Posty

Wyświetlanie postów z 2024

Polska i rzeźnik o polskich korzeniach

W roku 2025 odbędzie się osiemdziesiąta rocznica wyzwolenia spod hitlerowskiej okupacji Oświęcimia przez Armię Czerwoną. Czyli dnia, kiedy okazało się, iż wieści o obozie zagłady Auschwitz-Birkenau, przynoszone na Zachód przez bohaterskich kurierów, były stuprocentowo prawdziwe (zachodni Alianci nie tyle uznawali je za kłamstwo, ile nie potrafili w nie uwierzyć, tak bardzo były one przerażające). W tej fabryce śmierci ginęli ludzie różnej narodowości, jednakże głównymi jej ofiarami byli Żydzi, nie tylko z Polski, ale też wszystkich innych państwo okupowanych przez III Rzeszę. Wypadałoby zatem, aby na osiemdziesiątą rocznicę wyzwolenia obozu do Polski przybył premier Izraela. Już jednak wiadomo, że nie przybędzie, ponieważ ciąży na nim nakaz aresztowania wydany przez Międzynarodowy Trybunał Karny. Binjamin Netanjahu jest, jak wiemy, oskarżony o zbrodnie przeciwko ludzkości, popełnione w Palestynie, konkretnie w Strefie Gazy, po 7 października 2023 roku. Wielokrotnie pisałem, że on sa...

Rok koszmarów

No i zbliża się nam do końca rok 2024. Jeszcze tylko jutro, a potem rozpocznie się kolejne okrążenie Ziemi wokół Słońca. Miniony rok pełen był koszmarów. Nie ustawała wszak wojna rosyjsko-ukraińska. Rzeź Gazy tylko przybierała na sile, podobnie jak izraelskie akty przemocy na Zachodnim Brzegu; faszystowski Izrael dopuścił się też agresji na Liban i Syrię (gdzie upadł rząd Baszara al-Asada, co samo w sobie było pozytywnym wydarzeniem, lecz niestety kraj znalazł się na granicy rozpadu, a władzę przejmują skrajnie islamistyczne ugrupowania) oraz zbombardowały Jemen. Ludzie masowo mordowani byli także w Sudanie i wielu innych miejscach świata. W Polsce, na granicy z Białorusią, zbrodnia przeciwko osobom uchodźczym również trwa w najlepsze, połączona z intensyfikacją zbrodni przeciwko przyrodzie. Dziki kapitalizm zaczyna popadać w kryzys, o czym świadczy nie tylko postępująca pauperyzacja w USA, ale też coraz większe problemy europejskich koncernów i korporacji, np. motoryzacyjnych. Po...

Zbrodnicza pseudo-ochrona

Dwa grudniowe dni wolne od pracy minęły, odbyły się obchody Bożego Narodzenia i innych świąt, np. Godów. W międzyczasie jeden z czołowych pajaców nadwiślańskiej sceny politycznej, Ryszard Petru (Polska 2050), powygłupiał się, udając, że w Wigilię pracuje w dyskoncie pewnej portugalskiej sieci; zapewne tylko utrudnił pracę osób zatrudnionych tam na dłuższe terminy. Z polityka owego można się oczywiście śmiać, niemniej inne wydarzenia ostatnich dni wcale nie były zabawne. Na granicy polsko-białoruskiej osoby uchodźcze wciąż cierpiały, przedzierając się z pomocą aktywistów (jeśli ci zdołali jej udzielić) przez lasy, marznąc, głodując i ryzykując spotkanie z wojskiem lub strażą graniczną. Trwały, kolejny rok z rzędu, push-backi , pobicia i bezprawne zatrzymania. Nie ustawała też rzeź w Palestynie, zwłaszcza oczywiście w Gazie. Świat obiegła m.in. wieść o zamordowaniu następnej grupy dziennikarzy, a także o – nie pierwszym i, obawiam się, nie ostatnim – bombardowaniu namiotów, w jaki...

