Jak inflacja psychikę wykańcza

Ukazała się trzecia edycja raportu „Zdrowie psychiczne Polaków w czasach wysokiej inflacji”. Przeprowadzone na jego potrzeby badania w żadnym wypadku nie napawają optymizmem. Wręcz przeciwnie.

Okazuje się, że ponad połowa – dokładnie 50,9 proc. – respondentów obserwuje u siebie pogorszenie samopoczucia lub funkcjonowania psychicznego w związku ze wzrostem cen oraz opłat. Wpływu inflacji na samopoczucie nie odczuwa 37,9 proc. badanych, zaś 11,2 proc. nie potrafi tego określić (bo i nie jest to, wbrew pozorom, takie proste). Według platformy ePsycholodzy.pl, spośród objawów pogorszenia zdrowia psychicznego najczęściej (60 proc.) podawany jest niepokój (dotyka 66,4 proc. kobiet oraz 53,4 proc. mężczyzn, jak również 63,2 proc. osób w wieku 56-80 lat), obniżenie nastroju (55,2 proc. respondentów), stres (41,3 proc.), lęk (35,2 proc.), zaburzenia snu (19,6 proc.). A wszystko to, jako się rzekło, z powodu inflacji!

Skoro ponad połowa z nas odczuwa dolegliwości – nieraz bardzo groźne, zwłaszcza, jeśli długotrwale się utrzymują! – psychiczne, wynikające z rosnących szybko cen tudzież opłat, znaczy to, iż sytuacja jest zaiste poważna. Już przekłada się na funkcjonowanie CAŁEGO społeczeństwa i gospodarki; coraz więcej osób bierze, dla przykładu, urlopy zdrowotne celem podleczenia depresji czy stresu. A jeżeli nawet pracujemy, to z powodu lęku, strachu, stresu, przemęczenia, niewyspania oraz im podobnych dysfunkcji wykonujemy swoje zadania gorzej niż normalnie. Nie tylko zresztą życia zawodowego problem ów dotyczy; pogorszenie stanu zdrowia psychicznego sprawić może, iż posypią się nasze relacje rodzinne, przyjacielskie bądź towarzyskie; w gorszych przypadkach możemy przestać sobie radzić z codziennymi interakcjami.

Generalnie, nie ma się co dziwić, że inflacja ma aż tak negatywny wpływ na naszą psychikę. Przypominam, że wynika ona obecnie z patologii kapitalizmu: żądzy maksymalizacji zysków, kryzysu niektórych sektorów rynkowych, spekulacji cenami surowców, a w Polsce – nieudolnej (celowo?) polityki Bezprawia i Niesprawiedliwości. Korzystają z niej głównie kapitaliści, a także politycy (wyższe wpływy z podatków, trafiające do ich portfeli). Natomiast my, pracownicy/konsumenci/obywatele/podatnicy… no cóż, tracimy.

Jeśli bowiem nasze zarobki (o ile mamy jakiekolwiek, gdyż w obecnym stadium rozwoju systemu kapitalistycznego praca i dochód przestały iść w parze), emerytury czy renty stoją w miejscu lub wzrastają jedynie minimalnie, a za podstawowe artykuły (żywność, leki, odzież, środki higieny) trzeba codziennie płacić więcej i więcej, podczas gdy rachunki za prąd, wodę, gaz, czynsz, itd. pędzą w górę, zaiste można nabawić się permanentnego stresu, niepokoju czy lęku. Naturalną bowiem koleją rzeczy, w takiej sytuacji zaczynamy się bać, czy będzie nas stać na utrzymanie, zapewnienie sobie biologicznego choćby przetrwania. Strach ów może być tym większy, im więcej pracujemy, gdy tymczasem nie przekłada się to na nasze dochody. Można się załamać, oj, można!

W skrajnym przypadku, kiedy przez pewien czas nie mamy dochodu, a inflacja oczyści nam portfel tudzież konto w banku, siła załamania zdolna jest popchnąć nas wręcz do próby samobójczej… Znam to z autopsji, więc wiem, co piszę.

Szybki wzrost inflacji jest zatem potencjalnie zabójczy. Nie tylko dlatego, że powoduje często śmiertelne dysfunkcje zdrowia psychicznego, ale też z tej prostej przyczyny, iż zmusza do oszczędzania na żywności, lekach czy ogrzewaniu lokum… a to już prościuteńka droga do zrujnowania zdrowia fizycznego i skrócenia życia.

Brzmi złowrogo? Jak najbardziej! A to dopiero początek, bo o ile inflację w sklepach odczuwamy już od dłuższego czasu (im mniej zamożni jesteśmy, tym odczucia owe boleśniejsze, co oczywiste) i nie zanosi się na to, by miało się to szybko zmienić na lepsze, o tyle podwyżki opłat dopiero zaczynają w nas bić; w pełni je poczujemy za jakiś czas, zwłaszcza, jeśli jesteśmy odbiorcami indywidualnymi (przedsiębiorców taryfy firmowe już wykańczają).

Strach pomyśleć, co w takim układzie będzie z naszym zdrowiem psychicznym. No właśnie, strach…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor