Posty

Zarejestrowane

Słowo ciałem się staje… i absolutnie nie jest to dobra wiadomość. Obóz rządowy spełnia bowiem swoją tyleż absurdalną, co przerażającą zapowiedź, wygłoszoną jakiś czas temu, i tworzy rejestr ciąż. Otóż, każda kobieta, która znajdzie się w stanie (jak to się tradycyjnie określa, bo czy tak jest w istocie, nie wiem i z racji płci nigdy się nie dowiem) błogosławionym, odnotowana zostanie w zasobach informacyjnych Ministerstwa Choroby (formalnie Zdrowia). Rzekomo ma to na celu zwiększenie dzietności (niby jakim cudem?) i poprawę jakości opieki medycznej nad ciężarnymi pacjentkami. W praktyce, jak łatwo się domyślić, chodzi o to, by okrężną drogą całkowicie uniemożliwić obywatelkom i w ogóle wszystkim kobietom przebywającym na terytorium Polski przeprowadzenie zabiegu aborcji, nawet w tych jakże nielicznych przypadkach, które nasze zalegalizowane bezprawie (prawem trudno to nazwać) JESZCZE dopuszcza. Zarazem mamy tu kolejny etap zniewolenia przedstawicielek płci żeńskiej i sprowadzania i...

Chrust

To, o czym dzisiaj napiszę, w innych okolicznościach mogłoby pewnie zostać uznane za całkiem zabawne, i wielu ludzi faktycznie za takowe rzecz ową uważa (wystarczy spojrzeć na liczne memy). Jednakże, jeśli wgłębić się w tę sytuację, wyda się ona ponura, jeśli nie przerażająca. Oto mamy jeszcze wiosnę, acz lato już puka do drzwi. Po lecie wszelako nastąpi jesień, po niej przyjdzie zima – innymi słowy, sezon grzewczy. A że polska energetyka przestarzała jest, czyli oparta głównie na węglu kamiennym, którym pali się i w miejskich kotłowniach, i w domowych piecach, to… może być zimno. Znaczny bowiem odsetek potrzebnego do ogrzewania naszych czterech ścian surowca importowaliśmy z Rosji (krajowy też wydobywamy, ale jego złoża powoli się kończą, te zaś, do jakich mamy dostęp, położone są głęboko, co w konsekwencji winduje ceny węgla). Źródło to urwało się po napaści Putina na Ukrainę. PiS-owski nie-rząd niby zadeklarował, że pozyska „czarne złoto” (oczywiście, po wyższych cenach, czego gło...

Wrota Gileadu

Jutro 4 czerwca, co oznacza, że wypadnie trzydziesta trzecia rocznica Wyborów Czerwcowych, które odbyły się w 1989 roku i stanowiły ostatnie dotrzymane przez post-solidarność ustalenie Okrągłego Stołu. Były częściowo wolne, tzn. rządząca wówczas Polską PZPR podzieliła miejsca do obsadzenia w Sejmie między siebie a solidarnościową opozycję (Komitety Obywatelskie), zaś w przypadku odtworzonego specjalnie na potrzeby tej elekcji Senatu takiego podziału nie było. „Solidarność” zwyciężyła, zdobywając prawie cały Senat i bezproblemowo (w odróżnieniu od ugrupowania rządzącego) obsadzając wyznaczone dla siebie miejsca w ławach poselskich. Wybory Czerwcowe uznawane są za jeden z głównych etapów demokratycznej transformacji w Polsce. Albowiem doprowadziły do zmiany ustroju politycznego i prawnego: powstania trójpodziału władzy, niezawisłego sądownictwa, systemu wielopartyjnego, samorządu terytorialnego, zniesienia cenzury państwowej, itd. Od strony czysto formalnej sprawy wyglądały zatem napra...

Pojednanie z Ukrainą

Trwająca od kilku miesięcy wojna rosyjsko-ukraińska jest oczywiście straszliwą tragedią (jak każdy konflikt zbrojny). Ludzie – w tym kobiety i dzieci – mordowani są w sposób tak okrutny, że skóra cierpnie, bomby, artyleria i tym podobny morderczy sprzęt czyni ogromne spustoszenia, trwają gwałty oraz rabunki, w niektórych rejonach doszło do katastrofy humanitarnej… Długo można byłoby wymieniać. Pośród całego tego mroku promieniem światła jest jednak pomoc, jakiej Ukraińcy doznali od obywatelek tudzież obywateli Polski. Jej skala była zaiste gigantyczna; nadal zresztą Polacy przekazują dary czy wsparcie pieniężne, udostępniają swoje mieszkania uchodźcom, itd. Politycy zaś ukraińscy zaczęli cieplej mówić o Polsce jako państwie; w ostatnich latach normą to wcale nie było, ze względu na wzrostu popularności ideologii banderowskiej (niemniej, ugrupowania skrajnie prawicowe przyrostu poparcia nie zanotowały), która jest tyleż antypolska, co antyrosyjska i antysemicka. Negowanie, a przynajmn...

Cewnik

Niejaki Duda Andrzej, ksywa Adrian , znany też jako PAD i Anżej, czyli facet, którego z powodu notorycznego łamania Konstytucji RP nie można uznać za prezydenta, znów się niedawno wygłupił, i to w sposób naprawdę obrzydliwy. Podczas swojego przemówienia stwierdził mianowicie, że nie chciałby, aby pielęgniarka w wieku lat sześćdziesięciu siedmiu zakładała mu cewnik. Wypowiedź ta wywołała oczywiście falę krytyki (w stu procentach uzasadnionej) oraz memów, większością zabawnych. We mnie słowa Dudy Andrzeja budziłyby głównie obrzydzenie, w związku z czym zapewne nie uznałbym ich za warte poświęcenia im notki blogowej… tyle że kryje się za nimi coś więcej, a zarazem coś bardzo złego. Otóż, nie trzeba się w nie szczególnie uważnie wsłuchiwać czy też wczytywać, by wyłapać, ile w nich pogardy. Nie tylko wobec pielęgniarek – sprowadzonych przez Adriana do roli jedynie urządzeń obsługujących pacjentów, wysiłek których na uznanie i szacunek nie zasługuje – ale też wszystkich ludzi pracy. Bo s...

Lewica i mieszkania

W miniony weekend odbyła się konwencja programowa sejmowej Lewicy, tym razem dotycząca mieszkalnictwa. Czyli sektora, jaki kolejne rządy kapitalistycznej III RP niemal całkowicie sobie odpuściły, pozostawiając go samorządom gminnym oraz tzw. „wolnemu rynkowi”, zatem de facto deweloperom. Spowodowało to, że mamy jedne z najciaśniejszych, a zarazem najbardziej przeludnionych mieszkań w Europie, młode pokolenia mieszkają z rodzicami, bo na swoje lokale – kupione lub wynajęte – ich nie stać, banksterzy żerują na (coraz trudniej dostępnych, z powodu chociażby plagi umów śmieciowych i niskich dochodów) kredytach hipotecznych, ceny nieruchomości sięgają iście gigantycznych pułapów, a wiele nowo wybudowanych mieszkań stoi pustych, bo nie ma kto ich nabyć. O spekulantach zarabiających na handlowaniu lokalami na wysoce przeceniony wynajem już nie wspomnę. Państwowe programy mieszkaniowe, owszem, były, ale szczątkowe; praktycznie nie rozwiązały wskazanych wyżej kwestii społecznych, za to nab...

Wracam

Na początek serdecznie przepraszam za długą, bo kilkutygodniową nieobecność. Spowodowana ona była moim pobytem w szpitalu po próbie samobójczej. Nie będę opisywał, jak ona wyglądała w szczegółach, bo nie o to tutaj chodzi. Cóż, dopadło mnie to, o czym wielokrotnie na tych łamach pisałem, czyli depresja wywołana warunkami życia w dzikim, neoliberalnym kapitalizmie, jaki zapanował w Polsce po 1989 roku. Niestabilność bytowa (spowodowana głównie nieregularnymi i o zróżnicowanej wysokości dochodami z pracy; o etatowej mogę tylko pomarzyć, nie mając znajomości, bez których znaleźć takową jest nad wyraz trudno), strach o jutro, stres, przemęczenie i im podobne czynniki, z jakimi zmagam się każdego dnia, po prostu mnie przygniotły. Przygniotły tym mocniej, że dołożyły się do nich patologiczne skutki polityki Bezprawia i Niesprawiedliwości, zwłaszcza galopując inflacja i szybko rosnące opłaty, za którymi nie nadążyły moje zarobki. Próbowałem się ratować, wyprzedając i/lub wynosząc na złom zb...