Dlaczego na Lewicę?

Wczoraj pisałem, że w najbliższą niedzielę, 9 czerwca, wybiorę się do lokalu wyborczego, aby oddać głos w wyborach do Parlamentu Europejskiego, i dlaczego tak właśnie postąpię. Jeśli czytacie moje notki, zapewne wiecie, względnie domyślacie się, iż głosował będę na osobę z listy Lewicy. Konkretnie na pewną młodą kandydatkę. Acz muszę podkreślić, że na rzeczonej liście w moim okręgu wyborczym są same bardzo dobre osoby kandydackie, każda warta głosu. Co do mnie, zdecydowałem się na:

1) kobietę;

2) młodą, ze świeżymi pomysłami;

3) specjalistkę z zakresu integracji europejskiej.

A dlaczego Lewica?

Cóż, formacja ta w moich oczach idealna nie jest… ale nie ma idealnych ugrupowań politycznych. Jasne, współczesnej Lewicy zarzucić można zbytnie umiarkowanie (acz kandydatka, na którą zamierzam głosować, jest z koalicyjnej partii, która lewicowych ideałów akurat trzyma się całkiem mocno), niekiedy uleganie liberalnym mediom, w przypadku części polityków – pro-izraelską i proamerykańską postawę, jak również nieładne rozgrywki ostatnio na Śląsku.

Jednakowoż znacznie więcej jest rzeczy, które przypadły mi do gustu.

To właśnie politycy Lewicy – często we współpracy z działaczami społecznymi, w tym wybitnym Piotrem Ikonowiczem – wspomagali strajki (np. w Solarisie), ujmowali się za osobami potrzebującymi czy interweniowali w licznych sprawach społecznych; ile w tym zakresie robi Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (i nie tylko ona!), trudno zliczyć. Twardo stoją po stronie praw człowieka, w tym kobiet i osób LGBT+; nie można tego powiedzieć o innych polskich ugrupowaniach, poza ewentualnie Zielonymi. To samo jest ze świeckim państwem – tylko Lewica konsekwentnie domaga się jego wdrożenia. Jest pro-zwierzęca i proekologiczna, wie, co zrobić w walce z katastrofą klimatyczną. Razem jest chyba jedyną polską partią, która ma przyzwoite podejście do kwestii palestyńskiej.

Przede wszystkim zaś ma program zawierający liczne prospołeczne elementy. Wymienić tu trzeba (chodzi o obecne wybory) przede wszystkim mieszkalnictwo, europejską płacę minimalną, likwidację bezpłatnych staży, tanie bilety komunikacji zbiorowej dla młodych Europejczyków (dobra rzecz, przy czym warto też zaproponować analogiczne rozwiązanie dla seniorów), przeznaczanie funduszów europejskich na rozwiązywanie problemów społecznych i rozwój gospodarczy (a nie walenie ich na konta kapitalistów), popieranie unijnej polityki klimatycznej, itd.

Lewica – ze szczególnym uwzględnieniem partii Razem – jest obecnie jedyną polską formacją polityczną (parlamentarną i kandydującą do Europarlamentu), która troszczy się o prawa pracownicze i głośno domaga się ich przestrzegania. Zatem tylko ona realizuje mój interes klasowy jako proletariusza, czyli człowieka utrzymującego się ze świadczenia pracy najemnej. Pewnie, że mogłaby to robić lepiej, jasne, że mogłaby dążyć do obalenia kapitalizmu. Niemniej, realnie patrząc, nie ma w Polsce bardziej postępowej i prospołecznej siły, która miałaby jakiekolwiek znaczenie.

Ważny jest też skład osobowy. Jak wspomniałem, na liście Lewicy w moim okręgu są osoby kandydackie z dużymi kompetencjami, zakresem wiedzy, doświadczeniem oraz progresywnymi postulatami. To ludzie na wysokim poziomie intelektualnym tudzież etycznym, tacy, na których warto oddać głos. No i wolni od paskudnej, szkodliwej społecznie oraz politycznie postawy, jaką jest dziaderstwo.

Podsumowując, Lewica nie jest moim politycznym ideałem, ale na jej kandydatkę oddam głos z chęcią. Nie będzie to z mojej strony wybór mniejszego zła, lecz jedynego dobra, jakie obecnie jest na scenie politycznej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złodziej, karierowicz, prezes

Zgon fanatyczki

Bez zasług