Deficyt człowieczeństwa

Zbrodnia na granicy polsko-białoruskiej trwa nieustannie. Wciąż bowiem PiS-owskie służby wywożą uchodźców na drugą stronę owej rubieży albo w bliżej nieokreślonym kierunku, biją ich i szykanują, wciąż ludzie ci zamarzają w lesie, wciąż represjonowani są niosący im pomoc aktywiści… Jedynie większość mediów głównego nurtu przestała interesować się tematem. Czasami wszakże jakiś polityk się wypowie. A wówczas bywa, że robi się niedobrze, zwłaszcza, gdy „mądrościami” swymi dzieli się przedstawiciel PO-wskiej „opozycji” lub człowiek z nią związany.

Tak na przykład, niedawno w jednym z programów telewizyjnych wystąpił Bronisław Komorowski, były prezydent (ostatni polityk, jakiego można za prezydenta uznać, ponieważ, jakkolwiek funkcję ową pełnił nad wyraz marnie, to jednak Konstytucji RP nie łamał, w odróżnieniu od Dudy Andrzeja, który prezydentem w moich oczach nie jest). I nie byłoby w tym jego wystąpieniu nic złego, gdyby nie palnął, że „nie widzi tortur na granicy”. Bo jego zdaniem, nikt tam nie wraża ludziom drzazg pod paznokcie (skąd on to wie?).

Tymczasem torturowaniem człowieka może też być pozostawienie go na mrozie (czy w jakichkolwiek innych warunkach zagrażających zdrowiu i życiu), pozbawianie godności, wywożenie w nieznanym kierunku, itd.; skoro pan Komorowski tego nie wie i nie rozumie, to nie zna się na rzeczy. Znacznie jednakowoż większym problemem niźli jego ignorancja w dziedzinie praw człowieka oraz form ich łamania, jest linia polityczna, jaką były prezydent tu reprezentuje.

Swoją bowiem wypowiedzią wpisał się on w identyczny schemat, jaki kilka miesięcy temu – kiedy sprawa uchodźców na wschodniej naszej granicy stała się głośna – zarysował swoim zachowaniem Donald Tusk, były premier (identycznie jak Bronisław Komorowski, z PO) i przewodniczący Rady Europejskiej, a obecnie polityk usiłujący obalić władzę Bezprawia i Niesprawiedliwości i kreujący się na lidera opozycji (polecam tu swoją notką Plan pana Donalda). Otóż, wszyscy pamiętamy, że nie tylko pochwalił on „obronę” rubieży polsko-białoruskiej – co oznacza ni mniej, nie więcej, a afirmację popełnianej tam przez PiS-owskich siepaczy zbrodni – wliczając płot kolczasty, obwieszany żyletkami. Mało tego, Tusk publicznie ochrzanił posła Franciszka Sterczewskiego z PO za to, że zachował się on naprawdę przyzwoicie, usiłując nieść pomoc uchodźcom (którzy NIE SĄ naszymi wrogami!!!). Owszem, to było dawno (ależ ten czas leci!), ale warto o tym przypominać; zło można wybaczać (acz niekoniecznie to popełnione przez polityków i politykierów), lecz nie wolno o nim zapominać (w szczególności, jeśli popełniają je politycy i politykierzy).

Mówiąc krótko, Tusk pochwalił zbrodnię na granicy, Komorowski jej nie dostrzega, a przynajmniej tak twierdzi… zatem też chwali, poprzez brak jej potępienia.

Można by zatem zadać kąśliwe pytanie, co z nich, do kurii nędzy, za opozycja? Ano, o tak dalece posuniętym, że graniczącym z identycznością podobieństwie ideologicznym między PO a PiS-em napisano tudzież powiedziano już wiele; sam na łamach swojego bloga (tej oraz wcześniejszych jedno edycji) wielokrotnie poruszałem tę kwestię. Dziś nie będę więc powtarzał oczywistości, iż obie formacje przynależą do jednego i tego samego obozu politycznego – prawicy postsolidarnościowej, i że zamiana jednej na druga nic w Polsce nie zmieni na lepsze. Skupię się na tym, że tragedia na wschodniej naszej rubieży uwypukliła zarówno u PiS-owców, jak też u polityków (byłych i obecnych) Platformy Obywatelskiej deficyt humanitaryzmu, człowieczeństwa. Albo bowiem wydają oni decyzje powodujące śmierć i cierpienie niewinnych ludzi, albo decyzje owe chwalą, albo też tychże śmierci i cierpienia nie dostrzegają (czyt.: mają je gdzieś). Jest to logiczna konsekwencja ich prawicowości.

Wszystkie ideologie prawicowe, od umiarkowanych (liberalizm, konserwatyzm) po skrajne (nacjonalizm, faszyzm, nazizm) cechuje niewrażliwość społeczna, czyli obojętność – choć trafia się i satysfakcja – na cierpienie bliźnich. Konkretnie tych, co są daleko, bo członkom rodziny, przyjaciołom i znajomym prawicowiec jak najbardziej może współczuć oraz pomagać, kiedy spotyka ich nieszczęście. Jednakże w przypadku osób, z jakimi bezpośredniej styczności nie ma, człowiek o poglądach prawicowych stwierdzi, iż ich nieszczęście/tragedia/ból/śmierć są winą ich samych. Przykładowo, w prawicowej wizji świata, jeżeli ktoś jest biedny, to z powodu własnego „lenistwa” lub „niezaradności”, nigdy zaś z winy kapitalistycznych wyzyskiwaczy, jakże niechętnych do płacenie za pracę, a tym bardziej nie nieludzkiego kapitalizmu, generującego takie patologie jak chociażby: nędza, bezrobocie czy bezdomność. Kiedy zatem ktoś umiera z głodu, prawicowej przedzie obok i jeszcze powie temu komuś, że jego śmierć jest „sprawiedliwa”, bo sam sobie „na nią zasłużył”, jako że widocznie „nie pracował wystarczająco ciężko”. Analogicznie człowiek, który znalazł się wraz z rodziną na granicy obcego państwa, bo ze swojego wygnany został przez wojnę, terroryzm bądź wspomniany wyżej głód, na prawicowca zza owej rubieży nie może liczyć. Bo tenże prawicowej stwierdzi, iż uchodźca, jaki natknął się na obwieszony żyletkami płot z drutu kolczastego, uzbrojonych i niewahających się z tegoż uzbrojenia korzystać strażników granicznych, albo po prostu zamarza na śmierć w ciemnym lesie, tuląc swoje dzieci, jest „sam sobie winien” i „nieodpowiedzialny”. A więc to „dobrze” – zdaniem przedstawicieli prawicy – kiedy ludzie uciekający przed straszliwą śmiercią są bici, wypychani do Białorusi, szykanowani, zastraszani czy pozostawiani w lesie, by tam zamarzali; z prawicowego punktu widzenia jest to „sprawiedliwe” i „słuszne”.

Skoro zaś wszyscy politycy pod względem ideologicznym lokujący się na prawo od centrum wykazują taką postawę wobec uchodźców, to i obywatele Polski nie mogą na nich liczyć, jeśli chodzi o walkę z systemowymi patologiami i zwykłą pomoc (co zresztą widać od 1989 roku). Dlatego zamiana jednej partii prawicowej na inną faktycznie nie ma sensu; deficyt człowieczeństwa pozostanie przecież ten sam.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor