Kapitalizm, media i nienawiść

W ostatnich dniach z oczywistych przyczyn dużo w mediach mówi się o nienawiści i mowie nienawiści, określanej z angielska jako hate. Za winnych rozprzestrzenienia się tychże plag i będącej ich skutkiem gdańskiej tragedii analizatorzy winią polityków (czy raczej politykierów, bo właśnie takie miano jest tu bardziej ma miejscu). I słusznie, bo wszak wielu politykierów kieruje się nienawiścią i stosuje hate – że wymienię tylko: „mordy zdradzieckie”, „komunistów i złodziei”, „element animalny”, wieszanie portretów europosłów PO, akt zgonu prezydenta Adamowicza wystawiony przez Młodzież Wszechpolską (i podobno wysłany adresatowi przez pewnego obecnego wiceministra) za jego życia – a działacze ugrupowań skrajnie prawicowych niczego innego w swojej politycznej ofercie nie mają. Inni eksperci i opiniotwórcy wskazują na Kościół katolicki – i też w dużej mierze słusznie, ponieważ nie brakuje biskupów, księży tudzież przedstawicieli świeckich organizacji przykościelnych, którzy nienawiścią zieją niczym filmowy Godzilla swoim atomowym płomieniem, tacy zaś paulini na Jasnej Górze nienawistników błogosławią (z drugiej strony, gwoli sprawiedliwości, nie brak też księży, zakonników, zakonnic i świeckich katolików, którzy nienawiści oraz nietolerancji się sprzeciwiają). Wysuwane są też oskarżenia w stronę mediów, zwłaszcza (skrajnie) prawicowych. Bo do programów publicystycznych zapraszani są przecież ludzie – politycy tudzież tzw. eksperci – posługujący się mową nienawiści, a i nie brak publicystów, jacy sami od hate’u nie stronią i wykazują się sporą dozą nietolerancji.
No właśnie, nad tymi mediami warto by się pochylić. Pojawiły się bowiem, na antenie Superstacji chociażby, mądre i celowe apele, by do programów publicystycznych nie zapraszać osób posługujących się mową nienawiści czy po prostu agresywnych, i aby sami dziennikarze się od tego powstrzymali. Jestem jak najbardziej za, dostrzegam wszelako pewien problem. I to poważny.
Otóż fakt, że na antenach programów telewizyjnych czy radiowych, na stronach gazet i czasopism, na łamach portali internetowych pojawiają się tak licznie jednostki ziejące nienawiścią, wynika nie tylko z tego, że podobne „poglądy” żywią lub przynajmniej akceptują redaktorzy naczelni oraz dziennikarze prowadzący audycje, ale też – może nawet przede wszystkim – z reguł gry narzuconych przez kapitalizm.
W owym nieludzkim systemie ekonomicznym każda albo prawie każda działalność prowadzona jest, bo musi być, dla zysku. Mediów to też dotyczy, zarówno prywatnych, jak i publicznych (one też przecież czerpią zyski z reklam). A nienawiść, różne formy nietolerancji, wrogości i agresji najzwyczajniej w świecie dobrze się sprzedają. Publiczność chce nienawistników oglądać, słuchać tudzież czytać ich wypowiedzi. Toteż znacznie bardziej opłaca się zaprosić do radiowego czy telewizyjnego programu, poprosić o wywiad dla gazety bądź czasopisma, albo wpuścić do przestrzeni internetowej nie kogoś, kto ma coś sensownego do powiedzenia i posługuje się merytorycznymi argumentami, lecz osobnika gotującego się od wściekłości i wylewającego pomyje na wszystkich dookoła. Tacy bowiem przyciągają odbiorców, a w ślad za nimi – reklamodawców, pieniążki których stanowią wszak główny dochód ośrodków medialnych, zwłaszcza stacji telewizyjnych i radiowych.
Tak zatem narzucone przez barbarzyńskie reguły nieludzkiego systemu kapitalistycznego dążenie do zwiększania zysków przez media (a raczej ich właścicieli, rzecz jasna) sprawiło, iż zamiast rzeczowej, opartej na zdrowych argumentach debaty mamy bluzgi, wyzwiska, najpodlejsze ataki oraz wszechobecny hate. A ludziska oglądają to, słuchają tego, niektórzy nawet czytają… potem zaś stoją na chodnikach i rajcują się, jak to polityk z partii A dowalił politykowi z partii B; to, co obaj politycy mówili, i czy było w tym cokolwiek mądrego i sensownego, znaczenia już nie ma. Ważniejszym jest, w jaki sposób ktoś kogoś zniszczył i zmieszał z błotem. I tak plaga nienawiści się szerzy, aż do przelewu krwi…
To jednak nie koniec. Bo owszem, kapitalizm i jego obrzydliwe prawidła z maksymalizacją zysku na czele, doprowadziły do tego, że hate wyparł debatę i cywilizowaną wymianę poglądów, czego wszakże, nawet w kapitalistycznych realiach, by nie było, gdyby nie… no właśnie, gdyby nie my i nasza natura. Skoro jest popyt, pojawia się i podaż. A ludzie najwyraźniej lubią patrzeć, jak jeden drugiego opluwa, obrzuca błotem oraz topi w pomyjach. Właśnie dlatego medialna nienawiść, infekująca świat polityki i społeczeństwo, zdobywa taką popularność i tak szybko się rozprzestrzenia.
A że kapitaliści, w tym właściciele ośrodków medialnych, chcą większych zysków, to kreują taki przekaz, by jeszcze bardziej rozbudzić w odbiorach barbarzyńską część ich natury, czyli ładują ów przekaz jeszcze większymi dawkami nienawiści, pogardy czy agresji. Tak tworzy się błędne koło.
Musimy je koniecznie przerwać, jeśli nie chcemy, aby polało się więcej krwi…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor