Depresja systemowa

W miniony (długi) weekend jedna z komercyjnych stacji telewizyjnych podała informację, jakoby spożywanie potraw bezglutenowych pozytywnie wpływało na leczenie depresji. Czy tak faktycznie jest, nie wiem, nie znam się na tym. Ważne jest za to dla mnie to, że w tymże serwisie informacyjnym depresję zaliczono do grona chorób cywilizacyjnych, czyli takich, których rozprzestrzenianie się w ludzkiej populacji stanowi ciemną stronę rozwoju cywilizacji.
Cóż, ja depresję określiłbym raczej mianem choroby systemowej, gdyż nie cywilizacja ją powoduje, lecz nader często – tworzone przez ludzi systemy, z reguły nie cywilizowane, ale barbarzyńskie, i to bardzo.
Oczywiście, nie wszystkie przypadki zapadnięcia na owo nader poważne schorzenie mają przyczynę systemową. Bywa, że powodem zachorowania na depresję jest nieszczęście, jakie człowieka spotkało, np. utrata bliskiej osoby, gwałtownie pogorszenie się zdrowia fizycznego, wypadek, itd. Ale systemy, w których żyjemy i działamy, a raczej ich patologie, odpowiadają za wiele przypadków tejże choroby.
Egzystując w naszym systemie społeczno-ekonomicznym, czyli kapitalizmie, zaiste trudno jej się nie nabawić. Naturalny, acz patologiczny element kapitalizmu, czyli wyzysk, jak najbardziej może bowiem prowadzić do depresji. Od pracowników (zatrudnionych na etacie, śmieciówkach czy wymuszonej jednoosobowej działalności gospodarczej – tu nie ma reguły) kapitaliści oczekują wszak coraz więcej pracy za coraz niższe wynagrodzenie; człowiek powinien wręcz całe swoje życie, cały swój czas poświęcić pracy, po to oczywiście, by prywatny właściciel środków produkcji miał większe zyski. Tak zatem, jesteśmy coraz bardziej przepracowani i przemęczeni, odbiera się nam czas wolny i związane z nim radości życia, a coraz MNIEJ z tego mamy. Narasta więc w nas poczucie wyczerpania, wypalenia oraz beznadziei bytowej, otwierając prostą i szeroką drogę ku depresji.
Dalej, przybywa ludzi – zwłaszcza młodych, częstokroć świetnie wykształconych – zmuszonych pracować na bardzo złych warunkach, niekiedy wręcz za darmo, znacząco poniżej ich kwalifikacji. Ich talenty są marnowane, a oni sami, poprzez chociażby wmawianie im, że powinni dawać z siebie wszystko, ale w zamian nie oczekiwać niczego, są coraz bardzie wyczerpani psychicznie i fizycznie… Czyli proces opisany w poprzednim akapicie zaczyna się już na starcie kariery zawodowej. Inni znowu, mimo swoich umiejętności i kwalifikacji, latami nie mogą znaleźć pracy, co załamuje ich i wpędza w depresję.
Sama w sobie praca jest nie tylko coraz bardziej wyczerpująca i coraz gorzej płatna, ale też maleje stabilność zatrudnienia, z powodu chociażby plagi umów śmieciowych. Toteż pracownicy boją się o jutro, a taki strach jest ogromnie depresyjny.
Kapitalizm, poprzez chociażby reklamę, rozbudza nadto w ludziach potrzebę posiadania… której często nie mogą zaspokoić, bo z powodu rosnącej skali wyzysku, czyli biedy (im przecież człowiek bardziej wyzyskiwany, tym biedniejszy) ich na to nie stać. Niemożność realizacji rozbudzonych przez system aspiracji rodzi poczucie frustracji i również spowodować może depresję. Dla osób cierpiących na tę chorobę nader niebezpieczny jest okres świąteczny, z uwagi właśnie na wszechobecność reklam pełnych uśmiechniętych sztucznie ludzi; ich widok może wpłynąć na pogorszenie stanu chorego (stąd tyle samobójstw przed Bożym Narodzeniem).
Kapitalistyczna propaganda wmawia ludziom totalną bzdurę, jakoby „każdy był kowalem własnego losu” (samo to sformułowanie jest wewnętrznie sprzeczne, ale to już temat na inne rozważania), toteż jeśli ci się, człecze, nie powodzi, jesteś biedny i nie zaznajesz upragnionego awansu społecznego, widocznie jest to twoja wina, a nie kapitalisty, który cię wyzyskuje („Zmień pracę i weź kredyt”). A nie oszukujmy się, system ów nieludzki prowadzi do akumulacji kapitału, czyli, upraszczając, gromadzenia bogactwa w rękach NIELICZNYCH jednostek, kapitalistów właśnie. Większość z nas, choćby zamęczyła się na śmierć, nie ma szans się dorobić, zawsze będzie żyła w niedostatku bez względu na wykonaną pracę – co jest winą kapitalizmu jako systemu oraz kapitalistów jako ludzi. Ale propaganda sprawia, iż za niekorzystną sytuację ekonomiczno-społeczną sami się obwiniamy, co oczywiście wiedzie ku depresji.
Samo przepracowanie, przemęczenie, wypalenie zawodowe, narzucony przez kapitalistów wzrost tempa życia połączony z ograniczeniem czasu na odpoczynek, grożą zachorowaniem na depresję. Sam znam człowieka, który nabawił się jej z powodu przepracowania właśnie.
Ale nie tylko kapitalizm skutkuje epidemią też śmiertelnie groźnego schorzenia. Inne systemy także, np. edukacyjny.
Polski system wątpliwej oświaty jeszcze przed PiS-owską deformą zawierał w sobie elementy, które same w sobie powodowały depresję u coraz młodszych dzieci. Po deformie sytuacja się pogorszyła, z powodu chociażby – jeszcze gorszego niźli wprzódy – nawału materiału do przerobienia, większej liczby lekcji, braku czasu wolnego, presji na wyniki, rosnącej konkurencji… Czyż nie napisałem, że przemęczenie poskutkować może depresją? A w szkołach często wiąże się ono z obniżaniem u dziecka poczucia własnej wartości, kiedy np. przynosi słabsze oceny. Swoje dokładają jeszcze rodzice, zapisując pociechy na kursy i zajęcia dodatkowe, które nie rozwijają u dzieci pasji i zainteresowań, często są dla nich męczące i nudne, ale za to zaspokajają rodzicielskie ambicje. Na czym zdrowie psychiczne progenitury oczywiście cierpi.
System szkolnictwa w Polsce jest wadliwy także pod tym względem, że nie oferuje zagrożonym depresją lub już na nią cierpiącym młodym ludziom pomocy; „psychologowie” szkolni, zwłaszcza ci niedokształceni, nie potrafią sobie z problemem tym radzić, a często pewnie i nie chcą, a nauczyciele nie wiedzą, co zrobić z kwestią narastającej przemocy – i na szkolnych korytarzach, i w internecie; tymczasem jest ona kolejną przyczyną omawianej epidemii.
Oczywiście, to tylko mały wycinek zagadnienia, o którym można (i trzeba!) pisać książki oraz rozprawy naukowe. Ważne, że wiele przypadków depresji ma genezy systemowe, dlatego też nie cywilizację, lecz właśnie systemy, w jakich egzystujemy, a które same dla siebie tworzymy i z ich pomocą się niszczymy, stanowią przyczynę tejże epidemii.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor