Lewica i mieszkania
W miniony weekend odbyła się konwencja programowa sejmowej Lewicy, tym razem dotycząca mieszkalnictwa. Czyli sektora, jaki kolejne rządy kapitalistycznej III RP niemal całkowicie sobie odpuściły, pozostawiając go samorządom gminnym oraz tzw. „wolnemu rynkowi”, zatem de facto deweloperom. Spowodowało to, że mamy jedne z najciaśniejszych, a zarazem najbardziej przeludnionych mieszkań w Europie, młode pokolenia mieszkają z rodzicami, bo na swoje lokale – kupione lub wynajęte – ich nie stać, banksterzy żerują na (coraz trudniej dostępnych, z powodu chociażby plagi umów śmieciowych i niskich dochodów) kredytach hipotecznych, ceny nieruchomości sięgają iście gigantycznych pułapów, a wiele nowo wybudowanych mieszkań stoi pustych, bo nie ma kto ich nabyć. O spekulantach zarabiających na handlowaniu lokalami na wysoce przeceniony wynajem już nie wspomnę. Państwowe programy mieszkaniowe, owszem, były, ale szczątkowe; praktycznie nie rozwiązały wskazanych wyżej kwestii społecznych, za to nab...