Posty

Strach polityka

Bardzo lubię obserwować polityków, którzy się boją. Zwłaszcza, jeśli chodzi o Jarosława Kaczyńskiego, który niegdyś uśmiechał się szeroko i radośnie, obserwując z tylnego siedzenia limuzyny, jak policja pałowała obywateli, aby on mógł sobie z Sejmu na Żoliborz przejechać. A teraz wystraszył się wyborców. Konkretnie, spadku w sondażach. Ten musiał być naprawdę duży, pewnie nawet większy niż te kilkanaście punktów procentowych z oficjalnych notowań, skoro Wódz Jarosław zareagował, i to ostro. Z jeden strony zapowiedział wycofanie się PiS-u z dalszych prac nad zawetowaną przez Andrzeja Adriana Dudę ustawą degradacyjną, jaka ze względu na swą skrajną moralną podłość fatalnie wyglądała nawet w oczach prawicowego elektoratu. Z drugiej, co jeszcze ważniejsze, odciął się od nagród dla ministrów. Kazał je przekazać Caritasowi (w związku z czym ministrowie będą je sobie mogli odliczyć od podatku, toteż tak całkiem stratni się nie okażą, Kościół zyska, a budżet państwa tak czy owak straci ...

Podziwiam Francuzów

Jestem pełen szczerego i wielkiego podziwu dla proletariatu znad Sekwany. I równie szczera oraz wielka jest moja zazdrość o francuską świadomość społeczną oraz klasową. Kiedy do władzy we Francji dopchał się Emmanuelle Macron, polityk od początku do końca wykreowany przez finansjerę i reprezentujący wyłącznie jej interesy (odpowiednik naszego Mateusza Morawieckiego czy Ryszarda Petru), który od razu po objęciu rządów wdrażać zaczął neoliberalne, antyspołeczne reformy, godzące w poziom życia obywateli, ci z miejsca stanęli okoniem. Niemal od początku kadencji nowego prezydenta we Francji odbywają się strajki, manifestacje i wystąpienia społeczne. O swoje walczą już to studenci, już to emeryci, już to pracownicy służb publicznych, już to kolejarze… Kiedy rząd zapowiedział prywatyzację kolei, podniesienie wieku emerytalnego dla jej pracowników i likwidację ich gwarancji zatrudnienia, strajk kolejarzy sparaliżował znaczną część terytorium państwa, zwłaszcza Paryż i okolice. To świeże...

Dzień bezpańskich zwierząt

Dziś nie będzie o polityce, kwestiach społecznych ani o gospodarce. Mamy bowiem 4 kwietnia, czyli dzień bezpańskich zwierząt. Wychodząc czy to na zakupy, czy to z pieskiem na spacer, czy to w jakimś innym celu (jako pisarz i bloger mam ten komfort, że pracuję w domu), często widzę na ulicach swojej miejscowości porzucone zwierzęta, głównie pieski. Niektórych pozbyli się właściciele, inne właścicieli niby mają, lecz są przez nich zaniedbywane i ot, tak wypuszczane na pole. Niektóre uciekły lub się zgubiły, wystraszone np. petardami w Sylwestra bądź w dzień odpustu (zaprawdę powiadam wam, to hałaśliwe i śmierdzące dziadostwo powinno zostać zakazane!). Jeśli czworonogi te mają szczęście, trafiają do schroniska (w tym miejscu zauważyć muszę, iż działające w moim miasteczku schronisko bynajmniej nie jest „obozem koncentracyjnym”, lecz panują tam dobre warunki, oczywiście jak na tego typu placówkę) i zyskują szansę na adopcję. Wiele jednak skończy pod kołami samochodów, niektóre padną ...

Adrian i degradacja

Prezydent Andrzej Duda, ksywa Adrian , zawetował w Wielki Piątek tzw. ustawę degradacyjną. Umożliwiała ona degradowanie generałów i oficerów Wojska Polskiego, jacy pełnili służbę w okresie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, w szczególności zaś członków Wojskowej Rad Ocalenia Narodowego. Na celowniku znaleźć się mieli przede wszystkim nieżyjący już generałowie Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak, którym pełni nienawiści, pogardy oraz żądzy zemsty politykierzy Bezprawia i Niesprawiedliwości zamierzali – POŚMIERTNIE! – odebrać stopnie. I właśnie to wzbudziło wielkie oburzenie w społeczeństwie. Wielu Polaków o tych haniebnych planach (przypominam po raz kolejny, że nawet w okresie najczarniejszego stalinizmu nikomu nie strzeliło do głowy, aby pośmiertnie degradować marszałków Piłsudskiego i Rydza-Śmigłego) na łamach różnych forów internetowych wypowiedziało się w jednoznacznie negatywnym tonie, zaś sondaże wyraźnie wskazywały, iż nawet znacznej części elektoratu PiS-u ustawa degr...

