Dzień zniszczonej planety

Dziś 22 kwietnia, czyli Światowy Dzień Ziemi. W tym roku święto owo nasuwa zaiste niewesołe myśli.
Płoną nader cenne z przyrodniczego punktu widzenia tereny w Biebrzańskim Parku Narodowym. Pożary dotknęły też skażoną strefę w okolicy dawnej elektrowni atomowej w Czarnobylu na Ukrainie, co rodzi obawy o rozprzestrzenienie się skażenia na inne obszary, i to nader rozległe. Niedawno, przed kilkoma zaledwie miesiącami, w ogniu stały Australia, Amazonia oraz Syberia, że o afrykańskich sawannach nie wspomnę. Lodowce topnieją od dłuższego czasu, ale w ostatnich latach proces ten gwałtownie przyspieszył. Wielu państwom, w tym Polsce, grożą coroczne susze, z powodu oczywiście szybko zachodzącego ocieplenia klimatu. Nasilają się gwałtowne zjawiska atmosferyczne, także w miejscach, gdzie wcześniej nie występowały. Wymierają liczne gatunki zwierząt i roślin, pojawiają się za to nieznane dotychczas wirusy i bakterie, w tym i takie, co mogą naprawdę solidnie przetrzebić ludzkość. Świat jest potwornie zaśmiecony, plastikowe i foliowe odpady znaleziono nawet na dnie Rowu Mariańskiego, wodę i powietrze przesyca coraz więcej coraz bardziej szkodliwych chemikaliów… Wymieniać jeszcze?
Do wszystkiego tego przyczynił się nasz przeklęty gatunek. Bo owszem, klimat zawsze się zmieniał, jeszcze, kiedy człowieka nie było, niemniej jednak to właśnie rozwój ludzkiej technologii i powszechne zanieczyszczenie doprowadziły do przyspieszenia tychże zmian i nadania im formy katastrofalnej.
Żadne inne zwierzę nie śmieci (zaśmiecenie jest z jednej strony efektem kapitalizmu jako systemu – w obecnej jego postaci nie opłaca się produkować dóbr trwałych ani takich, które sensownie jest naprawiać – a z drugiej, zwykłej ludzkiej niedbałości).
Żadne nie zabija innych zwierząt dla przyjemności.
Żadne nie eksploatuje w sposób rabunkowy swojego środowiska życia.
Niestety, jeszcze zbyt wielu decydentów – zwłaszcza prawicowych polityków – a także analityków lub publicystów kwestionuje to, że człowiek niszczy planetę Ziemię. Kwestionowanie owo bierze się rzecz jasna z tego, że to niszczenie pozostaje w interesie prywatnych właścicieli największych koncernów, prowadzących rabunkową gospodarkę, nieliczącą się z demolowanie przyrody czy zasobów naturalnych.
Dlatego właśnie trwa szkalowanie już to Grety Thunberg, już to innych aktywistów walczących o zmianę podejścia człowieka do klimatu, przyrody i Ziemi. Bo to, co ludzie ci głoszą, stoi w sprzeczności z ekonomicznymi (acz bardzo krótkofalowymi) interesami wielkiego kapitału i politycznymi interesami prawicy.
Niestety, ale bez radykalnej zmiany systemowej, bez odejścia od kapitalistycznego pasożytnictwa, dotykającego nie tylko ludzi, ale też Ziemię, nie będzie ratunku. Pewnego dnia obudzimy się albo w zaświatach, albo w spustoszonym, brudnym, tonącym w odpadach świecie, gdzie pozostanie nam tylko dzika walka o przetrwanie…
Zniszczyliśmy jako gatunek naszą planetę, i prędzej czy później przyjdzie nam za to zapłacić. Najwyższą ceną poniosą jednak niewinni ludzie, a nie faktyczni niszczyciele, czyli kapitaliści.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor