Perspektywy dla młodych
I
znów będzie notka odnosząca się, przynajmniej w punkcie wyjścia,
do wyborów. Cóż, nic dziwnego, wybory coraz wyżej… no, chyba,
że Bezprawie i Niesprawiedliwość znów coś odwali.
Tak
czy owak, kandydaci intensyfikują swoje kampanie. Najlepiej wygląda
ta prowadzona przez Robert Biedronia, który odwołuje się do
autentycznych potrzeb społecznych. Na drugiem miejscu plasuje się
Rafał Trzaskowski, powtarzający ładnie brzmiące ogólniki, reszta
albo opowiada bzdury, albo szerzy nienawiść, albo i jedno, i
drugie.
Działania
ich wszystkich mają jednak pewną cechę wspólną – odwołanie
się do ludzi młodych. Kandydaci mają tu różne wizje, niemniej
każdy z nich obiecuje młodzieży godne życie. Jedni mówią tu o
dobrej, stabilnej pracy, inni o polityce mieszkaniowej (tu najlepszy
pomysł ma Robert Biedroń), jeszcze inni zamierzają dać ludziom
broń palną do ręki.
Cóż,
politycy umizgają się do młodego pokolenia przy każdej kampanii
wyborczej, ale po wyborach szybko o nim zapominają.
A
generacja ta jest ogólnie najbardziej poszkodowana, i to nie tylko w
(k)raju nad Wisłą, ale i na całym bez mała świecie.
Owoce
wzrostu gospodarczego konsumują rzecz jasna głównie kapitaliści,
a to, co po nich zostaje, przejadają tzw. boomersi, czyli pokolenie
powojennego boomu demograficznego. Ludzie ci mają jeszcze w miarę
stabilną pracę, często niezłe zarobki, ogólnie ich sytuacja
bytowa jest ustabilizowana. Co innego pokolenie millenialsów i
młodsze – ci mają dosłownie przerąbane. Ich – a raczej NASZE,
bo i ja do tegoż pokolenia się zaliczam – perspektywy życiowe
prezentują się nader marnie.
Mojej
generacji zostały bowiem w życiu:
1)
marna praca: poniżej kwalifikacji, niestabilna (umowy śmieciowe),
półniewolnicza albo nawet całkiem niewolnicza (bezpłatne staże,
elastyczna – tzn. bez czasu wolnego, szkodliwa dla zdrowia,
stresująca, wyczerpująca, często niepozwalająca się utrzymać;
2)
zasuwanie w korporacji – niby bywa dobrze płatne, ale jest też
nader stresujące, co prowadzi do uzależnień, przemęczenia oraz
śmierci na zawał lub wylew;
3)
bezrobocie, jeśli żadnej pracy nie uda się znaleźć… a taki
właśnie los czeka ogromną liczbę młodych ludzi, nawet świetnie
wykształconych; po prostu rynek pracy jest nazbyt zapchany, a i
kryzys gospodarczy dokłada tu swoje trzy grosze;
4)
samobójstwo z przyczyn społeczno-ekonomicznych (bieda, bezrobocie,
zła praca, brak perspektyw rozwojowych) – najbardziej logiczne
wyjście dla młodych ludzi żyjących we współczesnym
kapitalizmie;
5)
emigracja z jednego państwa, gdzie jest się parobkiem zasuwającym
na dobrobyt kapitalistów, do innego państwa, gdzie też jest się
parobkiem zasuwającym na dobrobyt kapitalistów;
6)
wojna – wybuchnąć może w każdej chwili, zarówno domowa, jak
też między państwami;
7)
katastrofa ekologiczna, która unicestwić może całą ludzkość…
a czeka nas najprawdopodobniej w ciągu najbliższych kilkudziesięciu
lat;
8)
epidemie wywołane topnieniem lodowców, znacznie bardziej
niebezpieczne niż COVID-19;
9)
odebranie praw obywatelskich – w coraz większej liczbie krajów
dotychczas demokratycznych władze wykazują tendencje dyktatorskie;
10)
komora gazowa lub inne formy masowej eksterminacji, jeśli wzrośnie
pozycja polityczna skrajnej prawicy (w Polsce PiS i Konfederacja).
Wesoło,
prawda?
Dlatego
warto powtórzyć za protestującymi Amerykanami: „Nie mogę
oddychać!”.
Chociaż
chyba tylko Robert Biedroń może to zrozumieć…
Komentarze
Prześlij komentarz