Wykolejony park narodowy

Ojcowskiego Parku Narodowego nie odwiedzałem (w każdym razie, w celach turystycznych) od dawna, niemniej jednak w dzieciństwie bardzo lubiłem robić sobie tam wycieczki. Można tam skorzystać nie tylko z tras spacerowych/rowerowych wiodących przez zaiste piękne tereny, ale też zwiedzać jaskinie czy zabytki. Generalnie, polecam wizytę w tamtych stronach.
Zwłaszcza, że niedługo walory turystyczne, przyrodnicze i wszelkie inne Ojcowskiego Parku Narodowego mogą ulec znaczącej degradacji.
Nasze bowiem „kochane” władze zamierzają poprowadzić dosłownie przez środek owego parku… kolej szybkich prędkości, wiodącą do Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Nie zamierzam tutaj rozstrzygać, czy sama inwestycja związana z tymże Portem jest w ogóle racjonalna (głosy w tym temacie są różne), a przeciwko budowie kolei szybkich prędkości, jak też ogólnie rozbudowie i modernizacji polskich linii kolejowych w zasadzie nic nie mam. No, chyba, że w takich sytuacjach jak ta; wówczas mam bardzo dużo przeciwko.
Parki narodowe (podobnie jak krajobrazowe oraz inne obszary chronione) powstają po to, by chronić cenne przyrodniczo obszary. Aby zapewnić przetrwanie już to określonym gatunkom roślin oraz zwierząt, już to ocalić przed degradacją i zniszczeniem przez człowieka unikatowy krajobraz, niespotykany w innych rejonach kraju czy świata. A jednocześnie parki takie są dla ludzi, by mogli nacieszyć się pięknem danej okolicy, naruszonym w możliwie małym stopniu.
Obecna epoka w dziejach Ziemi nazywana jest antropocenem – epoką człowieka. Istoty ludzkie wskutek swojej zakrojonej na szeroką skalę działalności przeobrażają oblicze globu, niestety często go niszcząc. Eksploatacja surowców, zanieczyszczenia powietrza przez przemysł i sektor energetyczny, powszechne zaśmiecenie… to tylko jedne z licznych przypadków negatywnego wpływu Homo niekoniecznie sapiens na Ziemię i ziemski ekosystem. Niestety, wobec przyrody zachowujemy się – a przynajmniej niektórzy z nas tak czynią, ze szczególnym uwzględnieniem kapitalistów oraz prawicowych polityków – jak niszczyciele.
Parki narodowe i krajobrazowe, a także inne obszary chronione, przez dekady powstawały właśnie po to, aby nie tyle nawet odwrócić (na to już chyba za późno), ile przystopować negatywne konsekwencje antropocenu.
Nie każda wartość ma charakter czysto ekonomiczny – przyroda i to, ile ona znaczy dla (świadomego owego znaczenia, oczywiście) człowieka jest tutaj świetnym przykładem.
W Polsce jest cała masa terenów, którędy można poprowadzić linię kolejową, nie niszcząc przy okazji cennych terenów, nie zagrażając ginącym gatunkom roślin i zwierząt, ani nie zmniejszając atrakcyjności turystycznej (też przecież źródło utrzymania dla wielu ludzi) danego obszaru. Nie wiem, być może ta kolej szybkich prędkości rzeczywiście jest potrzebna, niemniej jednak jej budowa NIE MOŻE prowadzić do zniszczenia żadnego parku narodowego ani krajobrazowego.
Ich istnienie jest bowiem o wiele istotniejsze i dla przyrody, i dla człowieka niż jakiekolwiek inwestycje przemysłowe. Bez przemysłu da się żyć, bez przyrody nie. Co z tego, że powstanie Centralny Port Komunikacyjny, skoro wyrąbane zostaną drzewa produkujące tlen, rzeki i inne akweny będą zatrute, łąki zaśmiecone plastikiem i folią? Zabraknie czystego powietrza, zabraknie miejsc do spacerowania. Będzie tylko bród, harówa i śmierć.
Cóż, odwiedzajmy Ojcowski Park Narodowy, dopóki jeszcze jest co odwiedzać. Skoro bowiem zrąbano znaczne obszary Puszczy Białowieskiej, to i ze zniszczeniem parków narodowych i krajobrazowych tudzież innych obszarów chronionych PiS-owcy nie będą się wahali, byle tylko „swoi” mogli sobie na tym zarobić.
Bo gdzie nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o pieniądze, i to raczej bardzo ciężkie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor