnie uderzył w polskich rolników, toteż organizują oni jak najbardziej słuszne z ekonomicznego punktu widzenia protesty. Albowiem nadmiar spowodował spadek cen w skupach (deflację), która z kolei poskutkowała znaczącym zmniejszeniem dochodów rodzimych producentów, czyli rolników. Tu akurat kapitalistyczne produkty zadziałały, niestety, z niekorzyścią dla naszego rolnictwa… no, ale cóż, kapitalizm służy jedynie kapitalistom.

Idźmy jednak dalej. Ze zbóż produkuje się pieczywo, makarony, wyroby cukiernicze i wiele innych artykułów spożywczych. Skoro więc pszenica i pokrewne ziarna staniały (w skupach przynajmniej), to i ceny wytwarzanych z nich produktów też powinny spaść, a w każdym razie przestać póki co rosnąć. Tymczasem nic takiego nie następuje, w sklepach bulimy za nie więcej i więcej…

Dlaczego? Ano, z prostej przyczyny.

Tak naprawdę, ceny w kapitalizmie mają charakter spekulacyjny. Wcale nie są kształtowane w naturalny sposób poprzez relację popytu i podaży; tak się dzieje co najwyżej na targowiskach, zwłaszcza arabskich. Kapitaliści po prostu ustalają, ile co ma kosztować, a robią to, analizując nie postawy konsumenckie, czyli ile ludzie mogą i chcą za dany towar zapłacić, ale ceny u konkurencji. Rzecz jasna, ustawiają je na takim poziomie, by mieć jak największe zyski; to akurat normalne, ale pamiętajmy, iż w kapitalizmie ceny towarów są sztucznie zawyżone w stosunku do wartości, zaniżanej z kolei w procesie wyzysku, siły roboczej pracowników zatrudnionych przy produkcji oraz dystrybucji.

Spekulując cenami, kapitalistyczni posiadacze środków produkcji korzystają z zawirowań politycznych, społecznych, rynkowych, przyrodniczych i wszelkich innych. Przykładowo, wojna rosyjsko-ukraińska jest doskonałą okazją dla koncernów naftowych (a konkretnie, ich właścicieli oraz udziałowców), by podnosić i obniżać kwoty, jaki musimy wybulić na stacjach; te podwyżki i obniżki zależą głównie od tego, co w danym momencie kapitaliści owi uznają za najbardziej dla siebie opłacalne.

Ze zbożem też tak jest – jego ceny w skupach obniżono, by wyzyskać rolników. Cen za powstałe ze zbóż produkty nikt obniżać nie zamierza, bo ich producentom oraz dystrybutorom (sieciom handlowym głównie) opłaca się sprzedawać je drogo; ludziska kupią je tak czy owak, zwłaszcza w okresie przedświątecznym, a jeśli ktoś zrobi mniejsze zakupy… no to właśnie wyższe kwoty za produkty będą rekompensatą dla kapitalistów.

I tak to się kręci w nieludzkim tym systemie… A my płacimy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor