Polska Kaczora Donalda
Kiedy pominiemy to, co politycy (choć do większości z nich określenie „politykierzy” pasuje znacznie lepiej) dwóch największych obecnie partii mówią przed kamerami – chodzi o to ich wzajemne krytykanctwo – przekonamy się, iż obie lansują bardzo podobną wizję Polski. Mało tego – nie tylko lansują, ale od 1989 roku wcielają wizję ową w życie, choć zrazu oczywiście pod innymi partyjnymi sztandarami. Otóż, zarówno Bezprawie i Niesprawiedliwość, jak też Platforma (anty)Obywatelska chcą, by (k)raj nad Wisłą był zacofanym (mentalnie, bo postęp technologiczny oba ugrupowani akurat akceptują, choć niekoniecznie w energetyce), sklerykalizowanym, zaściankowym rezerwuarem taniej siły roboczej (co oznacza biedne społeczeństwo) dla międzynarodowych koncernów i korporacji, rzecz jasna całkowicie podporządkowanym tymże oraz Kościołowi katolickiemu. Czyli państwem, w którym pracownicy pozbawieni są większości praw, a wypłata pozostaje dobrą wolą kapitalisty, człowieka można ot, tak sobie wywalić z jeg...