Nazista saudyjsko-niemiecki

W Magdeburgu w Niemczech doszło do tragedii, a konkretnie do (nie pierwszego, niestety) zamachu na kiermasz bożonarodzeniowy. Sprawca wjechał samochodem w stragany i ludzi; byli zabici i ranni. W mediach rzecz jasna od razu pojawiły się informacje o „terroryście islamskim”. Szybko jednak okazały się one nieprawdziwe. Bo wprawdzie zamachowiec pochodzi z Arabii Saudyjskiej, ale… ...w Niemczech mieszka już od lat, jest lekarzem (psychiatrą i psychoterapeutą). Islamu jednakże nie wyznaje; jest apostatą. W samym akcie apostazji – niezależnie od tego, odejścia od jakiej religii dotyczy – nie ma oczywiście nic złego. Problem w tym, że ów Saudyjczyk jest fanatykiem, przesiąkniętym nienawiścią zarówno do islamu, jak i chrześcijaństwa. Podobno lubi za to judaizm, co niestety w jego przypadku wiąże się z uwielbieniem dla faszystowskich władz Izraela i popełnianych przez nie zbrodni w Palestynie, Libanie, Syrii oraz innych krajach. Mało tego, zamachowiec z Magdeburga pozostaje… nazistą, jest b...

Istota dni wolnych

Już w przyszłym tygodniu będziemy mieli dni wolne od pracy, z okazji świąt: rzymskich Solstycjów, słowiańskich Godów, germańskich Jule i chrześcijańskiego/katolickiego Bożego Narodzenia. Wszystkie, z wyjątkiem tych ostatnich, obchodzonych dopiero od V wieku n. e. i powstałych na bazie obrzędów mitraistycznych (Jezus Chrystus urodził się prawdopodobnie wiosną i był oczywiście człowiekiem), nawiązują do przesilenia zimowego i wiążą się z tym, że dni będą dłuższe od nocy. Dla ludzi, jako istot solarnych, od niepamiętnych czasów był to powód do radości, z czego wzięły się różnorakie święta, gdy już nasz gatunek wymyślił bogów oraz religie. W naszej części świata dominuje obchodzenie Bożego Narodzenia, co wynika rzecz jasna z wielowiekowej dominacji różnych odłamów chrześcijaństwa. Przy czym obecnie w poszczególnych państwach kapitalistycznych święto to jest mniej lub bardziej skomercjalizowane; niejednokrotnie w takim stopniu, że całkowicie wręcz obdarte z wymiaru religijnego. Do tego...

Norweski bojkot

Norwegia sprzeciwia się udziałowi Izraela w eliminacjach do najbliższych piłkarskich mistrzostw świata. Z kolei norweska drużyna odmawia gry w meczach z reprezentacją owego bliskowschodniego organizmu politycznego. Powodem, jak łatwo się domyślić, są zbrodnie przeciwko ludzkości popełniane w Gazie, coraz częściej również na Zachodnim Brzegu (okupowane ziemie palestyńskie), od niedawna też w Libanie i w ostatnich dniach w Syrii. Norwegia chce zatem podjęcia wobec Izraelczyków identycznych działań, jakie podjęto wobec rosyjskich sportowców, których wykluczano z udziału w różnych mistrzostwach, turniejach i tym podobnych wydarzeniach po Putinowskim ataku na Ukrainę. Oczywiście można, a wręcz należy dyskutować, czy tego typu zakazy i bojkoty powinny obejmować sportowców, artystów, naukowców, itd. z danego kraju dlatego, że rządzi nim dyktator, zbrodniarz, szaleniec. Zwłaszcza, że liczni spośród wyżej wymienionych często się takim rządom sprzeciwiają, zwykle pod groźbą poważnych repres...

Żeby nie wrócili

Po 15 października ubiegłego roku zapanowała radość, że już po PiS-ie, że mafia/sekta Kaczyńskiego Jarosława do władzy więcej nie wróci, a w ogóle, to jej członkowie zostaną wkrótce aresztowani, osądzeni i wsadzeni za kratki (tak, jak powinno być). A tymczasem rząd Donalda Tuska budzi coraz większe rozczarowanie (uzasadnione i spodziewane, przynajmniej przeze mnie), zaś rozliczanie Bezprawia i Niesprawiedliwości idzie opornie, z różnych zresztą przyczyn. Odsuwanie neo-sędziów, dla przykładu, nie jest takie proste z przyczyn prawnych (współczuję Adamowi Bodnarowi, że musi się tym zajmować), tacy czy inni delikwenci nie stawiają się przed komisjami śledczymi… Z kolei sprawa Romanowskiego w ogóle nie nadaje się do komentowania… Szkoda mi nerwów po prostu. Wcale więc nie jest pewne, że PiS już do władzy nie powróci, może nawet odzyska ją wzmocnione i w koalicji z Konfederacją czy innymi neonazistami. Zobaczymy, czy przyszłoroczne wybory prezydenckie ukażą zmierzający ku tej tragedi...

Zbrodnia i rzeź

Nad Bugiem – jak łatwo się domyślić, przy odcinku graniczącym z Białorusią – trwa rzeź lasu, większa niż w Białowieży pod nie-rządami Bezprawia i Niesprawiedliwości. Nie tylko drzewa są tam masowo karczowane, destrukcja dotyka również brzegów rzeki oraz prowadzących ku niej dróg. Ostatnie dane, z jakimi się spotkałem, pochodzące z zeszłego tygodnia, mówiły o zrujnowaniu ponad stu siedemdziesięciu kilometrów kwadratowych nadbużańskich obszarów leśnych; od tamtej pory, obawiam się, sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu. Rzeź odbywa się na podstawie rozporządzenia przyjętego jeszcze przez PiS-owski nie-rząd i ma służyć, jak głosi propaganda, „obronie granicy”, oczywiście przed stanowiącymi rzekome zagrożenie osobami uchodźczymi. Na zdewastowanym obszarze powstać mają jakieś umocnienia, blokujące drogą wygłodzonym, poranionym, a często umierającym ludziom, jacy usiłują uciekać z krajów ogarniętych terroryzmem, wojną i głodem, by znaleźć schronienie w Europie. Mamy zatem do czynienia z ...

Kandydatka

No i stało się – parlamentarna Lewica (tzn. bez Razem, które niestety się oddzieliło; szkoda, choć rozumiem pobudki – jakkolwiek paradoksalnie może to zabrzmieć – obu stron) wystawiła kandydaturę na wybory prezydenckie, jakie odbędą się w przyszłym roku. W tym, że jest to kandydatka, wielkiej niespodzianki nie ma; Lewica popełniłaby spory błąd, wystawiając mężczyznę. W tym, że kandydowała będzie Magdalena Biejat (obecna senatorka, kandydatka na prezydentkę Warszawy), też w sumie nie ma większego zaskoczenia. Obstawiałem, iż będzie to albo ona, albo Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Przy czym wybór Magdaleny Biejat z partyjnego punktu widzenia jest o tyle bardziej sensowny, że kandydatura pani Dziemianowicz-Bąk oznaczałaby utratę przez Lewicę Ministerstwa Pracy. Dodać tu trzeba jeszcze, że pani ministra pełni swoją funkcję najlepiej z całego rządu. Co do pani Biejat, uważam ją za bardzo dobrą kandydatkę. Raz, że od dawna powiązana jest z licznymi organizacjami prospołecznymi, np. Helsiń...

Wielkie oszustwo

„ Za kapitalizm nie siedziałbym nie tylko osiem i pół roku, ale nawet miesiąca, tygodnia” – powiedział kiedyś profesor Karol Modzelewski, działacz opozycji w czasach PRL (to on wymyślił nazwę związku zawodowego „Solidarność” i zaliczał się do głównych postaci zgromadzonego wokół niej ruchu), a po 1989 r. wielki krytyk dzikiego kapitalizmu i obrońca praw ludzi przez system ów nieludzki pokrzywdzony. Dlaczego warto przypomnieć ów cytat? Ano, z tej przyczyny, iż dzisiaj 13 grudnia, czyli rocznica – konkretnie czterdziesta trzecia – wprowadzania stanu wojennego, zadaniem którego było zwalczenie ruchu wyrosłego wokół „Solidarności”, obrosłego dziś legendą. A właśnie słowa prof. Modzelewskiego wyrażają, jak wielkim oszustem była tzw. „opozycja demokratyczna”, zgrupowana wokół NSZZ „Solidarność”. Acz, zaznaczyć warto, nie od samego początku. W 1980 roku, kiedy związek ów powstawał, celem faktycznie było wywalczenie lepszych warunków bytowych i wdrożenia w życie idei socjalizmu; postulaty...

Po ciemku

Niedawno po zmroku jechałem samochodem nieoświetloną drogą. Lewym poboczem, czyli prawidłowo, szło dwoje ludzi. Przynajmniej jedno z nich miało odblask, w związku z czym byli doskonale widoczni w świetle reflektorów i dało się ich dojrzeć z daleka, a nie w ostatniej chwili. Bardzo pochwalam ich zachowanie. Sam zresztą, kiedy po zapadnięciu zmroku spaceruję z pieskiem drogami, które niekoniecznie są oświetlone, też noszę odblask. Cóż, mamy czas zimowy i coraz krótsze dni, toteż około 16:00 jest już ciemno, a o 17:00 panuje głęboka noc. Do tego z warunkami atmosferycznymi bywa różnie. Wszystko to sprawia, iż kierowcy mierzyć się muszą z dłuższym niż wiosną czy latem czasem ograniczonej widoczności. Jesień i zima u wielu osób (mnie wliczając) przynoszą też odczucie zmęczenia większego niż w rzeczywistości, co koncentracji nie sprzyja. A wiadomo, jak stresujące i łączące się z pośpiechem jest życie w kapitalizmie. Wychodząc zatem z domu po zmroku, nie zapominam, iż pozostali uczestnic...

Biznes Północnoatlantycki

Zboczony kapitalistyczny miliarder, Donald Trump, szykuje się do ponownego objęcia prezydentury w imperium zła, czyli oczywiście USA. W związku z tym przypomniał, że Stany Zjednoczone będą broniły (aha, już to widzę!) państw należących do NATO pod warunkiem, że te odprowadzą wymagane składki, wynoszące 2 proc. PKB (Polska, kierowana wasalizmem postsolidarnościowych, a więc marionetkowych wobec Waszyngtonu władz, buli znacznie wyższe, nie wspominając o przepłacaniu za amerykański gaz czy sprzęt wojskowy). W związku z tym przypomnieniem posypały się – tak jak za poprzedniej kadencji zboczonego miliardera – negatywne komentarze i pytania, czy europejscy sygnatariusze Paktu Północnoatlantyckiego mogą w razie czego (czyli rosyjskiej agresji, choć to bardzo wątpliwe, by miała ona nastąpić) liczyć na imperialistyczne wsparcie polityczne oraz, zwłaszcza, wojskowe. Tymczasem, jakkolwiek bezgraniczna jest moja pogarda dla Trumpa, jednego nie mogą mu odmówić. Mianowicie szczerości. Otóż, NATO ...

Bez przyjemności

Kapitalistyczne propaganda (jak każda totalitarna zresztą) zawiera w sobie różne nonsensy, mniej lub bardziej szkodliwe. Jednym z nich jest „efekt latte”, czyli rzekomy sposób na to, aby się wzbogacić. Rzecz cała pochodzi, jak łatwo się domyślać, z USA, a wymyślona została przez niejakiego Davida Bacha, pisarza finansowego i mówcę motywacyjnego (no to wszystko jasne). Codziennie, idąc po mieście, zauważał on wielu ludzi z kubkiem kawy latte na wynos. Na tej podstawie doszedł do wniosku, że gdyby osoby mniej zamożne odmawiały sobie takich właśnie drobnych przyjemności (kawy czy czegokolwiek innego), które niekoniecznie są im w życiu niezbędne, za to na dłuższą metę swoje kosztują szybko by się wzbogaciły. Może nie byłoby to zbiciem fortuny, ale znaczącą poprawą statusu finansowego już tak. Pozornie wszystko wygląda logicznie i ładnie. Od czasu do czasu faktycznie lepiej jest zrezygnować z jakiejś drobnostki, która nie jest potrzebna na już, by odłożyć trochę forsy (o ile jest z cze...

Wolność nieautomatyczna

W Syrii zmiany, zmiany, zmiany. Prezydent Baszar al-Asad wyleciał (nareszcie!) z tronu, a media donoszą, że wylot ów nie skończył się dla niego zbyt pomyślnie. Oczywiście, facet był zbrodniczym dyktatorem, odpowiedzialnym za śmierć tysięcy ludzi oraz uwięzienie i torturowanie jeszcze większej liczby syryjskich osób obywatelskich. Pozbawienie kogoś takiego władzy to bez dwóch zdań wydarzenie pozytywne; więźniowie polityczni, dodajmy, wyszli na wolność. Gorzej, że Asada obalił nie powszechny zryw Syryjczyków, lecz islamistyczni terroryści (podobno już mówią o budowie kalifatu w Syrii i północnym Iraku, czyli zanosi się na ISIS bis, zatem coś o wiele gorszego niż dotychczasowe rządy Asada), podpuszczeni przez Turcję, USA i Izrael. Czyli państwa wykazujące mocno imperialistyczne i kolonizacyjne zapędy wobec całego niemal Bliskiego Wschodu, nadto takie, które same mają problemy z demokracją; Izrael pod rządami Likudu jest przecież coraz bardziej faszystowski. A wespół z USA bombarduje S...

Zbrodniarze i kapitaliści

Jak wiemy, od października ubiegłego roku trwa popełniana przez izraelskich faszystów rzeź Gazy, połączona z nasilającymi się represjami wobec Palestyńczyków zamieszkujących inne okupowane terytoria. Oprócz tego, jakiś czas temu Izrael zaatakował Liban, rzekomo po to, by walczyć z tamtejszą partią o nazwie Hezbollah, posiadającą swoje ramię zbrojne, w świecie zachodnim uznawane za organizację terrorystyczną. Faktycznym celem było oczywiście zajęcie, skolonizowanie i sprzedanie bogatym Jankesom nowych terytoriów, jak to, wedle planów faszystowskiego rządu Binjamina Netanjahu, ma stać się z Gazą. W Libanie oczywiście też doszło do krwawych mordów, niszczenia domów i wyjątkowo okrutnych działań wobec ludności cywilnej. Izraelczykom nie poszło jednak tak łatwo, jak się spodziewali, bowiem Libańczycy stawili im dość twardy opów, a rakiety Hezbollahu spadły na Tel Awiw. W końcu faszyści zawarli z Libanem zawieszenie broni, nie zaprzestając wszakże ludobójstwa w okupowanej Stefie Gazy. I...

Ministerstwo zanieczyszczonego powietrza

Robi się coraz zimniej, na czym najmocniej cierpią oczywiście osoby w kryzysie bezdomności, uchodźcy w lasach na granicy polsko-białoruskiej, liczne zwierzęta (np. psy i koty, których „opiekunowie” nie chcą wpuścić do domu czy choćby do piwnicy), a także wszyscy, których nie stać na dostateczne ogrzanie powierzchni mieszkalnych; rachunki wołają wszak o pomstę do nieba. Jak zwykle też o tej porze roku, w związku z, nazbyt często nieekologicznym, ogrzewaniem budynków przybywa zanieczyszczeń, czyli po prostu gęstnieje smog. Nie tylko w wielkich metropoliach, stanowi on przecież nader poważny problem w średnich i małych miastach, a nawet na wsiach (tak, tak!). Tymczasem Ministerstwo Klimatu i Środowiska zawiesiło – bardzo ważny z punktu widzenia przyrody oraz naszego zdrowia – program „Czyste Powietrze”. Oznacza to wstrzymanie dopłat do wymiany „kopciuchów” (czyli pieców na węgiel i inne zanieczyszczające, smrodliwe paliwo) na modele bardziej przyjazne dla naszego powietrza, jak również...

Zanikająca warstwa

Jedno z polskich mediów lamentowało niedawno, że nadwiślańskiej klasy średniej nie stać na mieszkania. To oczywiście prawda, a nad rzeczą całą warto się nieco niżej pochylić. Zacznijmy od krótkiego wyjaśnienia, że określenia: „niższa”, „średnia” i „wyższa” dotyczą nie klas, lecz warstw społecznych, wyróżnianych na podstawie szeroko rozumianego statusu (stan posiadania, zarobki, miejsce zamieszkania, wykształcenie, itd.); dzielą się one na kilka pod-warstw. Z kolei pojęcie klas odnosi się do stosunku wobec własności środków produkcji, czyli, ujmując rzecz prosto, tego, z czego kto się utrzymuje. Do klas zaliczamy więc: proletariat – pracowników utrzymujących się ze świadczenia pracy najemnej, burżuazję – w tym zwłaszcza kapitalistów utrzymujących się z posiadania środków produkcji (np. udziałów w spółkach giełdowych), chłopów – utrzymujących się z pracy na WŁASNYCH gospodarstwach rolnych (nie każdy rolnik w naszych czasach może być zakwalifikowany jako chłop; wielu to typowi kapitaliś...

Premier i Ostatnie Pokolenie

Na początek, serdecznie przepraszam za brak wczorajszej notki. Nie wyrobiłem się z jej napisaniem z powodu wizyty u lekarza. A teraz przechodzimy do dzisiejszego tematu. Na kadencji pana premiera Tuska Donalda kładzie się ostatnio coraz gęstszy cień. A zarazem spowija ją smog, również zyskujący na gęstości oraz smrodzie. Oto po Szczycie Klimatycznym w Budapeszcie stwierdzić raczył szef naszego rządu, że cele w dziedzinie przeciwdziałania postępującym w najlepsze, katastrofalnym zmianom klimatu postawiła sobie Europa, są „zbyt ambitne” i mogą zaszkodzić gospodarce. Oczywiście to bzdura; ich realizacja gospodarce nie zaszkodzi, za to może zmniejszyć zyski kapitalistom, których chciwość niszczy świat na naszych oczach. A że wszyscy prawicowi politycy, Donalda Tuska rzecz jasna wliczając, realizują interesy kapitalistycznych wyzyskiwaczy… wiadomo. Innymi słowy, dołączył pan premier do tych rządzących, co w imię maksymalizacji zysków krótkowzrocznych pazernych pasożytów, gotowi są poś...

Najlepiej udokumentowane ludobójstwo

Dziś przypada Międzynarodowy Dzień Solidarności z Narodem Palestyńskim. Jego terytoria od 1948 roku częściowo, a od 1967 r. w całości okupowane są przez kolonizacyjne państwo Izrael. Okupacja ta jest okrutna, Palestyńczycy są bowiem brutalnie wyrzucani z własnych domów (a te przejmowane zostają przez kolonizatorów), poddawani różnorodnym represjom (m.in. poważne ograniczenia w przemieszczaniu się), aresztowani za byle co, torturowani, wsadzani do więzień na wiele lat, mordowani… A nawet, jeśli nie dochodzi do maskar ze strony izraelskiej, to tak czy owak uskuteczniana jest polityka apartheidu. Od października ubiegłego roku, jak wiemy, trwa ludobójstwo w Strefie Gazy, rozpoczęte przez faszystowski rząd Binjamina Netanjahu. Wielokrotnie o tym pisałem, toteż dziś nie będę się wdawał w szczegóły, skupię się za to na innym aspekcie owej tragedii. Otóż, jest to najprawdopodobniej najlepiej udokumentowana masowa zbrodnia w historii. Stanowi to oczywiście efekt poświęcenia palestyńskich ...