Z okazji Wielkanocy

Jutro notki nie będzie (zarobiony jestem), toteż życzenia świąteczne składam Wam, Drogie Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy mojego bloga, już dziś. Przede wszystkim, życzę Wam zdrowych, spokojnych, pogodnych, spędzonych w ciepłej, rodzinnej atmosferze, Świąt Wielkanocnych. Życzę smacznego jajka, żurku, kiełbaski, boczku i co tam jeszcze lubicie, a także oczywiście mokrego Dyngusa! Pamiętajcie, proszę, że podczas KAŻDYCH świąt i ogólnie dni wolnych najważniejszy jest odpoczynek. Jaki? Każdy ma swoją ulubioną jego formę, toteż apeluję do Was wszystkich, by każdy swoją przez nadchodzące dni uskuteczniał. W końcu „szabat jest dla człowieka, a nie człowieka dla szabatu”, jak powiedział największy rewolucjonista w dziejach ludzkości. W święta – każde! – dobrze jest być miłym i przyjaznym dla całego swojego otoczenia, zapomnieć choćby na te kilka dni o niesnaskach, urazach i złościach. Aby łatwiej było uniknąć negatywnego nastroju, dobrze będzie w okresie świątecznym nie myśleć o lud...

Przyzwoitość nie zginęła

Miło jest dowiedzieć się, i to tuż przed Wielkanocą, że w społeczeństwie polskim są jeszcze ludzie przyzwoici. Otóż, sondaż przeprowadzony dla prawicowej (ideologicznie dość bliskiej obecnie Polską rządzących niezbyt oświeconych despotów) gazety Rzeczpospolita wykazał, iż ponad połowa badanych (próba badawcza wynosiła 1100 osób) NIE CHCE degradacji PRL-owskich oficerów, w tym członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, z generałami Kiszczakiem i Jaruzelskim na czele; wedle wymyślonej przez Bezprawie i Niesprawiedliwość ustawy degradacyjnej, ci dwaj generałowie mieliby oczywiście zostać pozbawieni stopni wojskowych pośmiertnie. Przeciwnego zdania jest tylko 29 proc. badanych. Oznacza to, iż nawet odbiorcy prawicowych mediów, przekaz których pełen jest fałszu, załganej propagandy, pogardy oraz nienawiści, mają w sobie dużo przyzwoitości, a także potrafią wykazać się trzeźwością myślenia. Przynajmniej wielu z nich. Generała Wojciecha Jaruzelskiego i generała Czesława Kiszczaka m...

Szarlatani za pieniądze

W wielu państwach świata, w tym oczywiście w Polsce, rozwija się epidemia tzw. ruchu antyszczepionkowego. Jego uczestnicy domagają się zniesienia obowiązkowych szczepień dzieci, twierdząc, że szczepionki powodują choroby, niekiedy nieuleczalne i śmiertelne. Bazują przy tym na tezach jakiegoś szarlatana, którego środowisko medyczne ze swojego grona dawno wykluczyło. Są także fanatycy, którzy wmawiają ludziom, iż państwo (tzn. jego organa i ustawodawstwo) nie ma prawa narzucać im obowiązku szczepienia dzieci, że tylko rodzice powinni o tym decydować. I jak w przypadku sekt czy organizacji skrajnie prawicowych, które robią wodę z mózgów swoim członkom, tak i antyszczepionkowców uznać należy za ofiary, mózgi których zostały zarażone do cna fałszywymi, spiskowymi teoriami dziejów. Jakie są skutki? Ano, bardzo poważne. Wiele chorób, jakie od kilku, kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat uważano za wyeliminowane, teraz wraca – właśnie dlatego, że działania antyszczepionkowców dopr...