Samorząd i kultura

Jednym z zadań samorządu gminnego jest dbałość o rozwój kultury. Od dłuższego czasu, a od pewnego uważnie, obserwuję, jak działanie to jest realizowane w mojej gminie. A jest ona mała, liczy sobie około 13 tys. mieszkańców. Teoretycznie więc w sferze kultury nie powinno się tu dziać nic, poza może weselami organizowanymi w remizie czy jakimś festynem od czasu do czasu. Tymczasem dzieje się dużo, a biorąc pod uwagę możliwości miejscowości – bardzo dużo.
Działa oto, i prężnie się rozwija (nie sieję tu żadnej propagandy, piszę, co sam widzę) Miejski Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji – dodajmy, z kinem, gdzie oprócz wyświetlania filmów, organizowane są też przedstawienia teatralne i koncerty. Można się tam przejść i obejrzeć sobie wystawę obrazów, fotografii tudzież innych dzieł sztuki. Działa biblioteka (wczoraj miałem tam spotkanie autorskie; wyszło świetnie, przerodziwszy się w wielce interesującą dyskusję na tematy filozoficzne); to dużo, bo w wielu, nawet większych miejscowościach biblioteki są zamykane. Funkcjonuje Klub Seniora i Uniwersytet Trzeciego Wieku. Są, mające długą tradycję, korty tenisowe oraz inne obiekty sportowe. Corocznie odbywają się w Parku Rodzinnym dni miasta oraz Folklorystyczne Spotkania nad Przemszą. Gmina dba również o utrzymanie i odnawianie zabytków. Co ciekawe, w działalność kulturową angażują się też lokalne struktury kościelne (i dobrze!), aczkolwiek kultura świecka dominuje nad religijną. Można nadto wymienić inne fajne przykłady rozwoju kulturowego mojego miasteczka.
Oczywiście, tego wszystkiego by nie było, gdyby nie zapał, chęć do działania i umiejętności grupy świadomych obywateli, z dyrektorem wspomnianego wyżej MOKSiR-u na czele. I gdyby nie burmistrz, który ma na tyle dużo oleju w głowie, że wie, iż kulturę należy dofinansować (oczywiście, w miarę możliwości finansowych gminy), a przynajmniej nie przeszkadzać w jej rozwoju. Władze gminne fundują także stypendia artystyczne dla dzieci i organizują różne dla nich konkursy; to bardzo dobrze, ponieważ jeśli młoda osoba już na samym początku rozwijania swojego talentu poczuje się doceniona oraz otrzyma wsparcie, wkroczy na dobrą drogę prowadzącą ku samorozwojowi, a przy odrobinie szczęścia – poważnej karierze. Dorośli obywatele, zasłużeni dla miasteczka, w tym też dla lokalnej kultury, także otrzymują od włodarzy nagrody.
Dlaczego o tym wszystkim piszę? Ano, z tej przyczyny, iż cieszę się, że mieszkam w miejscu, gdzie są ludzie, którzy wiedzą, że ważne są nie tylko handel, produkcja czy gospodarka, ale też inne dziedziny życia. Rozwijanie i propagowanie kultury oraz sztuki prowadzi do intelektualnego i moralnego (tak, tak!) progresu ludzkości, zarówno w skali lokalnej, jak też globalnej. Im więcej człowiek styka się z literaturą, malarstwem, rzeźbą, muzyką, filmem, sportem, itd., tym lepiej funkcjonuje jego umysł, tym bogatszą ma wyobraźnię i tym szerszy zakres wiedzy. Mówiąc krótko, staje się jednostką coraz bardziej cywilizowaną, a przy tym samodzielnie, krytycznie myślącą, co jest ogromnie istotne w świecie, gdzie politycy (czy raczej politykierzy) starają się nie tyle rządzić, ile sterować zbiorowościami (najlepiej totalnie bezmyślnymi) przy pomocy kłamstw tudzież manipulacji.
I gdyby nasze władze państwowe tak dobrze dbały o rozwój kultury krajowej… ech! Problem jest jeden. Politycy muszą zrozumieć, iż kulturę należy wspierać, i są faktycznie tacy, którzy to rozumieją (np. wspomniany burmistrz). Silna jest jednak pokusa, by szeroko pojętą sztukę podporządkować propagandzie, użyć jej jako narzędzia wzmacniającego władzę. Przykłady takich działań znamy z historii ludzkości, i to bynajmniej nie tylko z dziejów ustrojów totalitarnych.
No i jeszcze jedna, bardziej ogólna uwaga. Kapitalizm, jako system ekonomiczno-społeczny opierający się o dążenie do maksymalizacji zysków przez prywatnych właścicieli środków produkcji, zmierza do uczynienia szeroko pojętej sfery kultury zwykłym biznesem. W wielu sektorach (np. film) tak się już stało. Nie ulega też wątpliwości, iż zawodowi artyści chcą się utrzymywać ze swojej twórczości, która nie zawsze wpisuje się w rynkowe, a raczej biznesowe oczekiwania. Tak zwany wolny rynek wiele dziedzin kultury i sztuki niszczy, przyczynia się do ich degradacji, gdyż nie przynoszą one oczekiwanych dochodów. Dlatego tak ważny jest państwowy i samorządowy mecenat. Który wszelako winien być podporządkowany estetyce i artyzmowi, a nie polityce.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor