Xenomorph w służbie kapitalizmu

Jedną z najlepszych, kultowych i klasycznych już serii filmów science fiction jest Obcy (Alien). Składa się z czterech części:

- Obcy. Ósmy pasażer Nostromo, reż. Ridley Scott (1979);

- Obcy. Decydujące starcie, reż. James Cameron (1986);

- Obcy 3, reż. David Fincher (1992);

- Obcy. Przebudzenie, reż. Jean-Pierre Jeunet (1997).

Nieco na uboczu tego cyklu stoją filmy: Prometeusz (2012) i Obcy. Przymierze (2017), oba wyreżyserowane przez Ridleya Scotta. Są też dwie części Alien vs. Predator, ale te w niniejszych rozważaniach pominiemy. Zajmiemy się dziś „właściwą” sagą.

Jej fabuła jest dość prosta. Akcja dzieje się w przyszłości, kiedy to ludzkość podbija kosmos. Rzecz cała kręci się wokół zmagań porucznik Ellen Ripley (świetna rola Sigourney Weaver) z tytułowym Obcym, czyli kosmicznym potworem, którego nazwa gatunkowa brzmi Xenomorph. Jest on wyjątkowo niebezpiecznym paskudztwem, które może zagrozić istnieniu całej ludzkości.

Krytycy oraz fani tejże serii zwracają uwagę na wspaniały, mroczny klimat poszczególnych jej części, rozmach „dwójki”, „trójki” i „czwórki” tudzież postać tytułowego kosmity, zaprojektowanego tak, by odzwierciedlał podświadome ludzkie lęki. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że „główna” saga ma wymowę antykapitalistyczną; w nieco mniejszym stopniu zaobserwować ją można też w Prometeuszu.

Oto nie tylko Xenomorph jest wrogiem pani porucznik Ripley. Równie, co on, jeśli nie bardziej niebezpieczny jest jej pracodawca, czyli międzygwiezdna korporacja Weyland-Yutani (w części czwartej zastąpiona przez Zjednoczone Systemy Militarne, co nie ma dla fabuły i przesłania większego znaczenia, gdyż mają one ten sam cel, co owa firma). Jej udziałowcy i szefowie pragną położyć łapę na Obcym, rzecz jasna w celach jak najbardziej zarobkowych; może on być źródłem gigantycznych dochodów dla działu zbrojeniowego. Aby to osiągnąć, wredni kapitaliści gotowi są poświęcić życie samej Ripley, jak również wszystkich innych ludzi, którzy zetkną się z Xenomorphem, czy będą to astronauci, czy komandosi, czy też więźniowie z kolonii karnej… Tak naprawdę, to właśnie ci pazerni biznesmeni generują zagrożenie ze strony tytułowego kosmity, nie tyle prowokując go do ataku, co pchając ludzi ku niemu. Sam zaś Xenomorph staje się niczym więcej, jak tylko środkiem produkcji, czyli źródłem dochodu.

Jasne, nieco to sztampowe, ale mimo wszystko warto popatrzeć na te filmy od tej właśnie, systemowej strony.

Zwłaszcza obecnie, kiedy widzimy na całym bez mała świecie, ile szkód oraz tragedii, ludzkie masowe zgony wliczając, powoduje chciwość kapitalistów. Chodzi nie tylko o nędzę, głód, wojny, terroryzm i im podobne nieszczęścia, będące wszak skutkiem kapitalistycznej ekspansji oraz imperializmu, ale też o zniszczenie środowiska i katastrofę klimatyczną. Rabunkowa eksploatacja surowców, lasów i innych zasobów naturalnych przyczynia się do degradacji całej planety, wymierania licznych gatunków zwierząt oraz roślin. Niepohamowana produkcja i, wywołana celem jej napędzenia, konsumpcja skutkują zanieczyszczeniem i zaśmieceniem wszystkiego, co się da; toksyczne substancje mamy nawet w naszych organizmach. Przemysłowa hodowla zwierząt jest skrajnie niehumanitarna, a poza tym zatruwa glebę, wodę, powietrze i wszystkie organizmy bytujące na Ziemi (tak, nas też).

Nie wspominając już o tym, że kapitaliści mają gdzieś, dla ich bogactwa pracownicy umierają z przepracowania, przemęczenia tudzież chorób wywołanych zasuwaniem w skrajnie szkodliwych warunkach.

Nie wiem, czy istnieje życie pozaziemskie (jeśli tak, to z powodu krańcowej odmienności będzie ono dla nas niepoznawalne, podobnie jak my dla niego, o czym wielce przekonująco pisał w najlepszych swych powieściach Stanisław Lem), Xenomorph zaś jest postacią fikcyjną… Ale już korporacja Weyland-Yutani i jej zbrodnicze dążenie do zysku za wszelką cenę jak najbardziej wpisuje się w stuprocentowo realne kapitalistyczne wzorce.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor