Choroby za horyzontem

Społeczeństwa zmagające się – za sprawą nieudolności rządzących, co należy zdecydowanie podkreślać – z koronawirusem mają nadzieję, że szczepionki pomogą w walce z pandemią. Najprawdopodobniej tak właśnie będzie, w tych oczywiście krajach, gdzie program szczepień przeprowadzony zostanie skutecznie… czyli Polska pod PiS-owskim nie-rządem raczej odpada.

Generalnie, od samego początku pandemii COVID-19 twierdzę, że z jednej strony choroby owej nie można lekceważyć, z drugiej jednak panika, jaką wywołała WHO do spółki z USA prowadzącymi wojnę handlową z Chinami (dlatego właśnie koronawirusem najbardziej straszyły amerykańskie koncerny medialne; miało to walnąć w Państwo Środka i jego gospodarkę), była przesadzona i wciąż wywołuje więcej szkód niż sam ów paskudny drobnoustrój. Co nie zmienia faktu, że trzeba z nim walczyć, i szczepionki mogą tu wydanie pomóc.

Niestety, to dopiero początek; czekają nas pewnie jeszcze poważniejsze zarazy…

Od dawna naukowcy ostrzegają, że w topniejących szybko (globalne ocieplenie i katastrofa klimatyczna, przypominam!) lodowcach hibernować mogą liczne, nieznane nam jeszcze, wirusy oraz bakterie. Które już wkrótce mogą się uaktywnić. A nie wiemy, jak bardzo okażą się one groźne dla naszego zdrowia. Być może są wśród nich i takie, co zabiją dziewięć zakażonych osób na dziesięć. Leków i szczepionek nie będzie, a nie da się wykluczyć, iż na ich wynalezienie, o dystrybucji nie wspominając, zabraknie czasu.

To jednak nie wszystko. Otóż, rabunkowa działalność człowieka – konkretnie, kapitalistów niszczących planetę w imię własnej chciwości manifestującej się w żądzy maksymalizacji zysków za wszelką cenę – doprowadziła do tego, że wiele terenów zamieszkałych przez różne zwierzęta uległo degradacji. Skutkiem czego liczne gatunki flory i fauny wyginęły, a część zwierząt zaczęła migrować. Poszczególne ich gatunki, które wcześniej nie miały ze sobą styczności, zbliżyły się więc fizycznie do siebie… no to wirusy i bakterie znalazły nowych nosicieli, choroby zaczęły się więc rozprzestrzeniać. Skoro zaś ekspansja człowieka doprowadziła do tego, ze wchodzi on coraz głębiej na tereny zamieszkałe wprzódy przez florę i faunę, to logicznym jest, iż zagraża nam coraz więcej mikrobów odzwierzęcych, już to dotychczas nieznanych, już to mutacji istniejących, już to nowych odmian, które wyewoluowały na skutek skazanego wyżej procesu stykania się gatunków zwierząt, wcześniej zamieszkujących odległe od siebie terytoria.

Nie jest to zresztą nic nowego. Wszak HIV, ebola czy koronawirus są właśnie takimi drobnoustrojami – zaraziliśmy się nimi od braci mniejszych. W niektórych wypadkach stało się to z winy diety co poniektórych społeczności ludzkich. Tak, tak, spożywanie mięsa w nadmiernych ilościach jest szkodliwe (w odróżnieniu od neandertalczyków, jesteśmy roślinożerni, a białko zwierzęce może co najwyżej uzupełniać naszą dietę), zwłaszcza zaś dziczyzny – chociażby ze względu na ryzyko zarażenia się chorobami oraz pasożytami. Chińczycy wyciągają z tego wnioski, ale inni ludzie…

No właśnie, jeśli nie zmienimy modelu gospodarczego na przyjaźniejszy środowisku (interesy kapitalistów – wrogów życia – nie mogą się tu liczyć!), nie podejmiemy kroków zapobiegających katastrofie klimatycznej oraz nie zmienimy diety na roślinną, czekać nas mogą pandemie znacznie, ale to znacznie groźniejsze niż COVID-19. One już się czają za horyzontem, i tylko od nas zależy, czy wybuchną…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor