Egzorcysta dla PiS-u
Nie
będę komentował słów Mateusza Morawieckiego, stojącego na czele
rządu Jarosława Kaczyńskiego. Ani jego ze wszech miar durna
wypowiedź, w której o Holocaust obwinił także Polaków, Żydów
(sic!) i Rosjan, ani totalnie idiotyczne stwierdzenie, iż „w 1968
toku Polska nie istniała”, na komentarz nie zasługują, tym
bardziej, że obie wypełzły niczym gluty z ust – podobno –
historyka. Nie zasługuje również na komentarz złożenie kwiatów
na grobie morderców i kolaborantów z Brygady Świętokrzyskiej NSZ.
Narodowe Siły Zbrojne, przypomnijmy, podczas II wojny światowej i
kilka lat po jej zakończeniu skupiały fanatycznych nacjonalistów,
w tym wielu członków przedwojennego ONR-u. Programowo antysemickie,
dążyły do budowy „katolickiego państwa narodu polskiego”, w
którym nie byłoby ŻADNYCH mniejszości etnicznych,
narodowościowych czy religijnych; miały zostać albo wymordowane,
albo wysiedlone poza granice Polski, albo przymusowo zasymilowane.
Pożerani chorobliwą nienawiścią do komunizmu i nurzający się w
skrajnej ciemnocie NSZ-owcy nie tylko popełniali krwawe zbrodnie na
ludności cywilnej, ale też nie wahali się kolaborować z
hitlerowskim okupantem; wielu NSZ-owców wydawało Niemcom Polaków
ukrywających Żydów, a Brygada Świętokrzyska współpracowała z
SS przy tropieniu i mordowaniu polskich partyzantów.
Premier
Morawiecki, uczciwszy tych morderców i kolaborantów, pokazał, że
afirmuje ich zbrodnicze, zdradzieckie czyny, podobnie jak cały rząd
i jego obóz polityczny. Nic nowego, ponieważ NSZ-owscy bandyci
czczeni są jako „żołnierze wyklęci” nie tylko przez Bezprawie
i Niesprawiedliwość oraz skrajną prawicę, ale również przez
Platformę (anty)Obywatelską, Przestarzałą i Polskie Stronnictwo
niezbyt Ludowe.
Znacznie
groźniejsze jest to, co PiS robi z nowelizacją ustawy o Instytucie
Fałszowania Historii (IPN), którą niedawno, mimo międzynarodowych
protestów, uchwalił parlament, a prezydent podpisał, kierując ją
przy okazji do nielegalnie funkcjonującej grupy kolesiów, jaka pod
nieświatłymi rządami Bezprawia i Niesprawiedliwości zastąpiła
zniszczony Trybunał Konstytucyjny.
Przeciwko
temu bublowi prawnemu protestują Izrael, USA i wiele innych państw.
Protestuje Światowy Kongres Żydów. Protestują światli Polacy, w
tym PRAWDZIWI historycy. Wszystko oczywiście dlatego, że ustawa
doprowadzić może do karania osób prowadzących badania naukowe nad
polskimi postawami wobec Holocaustu (w tym nad antysemityzmem czy to
NSZ, czy to mas ludowych) albo uprawiających twórczość
artystyczną dotyczącą tego tematu. Politykierzy PiS-u, w tym
Morawiecki, twierdzą oczywiście, że żadnych kar nie będzie,
przepisy rzeczonego bubla prawnego są jednakowoż tak sformułowane,
iż za głośne mówienie np. o zbrodni w Jedwabnem faktycznie będzie
można stanąć przed sądem.
Jako
się rzekło, nowelizacja ustawy o IPN spotkała się z ogromną
krytyką w (k)raju nad Wisłą i za granicą. Jak powinni się w
takim razie zachować NORMALNI politycy? Ano, już na etapie
tworzenia rzeczowych przepisów winni je skonsultować z historykami,
prawnikami i innymi ekspertami, a także środowiskami, których
działalność owe przepisy mogą objąć. W razie protestów lub
obaw normalni politycy powinni się wycofać z tworzenia złego prawa
lub tak je zmienić, by żadnych kontrowersji ani obaw nie budziło.
A co zrobili ludzie z Bezprawia i Niesprawiedliwości? Nie tylko
zignorowali zarówno napływające zewsząd protesty, jak też
znacznie spokojniejsze uwagi, ale ów haniebny, sprzeczny z zasadami
demokratycznego państwa prawa bubel uchwalili. Teraz zaś idą w
zaparte, łżąc w żywe oczy polskim obywatelom oraz zagranicznym
partnerom, jakie to nowe prawo jest wspaniałe. Zachowanie takie
zepsuło nasze stosunki praktycznie ze wszystkimi sojusznikami
Polski, zwłaszcza z USA, do których kolejne nasze rządy się
łasiły. Opinia o Polsce została na całym bez mała świecie
totalnie zszargana. Lata wysiłków historyków, przedstawicieli
związków wyznaniowych oraz innych światłych ludzi rozwijających
dialog z Żydami i Izraelem zostały zmarnowane. Wysiłek polskich
naukowców starających się rzetelnie opisywać lata II wojny
światowej też poszedł się paść. Zachodni stereotyp (który
wszelako nie wziął się znikąd!) o chorobliwym polskim
antysemityzmie odrodził się i rozwija w najlepsze.
Kaczyński,
Morawiecki, Duda i spółka zdają się tych wszystkich nieszczęść
nie dostrzegać, a krytykę uznają za dowód… własnych racji.
Działają tym samym na szkodę Polski i Polaków, czyli nas
wszystkich. Nie wiem, nie znam się, nie jestem psychiatrą, ale
zastanawiam się, czy ludzie w pełni poczytalni zachowują się w
ten sposób?
A
może nie psychiatry potrzebują wyżej wymienieni panowie tudzież
ich polityczni akolici? Może to nie choroba psychiczna ich dotknęła,
lecz opętał jakiś demon ciemnoty i antysemityzmu, który teraz
steruje ich irracjonalnym zachowaniem? Może powinni skorzystać z
pomocy egzorcysty?
Rzecz
jasna, kpię sobie, bo demony uważam za literacką metaforę zła
tkwiącego w ludziach, a do wszelkich informacji o opętaniach
podchodzę z dużą ostrożnością. Nie wątpię jednak, że z
czyjejś pomocy politykierzy PiS-u powinni jak najszybciej
skorzystać, i nieważne, czy będzie to pomoc ze strony egzorcysty,
czy psychiatry.
Komentarze
Prześlij komentarz