Reforma lub obóz

W internecie, na portalach społecznościowych chociażby, znaleźć można wiele ogłoszeń zamieszczanych przez Ukraińców szukających pracy lub Polaków, jacy im pomagają. Nic dziwnego; wielu z tych ludzi spodziewa się, że w Polsce zostaną raczej przez czas dłuższy, a może i na stałe (z powodu wojny niekoniecznie będą mieli do czego wracać), toteż chcą mieć źródło utrzymania, zwłaszcza, że na garnuszku u kogoś siedzieli wiecznie nie będą (zasoby pieniężne i inne naszych obywatelek oraz obywateli niosących pomoc Ukraińcom też nie są wszak niewyczerpane). Owszem, zdarzają się i tacy przybysze zza wschodniej granicy, co zatrudnienia podjąć nie chcą, a pewnie wielu jest takich, którzy jeszcze nie wyszli z szoku, toteż sami nie wiedzą, co ze sobą zrobić. Niemniej, większość zamierza sobie urządzić życie, czyli między innymi pracować, posyłać dzieci do szkoły, itd.

I dobrze. Miło też, że są Polacy, którzy im pomagają w tym zakresie. Wiem z kilku źródeł, że w pośrednictwo pracy dla Ukraińców angażują się również samorządy; urzędnicy dzwonią chociażby po przedsiębiorstwach typu zakłady fryzjerskie, kosmetyczne i inne, pytając o możliwość zatrudnienia uchodźczyni lub uchodźcy z Ukrainy. Pamiętać także należy, iż na dłuższą metę pobyt tych ludzi nad Wisłą przynieść może liczne korzyści dla gospodarki. Gitara, chciałoby się powiedzieć.

Jest wszelako pewien problem. Mianowicie, patologiczny system społeczno-ekonomiczny oraz jego ponura konsekwencja w postaci rynku pracy, który od trzydziestu przeszło lat w marnym pozostaje stanie.

Przecież od dawja zmagamy się z plagą umów śmieciowych, bezpłatnych staży, wymuszonego zakładania jednoosobowych firm, niskich płac, niestabilnego zatrudnienia… Kilkumilionowa emigracja zarobkowa nie wzięła się przecież znikąd (gdyby zresztą nie ona, mielibyśmy gigantyczne bezrobocie), podobnie jak kilka tysięcy samobójstw na tle ekonomicznym każdego roku. Są to, rzecz jasna, negatywne skutki deform Balcerowicza oraz nieudolnej, a często intencjonalnie złej polityki kolejnych ekip prawicy postsolidarnościowej, która radośnie zniszczyła nasz przemysł i rolnictwo, a to, czego nie zrujnowała, wyprzedała za grosze międzynarodowym koncernom, szukającym nad Wisła głównie TANIEJ siły roboczej.

Z kolei małe i średnie przedsiębiorstwa często prowadzone są przez nieuczciwych wyzyskiwaczy określanych mianem „Januszów biznesu”, te zaś, co pozostają w rękach ludzi uczciwych i solidnych… mają kłopoty. Dowaliły im bowiem PiS-owskie lockdowny, które rozprzestrzenianiu się koronawirusa nie zapobiegły (co widać było po statystykach zakażeń, a zwłaszcza umieralności), za to zmusiły liczne firmy do czasowego ograniczenia lub całkowitego zaprzestania działalności (tak było chociażby ze wspomnianymi wyżej zakładami fryzjerskimi czy kosmetycznymi, że nie wspomnę o kinach, teatrach, salach koncertowych, restauracjach tudzież innych lokalach gastronomicznych, hotelach i hostelach, itd.). Niektórym jakoś to przewegetować pomogły tarcze antykryzysowe… lecz nie wszystkim. Liczne przedsiębiorstwa, np. małe sklepy, zamknęły się, gdyż ich prowadzenie przestało być nieopłacalne na skutek drastycznych podwyżek opłat w ramach Polskiego Ładu.

Wszystko to uczyniło nasz rynek pracy jeszcze bardziej patologicznym niźli przed pandemią. Wzrasta skala pauperyzacji społeczeństwa polskiego, na którą wpływ ma również galopująca inflacja.

Toteż, skoro nam, Polakom jest ciężko, uchodźcy z Ukrainy tym bardziej mogą mieć problem ze znalezieniem dobrego źródła utrzymania (śmieciową pracę za marne pieniądze, znacząco poniżej kosztów życia, znajdą raczej bez problemu). Grozi im również, że staną się jeszcze tańszą, w zasadzie niewolniczą siłą roboczą dla międzynarodowych koncernów, jakie swoje montownie zlokalizowały w (k)raju nad Wisłą; migranci zarobkowi, jacy przybyli do nas zza wschodniej granicy przed rosyjską agresją, już często-gęsto do takiej właśnie roli bywają sprowadzani.

Oczywiście, ludziom tym trzeba pomagać, nie mam też nic przeciwko, by osiedlali się u nas i układali sobie życie. Tyle, że ich przybycie wymaga pilnej – a raczej tym pilniejszej, bo przecież konieczność ta istniała już od lat – gruntownej reformy rynku pracy, tzn. wdrożenia modelu opartego o powszechnym, stabilnym i dobrze płatnym zatrudnieniu.

Inaczej bowiem staniemy się jeszcze brutalniejszym niźli wprzódy obozem koncentracyjnym, w którym nie tylko Ukraińcy zostaną zamknięci.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor