Nieracjonalny system ekonomiczny

Piewcy kapitalizmu – neoliberalni/neokonserwatywni ekonomiści, publicyści czy prawicowi politycy – nazywanego eufemistycznie „wolnym rynkiem” (jakkolwiek nie ma on nic wspólnego z wolnością, wiele za to z dyktatem największych światowych koncernów i korporacji), twierdzą, że system ów jest „racjonalny”, często dodając: „jako jedyny”. Przeciwstawiają go w ten sposób gospodarce centralnie planowanej wg wzorca stalinowskiego (technokracja biurokratyczna, przez prawicowców nazywana „socjalizmem” lub „komunizmem”, choć jako żywo stanowi, a raczej stanowiła, częściowo przynajmniej, ich wypaczenie).

No właśnie, ale czy kapitalizm jako system społeczno-ekonomiczny FAKTYCZNIE jest racjonalny? Czyli funkcjonujący wedle zasad rozumu i nauki, oparty na myśleniu oraz rozsądku. Kiedy przyjrzymy się skutkom jego kilkusetletniego już istnienia, okaże się, że kapitalizm bynajmniej nie jest oparty na racjonalnych prawidłach.

Czyż bowiem może być racjonalny system powodujący bogacenie się nielicznych jednostek przy jednoczesnym ubożeniu (albo nominalnym, albo w stosunku do tych bogacących się, albo jedno i drugie) mas społecznych? Spotkałem się już kilka lat temu z szacunkami, według których 1 proc. ludzkości posiada większy pozostałe 99 proc. razem wzięte, połowa zaś przedstawicieli naszego gatunku nie uzyskuje żadnych dochodów ze swojej pracy. Jest to nie tylko ogromnie niesprawiedliwe, ale też totalnie idiotyczne; rozum nakazuje wszak człowiekowi – w wymiarze zarówno jednostkowym, jak i społecznym – podejmowanie działań sprzyjających przetrwaniu, w tym unikania – w miarę możliwości – zagrożeń. Niesprawiedliwy zaś kapitalistyczny podział bogactwa, wpadającego nadto w ręce prywatnych właścicieli środków produkcji pasących się na pracy robotników, powoduje rozrost zjawisk takich jak: niepokoje społeczne, przestępczość zorganizowana, terroryzm… a one zagrażają (co prawda w różnym stopniu) wszystkim ludziom, niezależnie od przynależności klasowej, zatem kapitalistom też. Tak naprawdę, naturalne patologie stanowiące samą esencję kapitalizmu, czyli własność prywatna środków produkcji, dążenie do zysku za wszelką cenę, wyzysk czy wspomniany wyżej niesprawiedliwy podział bogactwa, doprowadzić mogą do rewolucji, która zmiecie ów system ekonomiczny i zastąpi go socjalizmem, na czym stracą TYLKO kapitaliści. Kapitalizm ma zatem w esencję swego funkcjonowania wpisane dążenie do samozagłady, co racjonalne nie jest.

Do rewolucji może wszelako nie dojść, jeżeli ludzkość wyginie. A to może nastąpić, i to w ciągu najbliższych kilku dekad, ponieważ kapitalistyczna gospodarka oparta jest na zasadzie maksymalizacji zysku, trafiającego oczywiście w lepkie łapy kapitalistów. Zgodnie z nią, zysk ma być jak największy i zdobywany jak najszybciej, bez względu na skutki takiego działania. Stąd bierze się rabunkowa eksploatacja powodująca degradację środowiska naturalnego i zmiany klimatu, stąd coraz większe zanieczyszczenie powietrza, wody i gleby, stąd produkcja (sama w sobie emitująca gazy cieplarniane) szybko psujących się urządzeń (we współczesnym stadium rozwoju kapitalizmu większości firm nie opłaca się produkować trwałych rzeczy) przekładająca się na zaśmiecenie świata, itd. Wszystko to niszczy Matkę Ziemię, a w konsekwencji może zabić nas. Za tym, że nawet w swoich organizmach mamy plastik, klimat zaś zmienia się w sposób katastrofalny, skutkiem czego wkrótce możemy wyginąć, stoją kapitaliści (właściciele największych koncernów) i ich chciwość. Wymarcie grozi również im, bo raczej nie zdążą ewakuować się w kosmos. Powiększając gigantyczne majątki, doprowadzają się więc oni do samozagłady, co też nie ma nic wspólnego z racjonalizmem.

Dalej, kapitaliści czerpią swój zysk z wyzyskiwania zatrudnionych w swoich firmach pracowników. In taniej oni pracują, w stosunku do ceny wytwarzanych przez nich dóbr lub usług, tym więcej zostaje kapitaliście na koncie; innymi słowy, płaci on za pracę, a raczej siłę roboczą mniej, niż jest realnie warta, wynagradza zatrudnione osoby tylko za część czasu poświęconego przez nie na wykonywanie obowiązków zawodowych. Co mądrzejsi prywatni właściciele środków produkcji wiedzą rzecz jasna, że aby proletariusze dobrze i wydajnie pracowali, należy im zapewnić wysokie wynagrodzenia (czyli częściowo ograniczyć wyzyskiwanie), godne warunki pracy, pakiety socjalne, itd. Większość wszelako spośród nich to typowe pasożyty, pasące się na cudzej pracy, czyli pragnące, by robotnicy zasuwali jak najciężej jak najdłużej i jak najtaniej (a najlepiej w ogóle za darmo), a przede wszystkim – aby nie mieli żadnych praw; stąd chociażby śmieciowe formy zatrudnienia, bezpłatne staże, wymuszone samozatrudnienie, itd. Takie praktyki wyzyskiwania są jednym z głównych czynników wspomnianego wyżej niesprawiedliwego podziału bogactwa, co generuje, też wymienione wyżej, zagrożenia dla samego kapitalizmu i kapitalistów, a także przyczynia się do szybszego wymarcia naszego gatunku, gdyż wyzysk jest szkodliwy dla zdrowia fizycznego i psychicznego, a w zasadzie po prostu zabija. Czyli znów mamy kolejny przykład nieracjonalności omawianego systemu wpisanej w samą jego istotę.

A to, że z winy kapitalizmu i kapitalistów rocznie 9 mln osób umiera z głodu i chorób z niego wynikających, także przeczy temu, iż system ów oparty jest na racjonalnych zasadach; rozum wszak ludzki nakazuje kreować taki system ekonomiczno-społeczny, żeby korzystali na nim wszyscy, a nie tylko nieliczni.

To tylko niektóre z przykładów wskazujących, dlaczego teza, jakoby kapitalizm był „jedynym racjonalnym systemem”, jest absolutnie fałszywa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor