Posty

Zapowiedź strasznego roku

Nie ma co, fajnie się ten rok zaczął! Wojska USA mordują irańskich generałów, i to nader zasłużonych dla tego kraju, przy okazji pozbawiając życia wiele innych osób. Waszyngton wyraźnie dąży do wojny, która może być czymś zdecydowanie więcej niż tylko konflikt zbrojny między dwoma państwami. W Iranie krzyżuje się zbyt wiele interesów światowych mocarstw, z Chinami i Rosją na czele, a wydobywana tam ropa zasila zbyt wiele gospodarek, by ewentualny atak Stanów Zjednoczonych na państwo ajatollahów nie przerodził się w wojnę światową. Tak naprawdę, Trump swoją wojowniczą polityką wobec dawnej Persji realizuje (nieświadomie?) interesy dwóch krajów, i to bynajmniej nie swojego. Są to Izrael oraz Arabia Saudyjska. Oba, zwłaszcza oczywiście Izrael, pozostają z Iranem skonfliktowane, nadto Saudowie uważają go za konkurenta na światowym rynku ropy naftowej, no i rywalizują z nim o pozycję regionalnego mocarstwa. I zatem Izrael, i Arabia Saudyjska chciałyby się Persji pozbyć, a przynaj...

Dym nad ambasadą

Dziś wyjdziemy poza Polskę i udamy się z wizytą na Bliski, a raczej Środkowy Wschód, konkretnie do Bagdadu, stolicy Iraku. Przez kilka ostatnich dni zlokalizowana w tymże mieście ambasada USA oblegana była przez demonstrantów, a na jej teren wdarli się, i to prawdopodobnie kilkukrotnie, bojownicy szyickiej milicji, którzy narobili sporo szkód, wzniecili też pożary. Amerykańscy żołnierze stacjonujący w placówce obronili ją przy użyciu (oficjalnie) gazu łzawiącego, milicjanci szyiccy i demonstranci odstąpili ponoć od oblężenia, niemniej jednak ambasada do odwołania wstrzymała swoją działalność. Oblężenie owo było formą protestu przeciwko amerykańskim nalotom na cele związane z ową szyicką milicją; przypomnę tylko, że w tego typu atakach giną w większości osoby cywilne, w tym kobiety i dzieci, toteż absolutnie nie dziwię się, iż ludzie przeciwko nim protestują. Prezydent Donald Trump o sprowokowania szyickiego ataku na ambasadę w Bagdadzie oskarżył Iran, który ma jakoby wspiera...

Noc huku i smrodu

Dobiega nam oto końca rok 2019, jutro zacznie się 2020. Co tak naprawdę żadnego znaczenia nie ma; przemijanie następuje niezależnie od nas, nie wiadomo też, czy istnieje coś takiego jak czas – całkiem możliwe, że wymyśliliśmy go my, ludzie, aby łatwiej nam było organizować sobie życie. Pomijając wszelako owe dygresje, większość ludzi świętuje zakończenie starego i początek nowego roku. Temu służy oczywiście noc sylwestrowa. Jak co roku zatem ludziska ruszą w tany na balach oraz innych imprezach, domówki wliczając, z niezliczonych głośników popłynie wielce różnorodna muzyka, poszczególne stacje telewizyjne ścigały się będą na organizowane z wielkim rozmachem koncerty, wylane zostanie morze szampana i innych alkoholi… W tym wszystkim, rzecz jasna, nie ma nic złego; ludzie potrzebują zabawy i odstresowania. Gorzej, że Sylwester jest także nocą huku i smrodu, wywołanych masowym korzystaniem z petard i fajerwerków. Producenci owych materiałów pirotechnicznych wmówili społeczeństw...

Zakazany Harry

W jednej z polskich szkół dzieciaki nie omówią książek z serii Harry Potter , autorstwa J. K. Rowling (z tego, co się orientuję, acz mogę się mylić, figurują one na liście lektur szkolnych). A konkretnie pierwszej powieści z cyklu. Winien jest fanatyzm. Nie dyrekcji jednak ani nauczycieli, lecz rodziców. Wystosowali oni bowiem do władz owej placówki oświatowej petycję, w której domagali się zdjęcia książek o nastoletnim czarodzieju z listy lektur. Powołali się oczywiście na rzekomy okultyzm, ezoteryzm, a nawet satanizm tego cyklu powieściowego, przed którymi to mrocznymi cechami ostrzegać mieli liczni kościelni egzorcyści (z grzeczności nie opiszę tu mojego stosunku do ich akurat ostrzeżeń), jak również Joseph Ratzinger, późniejszy papież Benedykt XVI. Zaniepokojenie autorów petycji wywołała też powieściowa szkoła magii, jak również fakt, iż samą magią w rzeczonych książkach zajmują się ludzie, a nie fantastyczne, baśniowe stwory. Dyrekcja szkoły odpowiedziała listem, zawier...

Nowy wróg arcybiskupa

Niejaki Jędraszewski Marek, arcybiskup, metropolita krakowski, znalazł sobie nowego wroga. I nawet wymyślił dla niego nazwę – „ekologizm”. Tak właśnie mało dostojny hierarcha kościelny określił ruchy społeczne domagające się zastopowania negatywnych zmian klimatu, ich postulaty oraz ikonę, czyli Gretę Thunberg. Ale po kolei. Marek Jędraszewski udzielił kilka dni temu wywiadu jednej z prawicowych, a raczej prawackich stacji telewizyjnych, i tam właśnie wspomniał o „ekologizmie” jako o, jego zdaniem, nowej ideologii, oczywiście „bardzo niebezpiecznej” i „sprzecznej z Biblią”. Co ciekawe, w tym samym wywiadzie arcybiskup jasno stwierdził (i za to należy go pochwalić), że zmiany klimatyczne zachodzą, a ludzkość się z nimi boryka. Działalność ruchów społecznych, domagających się od polityków, właścicieli korporacji oraz innych decydentów, aby podjęli zdecydowane działania zamierzające do zastopowania negatywnych owych przemian i oddalenia grożącej ludzkości katastrofy, jednakowoż...

Święta bez nienawiści

Święta Bożego Narodzenia to czas, kiedy przy jednym stole spotykają się rodziny. Wprawdzie podobno istnieje tradycja, moim zdaniem bardzo dobra, by w pierwszy ich dzień, czyli 25 grudnia, nikogo nie odwiedzać ani nie zapraszać, świętując w gronie najbliższych osób, niemniej jednak święta te mają charakter rodzinny. Razem z krewnymi, powinowatymi i przyjaciółmi siadamy do wieczerzy wigilijnej oraz świątecznych obiadów, spędzamy ten czas w gronie kochających się osób… Przynajmniej tak być powinno. Niestety, w obecnych czasach nawet bliskim osobom coraz trudniej usiedzieć społem przy świątecznym stole, nie kłócąc się o ocenę rządów PiS-u, „prezydenturę” (cudzysłów nieprzypadkowy) Andrzeja Dudy zwanego Adrianem, o 500 Plus czy deformę sądownictwa. Ludzie zapominają, że nie ma dwóch osób o identycznych poglądach politycznych, a różnice w tej sferze prowadzą często do wzajemnej nienawiści, bariera której biegnie nawet wskroś rodzin… i powoli staje się do nie przebycia. Zamiast dyskutow...

Szanujmy kasjerki

...i kasjerów oczywiście. W ogóle wszystkich pracowników sklepów, centrów handlowych, kin, itd. Sezon przedświątecznych zakupów w pełni… jakkolwiek w tym roku część obywateli pewnie z nich zrezygnuje, wybierając się zamiast tego na demonstracje w obronie sądownictwa. Tak czy owak, tego typu zakupy bywają, i to często, nader stresujące. Robimy je nieraz zabiegani, w pośpiechu, wkurzeni długim poszukiwaniem wolnego miejsca na parkingu, a potem jeszcze dłuższym staniem w kolejce do kasy, nadto z reguły podenerwowani innymi przygotowaniami na święta. Niekiedy nerwy nam puszczają. Toteż nie ma się co dziwić, iż w tym właśnie okresie kasjerki apelują, aby nie wyżywać się akurat na nich. To (najczęściej) nie ich wina, że kolejki są bardzo długie; jeśli już, wynika to najczęściej ze złej organizacji pracy w danym sklepie (za co odpowiada kierownictwo), niedziel niehandlowych, a często i naszej pazerności, bo pchamy się do centrów handlowych, chcąc nabyć coś, co tak naprawdę potrz...