Po rozum do głowy

Od dawna powtarzam – w ślad za wieloma mądrymi ludźmi – że aby pokonać w wyborach Bezprawie i Niesprawiedliwość, partie opozycyjne MUSZĄ mieć dobry program, zwłaszcza z zakresu polityki społecznej, taki, który adresowany będzie nie tylko do wąskiej grupki krezusów. No i Koalicja Europejska zaprezentowała (wreszcie!) swoje postulaty. Przyjrzyjmy się im w ogólnych zarysach i spróbujmy je ocenić.
Program KE składa się z dziesięciu punktów:
1) Polska wśród liderów Unii Europejskiej – chodzi tu o odbudowę naszych relacji z pozostałymi państwami członkowskimi i ogólnie podniesienie pozycji Polski w ramach UE, czyli odbudowa tego, co PiS zniszczyło;
2) Unia na rzecz wyrównania poziomu życia Europejczyków – czyli postulaty odnośnie wzrostu płac, eliminacji niestabilnych form zatrudnienia (nasze umowy śmieciowe, których różne warianty występują także w innych państwach unijnych) i fikcyjnego samozatrudnienia, dalsze wzmacnianie wspólnego rynku, brak ograniczeń konkurencyjnych dla polskich firm, itd.
3) Fundusze europejskie dla obywateli i samorządów – zwiększenia puli środków, jakie Polska pozyskiwała będzie z UE, a zarazem wzrost roli samorządów w ich dystrybucji;
4) Unia czystego powietrza i taniej energii – czyli więcej środków unijnych na energię odnawialną, odchodzenie od energetyki węglowej i tym podobne kwestie związane z jakże potrzebną ochroną środowiska naturalnego i klimatu;
5) Unia zdrowszego i dłuższego życia – stworzenie Europejskiego Programu Onkologicznego oraz regulacji dotyczących opieki zdrowotnej, także dla seniorów;
6) Unia lepszej żywności i równych szans dla rolnictwa – czyli dopłaty dla polskich rolników przyznawane na podobnych zasadach, co w innych państwach członkowskich, a do tego modernizacja polskiego rolnictwa;
7) Unia Europejska wartości – ochrona (choć w Polsce potrzebna jest odbudowa) zasad praworządności, równość wszystkich obywateli UE ze względu na płeć, orientację seksualną, itd., innymi słowy – taki pakiet demokratyczny;
8) Unia wspólnego bezpieczeństwa – polityka obronna Unii Europejskiej, zacieśnienie sojuszu z NATO i USA, unijne wsparcie dla polskiego przemysłu zbrojeniowego;
9) Unia Europejska dla młodych (to jest dobre) – europejska legitymacja studencka i szkolna, upoważniająca do jednolitych zniżek i gwarantująca jednakową opiekę zdrowotną w całej Europie, a także europejskie regulacje odnośnie PŁATNYCH staży, pozwalających młodym ludziom zdobyć niezależność finansową oraz kwalifikacje zawodowe;
10) Unia spójna transportowo i komunikacyjnie – rozbudowa unijnych sieci kolejowych, drogowych i telekomunikacyjnych.
Cóż, Koalicja Europejska składa się z ugrupowań prawicowych – PO i Nowoczesnej, centrowego PSL-u oraz centrolewicowych SLD i Partii Zieloni. Wydawałoby się zatem, iż taki konglomerat nie jest w stanie stworzyć spójnego ideologicznie czy światopoglądowo programu. A jednak, przynajmniej co do pryncypiów, udało się całkiem nieźle.
Cieszy mnie, że postulaty owe uwzględniają kwestie pracownicze (stabilniejsze zatrudnienie i wyższe płace), w tym – co mi się szczególnie podoba – europejskie rozwiązania odnośnie płatnych staży; te bezpłatne stanowią formę współczesnego niewolnictwa, nadto oferują jedynie iluzoryczną pomoc w znalezieniu zatrudnienia, toteż dobrze byłoby, gdyby Unia Europejska się tym dziadostwem zajęła. Fajnie, że podniesiono kwestię unijnych programów opieki zdrowotnej (aczkolwiek tu należałoby skupić się nie tylko na onkologii). Dobrze, że i sytuacja rolników została uwzględniona. Nie da się nie pochwalić punktu mówiącego o czystym powietrzu i ochronie środowiska naturalnego (widoczny wpływ Partii Zieloni), podobnie jak tego dotyczącego praworządności oraz równości obywatelskiej. Chwali się kandydatom z KE, iż myślą o dopłatach dla Polski i ulepszeniu sposobu ich dystrybucji.
Jasne, są i wady. Pierwszą i główną jest, moim skromnym zdaniem, to, że niepotrzebnie wspomniano o zacieśnieniu sojuszu obronnego Unii Europejskiej z USA. Unia powinna – co w programie Koalicji słusznie zaakcentowano – kreować swoją politykę obronną, w tym militarną, i tak, działać w ramach NATO (o ile nie zostanie ono uznane za zbędne i rozwiązane). Ale Stany Zjednoczone prowadzą coraz agresywniejszą (wynika to ze stopniowej utraty przez nie stref wpływów na rzecz Chin, Rosji oraz coraz silniejszych graczy lokalnych) politykę imperialistyczną, np. wobec Wenezueli czy niektórych państw Bliskiego i Środkowego Wschodu, nadto wspierają łamiące prawa człowieka na masową skalę państwa takie jak Izrael i Arabia Saudyjska. Nie stanowią więc gwaranta światowego bezpieczeństwa, lecz największe dla tegoż bezpieczeństwa zagrożenie. Jasne, Europa nie powinna konfliktować się z USA, ale zacieśnianie sojuszy militarnych z nimi byłoby poważnym błędem, zwłaszcza, że Amerykanie są mistrzami w wystawianiu sojuszników do wiatru (Wietnam Południowy, Polska, itd.).
Drugą wadę programu stanowi to, że nie wspomina on o uchodźcach ani migrantach zarobkowych spoza UE, pomocy dla nich, działań integracyjnych, itd. A przecież są to ogromnie istotne kwestie.
Przydałoby się też rozwinąć – już w trakcie bezpośredniej kampanii – postulaty związane z prawami pracowniczymi, jak też walką z postępującą pauperyzacją społeczeństw europejskich. Mam nadzieję, że tym zajmie się SLD.
Ogólnie, program Koalicji Europejskiej, mimo pewnych niedociągnięć, oceniam pozytywnie. Jasne, z mojej lewicowej perspektywy wydaje się on zbył mało radykalny, ale nie mogę nie zauważyć, iż drogie lewicowemu sercu kwestie zostały w nim ujęte (poza tymi nieszczęsnymi uchodźcami).
Jeśli do tego doliczyć osobiste propozycje konkretnych kandydatów – np. pan Szejna jako eurodeputowany chciałby zająć się pomocą dla ofiar księży pedofilów – to muszę przyznać, iż jest lepiej, niż się spodziewałem.
Wygląda na to, że w kwestii programu liderzy partii wchodzących w skład KE poszli – WRESZCIE! – po rozum do głowy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor