Prawo nie dla dzieci

W Polsce nie ma ANI JEDNEGO aktu prawnego, który regulowałby sytuację dzieci, m. in. zapewniał im ochronę przed przemocą w domu, szkole czy gdziekolwiek indziej. Jasne, są ustawy i rozporządzenia dotyczącego rodziny i rodziców, władzy rodzicielskiej, opieki nad dzieckiem (ale chodzi w nich o opiekunów, nie podopiecznych!), szkolnictwa, opieki zdrowotnej, Rzecznika Praw Dziecka… lecz same dzieci jako konkretne podmioty dla polskiej legislacji nie istnieją. Jako przedmioty, owszem – ale oznacza to, iż są one postrzegane w przepisach co najwyżej jako elementy składowe rodziny, i to podrzędne, stanowiące niejako własność rodziców czy opiekunów prawnych.

Skoro zaś nie ma aktu prawnego o dzieciach i dla dzieci, to i nic dziwnego, że nie istnieją żadne całościowe procedury, które określałyby, co poszczególne organa państwa czy samorządu miałyby robić chociażby w sytuacji, gdy małoletnia osoba jest katowana we własnym domu. Powstaje więc chaos kompetencyjny. Jeśli dziecko ucieknie i zostanie znalezione przez policjantów, ci odprowadzą je z powrotem do domu, bo co innego mają zrobić? MOPS katowanego nieletniego nie może odebrać rodzinie, gdyż decyzję taką w Polsce podjąć może jedynie sąd, a tu, niestety, panuje duża uznaniowość – tak, z powodu braku odpowiednich uregulowań prawnych, niczego innego – czyli koniec końców wszystko zależy od decyzji sędziego. No i potem dochodzi do tragedii.

Przypominam, iż Kamilek to nie pierwszy taki przerażający przypadek. Wiadomości o dzieciach mordowanych we własnych rodzinach w sposób, który mrozi krew w żyłach, przeszywają media bardzo często. O ilu takich sytuacjach nie wiemy, strach nawet pomyśleć; większość tego typu dramatów rozgrywa się w domowym zaciszu, i to nie (tylko) przez obojętność otoczenia, ale dlatego, że sprawcy potrafią zaiste świetnie kryć się ze swoimi odrażającymi czynami. Dodatkowo, w Polsce wciąż żywe jest przekonanie o praniu brudów we własnym domu…

Dalej, na chaos prawny i proceduralny nakłada się rozgardiasz organizacyjny. Od strony instytucjonalnej państwo polskie to zbiorowisko działających oddzielnie od siebie urzędów, ośrodków, sądów i innych organizacji. Niektóre nie mają nawet wypracowanego systemu łączności (MOPS-y, żeby daleko nie szukać). Innymi słowy, sprawne działanie instytucji państwowych i samorządowych jest niemożliwe. Gdyby taki system istniał – czyli gdyby Polska jako państwo funkcjonowała prawidłowo – Kamilek prawdopodobnie nadal by żył. I nie tylko on.

Ale dlaczego nie ma ani aktów prawnych, ani procedur służących dzieciom i ich bezpieczeństwu? Ano, z prostego powodu. Jest nim mentalność katolicka, jaką kieruje się rządząca przez większość okresu III RP klerykalna prawica postsolidarnościowa; choć i środowiska lewicowe niekiedy jej ulegają. Nakazuje ona, by rodzinę – oczywiście po kościółkowemu rozumianą: tata, mama, dzieci (im więcej, tym lepiej) – uznawać za optymalne środowisko życia człowieka, zwłaszcza małoletniego. A organa państwowe tudzież samorządowe mają robić wszystko, by właśnie rodzinę na siłę podtrzymać, nawet, jeśli trwanie w jej ramach oznacza dla dziecka maltretowanie fizyczne oraz psychiczne, przypalanie papierosami czy inne tortury. Prawica, w ślad za Kościołem katolickim, uznaje, iż wdrożenie ustawy, która mogłaby ustanowić procedury pomocy dla ofiary tejże przemocy, byłoby „zamachem” na „tradycyjne wartości rodzinne”. Toteż odpowiedniego prawa nie kreuje, nie ma zatem procedur… A w głowach urzędników, policjantów, sędziów katolicka mentalność i takiż sposób pojmowania rodziny nader często mają się świetnie.

Aby sytuacja uległa zmianie, trzeba nie tylko odsunąć do władzy KAŻDĄ formację prawicową (zastąpienie PiS-u przez PO nie pomoże, z góry uprzedzam), lecz przede wszystkim raz na zawsze przestać uznawać „świętość” i „nienaruszalność” jakiejkolwiek formy organizacji społecznej, w tym też rodziny. Skupić się za to trzeba na dzieciach jako OSOBACH i ich potrzebach, z bezpieczeństwem na czele.

Właśnie taka transformacja sposobu myślenia o rodzinie może pociągnąć za sobą utworzenie realnego systemu pomocy dla osób małoletnich padających ofiarami przemocy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor