Zalety świeckości

Dawno, dawno temu, bo już w I wieku n. e., pewien żydowski robotnik i rewolucjonista zaapelował o oddanie cesarzowi, co cesarskie, a Bogu, co boskie. Był to pierwszy w historii apel o świeckie państwo. W tamtych czasach iście rewolucyjny; przypomnę, że w starożytności, zwłaszcza w świecie hellenistycznym, w ramach którego działał ów robotnik, polityka była nierozłącznie związana z religią: fundamentem bytu państwowego był kult poszczególnych bóstw, władcy/politycy pozostawali zarazem kapłanami, a uroczystości państwowe miały charakter religijny. Dziś zresztą apel o świeckość życia publicznego też jest, w niektórych przynajmniej krajach (tak, w Polsce również) nad wyraz postępowy.

Tak naprawdę, owa Chrystusowa idea pozostawała przez ładnych kilkanaście stuleci zapomniana, aż dopiero w epoce Oświecenia, kiedy to nowoczesne, oparte na rozumie prądy myślowe doprowadzać jęły do rozwoju państwowości opartej o wzorce republikańskie, odkurzyli ją lewicowcy i liberałowie; oni też próbowali wdrożyć ją w życie w mniej lub bardziej zaawansowanej formie. Polska państwem NAPRAWDĘ świeckim była w latach 1944-89… acz i w tamtym okresie zdarzały się układy władz z Kościołem (Bierut chodzący w procesjach na Boże Ciało, co miało oczywiście na celu pozyskanie poparcia katolików dla jego polityki, nieformalne układy Gomułki i, w mniejszym stopniu, ekipy Gierka z Wyszyńskim, współpraca rządu z Glempem przy łagodzeniu nastrojów podczas stanu wojennego – co zresztą ocaliło życie wielu ludziom, itd.). Co do III RP, to ona też formalnie JEST państwem świeckim… no właśnie, ale TYLKO formalnie, tzn. na kartach Konstytucji i ustaw zwykłych, w praktyce bowiem pozostaje wyjątkowo mocno sklerykalizowana, a Kościół katolicki nie tylko cieszy się ogromnymi przywilejami natury finansowej i majątkowej, lecz także ma gigantyczny wpływ na ustawodawstwo, np. chore prawo antyaborcyjne, oraz szkolnictwo. O tym wszystkim wiemy, nie będę tutaj tego szczegółowo omawiał (robiłem to już zresztą), ani po raz kolejny przypominał, iż winę za ów ponury stan rzeczy ponosi prawica wywodząca się z „Solidarności”, czyli dzisiejszy POPiS.

Tymczasem państwo świeckie – a zatem takie, władze którego nie utrzymują żadnych formalnych powiązań ze związkami wyznaniowymi, nie pozwalają im uzyskać wpływu większego niż w przypadku innych organizacji społecznych na prawo stanowione i nie finansują ich ze środków publicznych, pozostawiając im swobodę działania w granicach konstytucyjnej normy wolności sumienia i organizowania się obywateli – ma naprawdę sporo zalet. Ot, na przykład takie:

1) Oszczędności – pieniądze z budżetu nie idą na konta związków wyznaniowych (utrzymują się one ze składek swoich członków) ani powiązanych z nimi kapitalistów typu Rydzyk, funkcjonariusze tychże płacą takie same podatki, co reszta obywateli, nie ma katechezy w szkołach publicznych (a jeśli jest, to odbywa się ze środków danej organizacji religijnej), jeśli związek wyznaniowy chce przejąć jakiś majątek, np. nieruchomość, to musi zań zapłacić wyznaczoną dla podmiotów publicznych cenę, itd. Zaoszczędzone w ten sposób miliardy przeznaczyć można chociażby na sensowną politykę społeczną, służbę zdrowia czy wspieranie nauki oraz innowacji technologicznych.

2) Faktyczne równouprawnienie wszystkich obywateli – żadna grupa nie jest uprzywilejowana ze względu na swoją przynależność religijną (wszystkie wyznania organa państwowe traktują równo), nikt też nie jest dyskryminowany ani prześladowany na żądanie liderów związków wyznaniowych i/lub kolaborujących z nimi politykierów. Wiąże się z tym pełna realizacja idei wolności sumienia i wyznania – sprawy te pozostawione są obywatelom, władza ani jej kościelny sojusznik nie ingerują w nie.

3) Zerowy wpływ fanatyków religijnych na prawo stanowione – mówi samo za siebie.

4) Wolność dla kobiet, osób LGBT i przedstawicieli wszelkich mniejszości – wynika z punktu drugiego i trzeciego.

5) Edukacja oparta o treści naukowe, a nie religijne. Stanowi ona wszak podstawę rozwoju naukowo-technologicznego gospodarki, co oznacza, iż bez niej nie będzie wzbogacenia się społeczeństwa. No i w świeckiej szkole powinna być rzetelna, prowadzona przez specjalistów edukacja seksualna.

6) Skuteczniejsza walka z przemocą w rodzinie, bardzo wszak często uzasadnianą religią bądź tradycją.

7) Skuteczniejsza walka z pedofilią księży lub innych kapłanów – skoro są oni traktowani jak wszyscy obywatele niezależnie od przynależności zawodowej, ponoszą też identyczne kary za te same przestępstwa, np. molestowanie czy gwałt na dziecku.

8) Konieczność stałego unowocześniania związków wyznaniowych – skoro nie dostają one publicznej forsy i muszą ją pozyskiwać od swoich wyznawców, z konieczności stają się otwarte na potrzeby i poglądy tychże. Nie mogą się więc zamykać mentalnie na zmiany zachodzące w społeczeństwie, lecz winny się do nich dostosowywać.

9) Państwo i społeczeństwo inkluzywne, w którym każdy może poczuć się dobrze, bez względu na swój stosunek do religii; skoro żadna nie jest dominująca w sferze publicznej, wszyscy są u siebie.

10) Rozwój kultury – brak klerykalizmu to zarazem brak religijnej cenury sfery kultury i sztuki, czyli większa swoboda działania twórców i artystów.

Oczywiście to tylko przykładowe zalety państwa świeckiego, wskazać można jeszcze wiele innych. I co, fajnie byłoby żyć w takim kraju, czyż nie?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor