Drapieżnik w sutannie
Pewien ksiądz (media, z tego, co się orientuję, nie informują, jaki i z jakiej parafii; może to i dobrze…) zażądał… znaczy, poprosił dzieci komunijne, aby przyniosły na majówkę, w charakterze „dobrowolnych” ofiar, część pieniędzy, które otrzymały z okazji Pierwszej Komunii. Utarł się bowiem zwyczaj, że dzieciaczkom tym, oprócz prezentów rzeczowych, daje się też większe bądź mniejsze kwoty. Co obdarowani z nimi zrobią, to już oczywiście ich sprawa. Niedawno internet obiegła informacja o dziewczynkach, które pieniędzy nie zatrzymały dla siebie, lecz przekazały je na schronisko dla zwierząt. Przykład godny naśladowania; coś mi się wydaje, że mają z nich szansę wyrosnąć PRAWDZIWE chrześcijanki. Oczywiście nie ma nic złego we wręczaniu prezentów komunijnych ani dokładaniu do nich pieniędzy. O ile, rzecz jasna, robi si to z głową. Kupowanie dziewięcioletniemu dziecku quada uważam, przykładowo, za idiotyzm, z tego względu, że pojazd ten, niewłaściwie użytkowany, może być niebezpieczny....