Posty

Efekt pazerności

Polska prokuratura bardzo rzadko zajmuje się PRAWDZIWYMI przestępstwami (znacznie lepiej wychodzi jej zaszczuwanie śmiertelnie chorych obywateli na zlecenie złodziei), niemniej czasami się to zdarza. Ot, aktualnie zabrała się za wydawanie środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), które miały zostać przeznaczone na odbudowę polskiego spodarki ze zniszczeń spowodowanych pandemią COVID-19. Tymczasem wygląda na to, że wielu kapitalistów przeznaczyło owe pieniądze nie na rozwój firm (czyt.: zwiększenie zatrudnienia, wyższe płace, itp.), lecz na zbytki typu jachty. Czy tak było w istocie, być może wyjaśni śledztwo. W każdym razie, PiS i jego wyznawcy o ową defraudację oskarżają PO (tymczasem plany wydatkowania tychże środków opracowane zostały przed objęciem władzy przez obecną koalicję rządową), z kolei wyznawcy PO przypominają, jak to PiS-owcy kradli. Jedni i drudzy zdają się nie rozumieć lub, co bardziej prawdopodobne, przemilczać, co tak naprawdę stanowi przyczynę całej tej afery. A...

Pomiot instytutu zła

Karol Nawrocki, znany też jako Alfons, krytykowany jest, słusznie zresztą, za swą przestępczą przeszłość, konkretnie za kibolstwo i sutenerstwo. Jego przeciwnicy rzadziej wszelako wspominają inny ważny fakt. Mianowicie, faszysta ten przez lata pracował w IPN-ie. I to właśnie ukształtowało jego hitlerowski pseudo-umysł, w stopniu zapewne większym niż gangsterstwo. Przypomnieć należy, że Instytut Fałszowania Historii – oficjalnie Pamięci Narodowej, IPN – powołany został przez koalicję AWS-UW, czyli ni mniej, ni więcej, a prawicę postsolidarnościową, z jakiej wyewoluowały dzisiejsze Platforma Obywatelska oraz Bezprawie i Niesprawiedliwość. Solidaruchy owe chciały mieć instytucję, która z jednej strony na ich modłę zakłamie obraz dziejów Polski (głównie po II wojnie światowej), zarażając umysły osób obywatelskich załganą prawicową propagandą, z drugiej natomiast walczyła będzie z szeroko pojętą lewicą, wówczas (przełom stuleci) zdominowaną przez SLD. Czyli miało to być – i, niestety jes...

Znów bez prezydenta

Smutny nam dzień dziś nastał, mianowicie dzień zaprzysiężenia niejakiego Nawrockiego Karola, ksywa Alfons (ze względu oczywiście na sutenerską przeszłość) na Prezydenta RP. Smutek ów zawdzięczamy przede wszystkim Rafałowi Trzaskowskiemu. Bo to on, jak już pisałem (zgadzam się zresztą w tym zakresie z licznymi analitykami, którzy trafnie wskazywali przyczyny jego porażki), przerżnął kampanię wyborczą. Jasne, wątpliwości co do liczenia głosów były, i to poważnie, niemniej nie da się ukryć, że Trzaskowski nawet bez niech przegrał, przez co w Pałacu Prezydenckim przez najbliższe co najmniej pięć, a – do czego nie dopuśćcie, słowiańscy bogowie! – dziesięć lat będziemy mieli… ale o tym za chwilę. Bo nie oszukujmy się, gdyby Rafał Trzaskowski skupiał się na merytorycznych kwestiach, zamiast gadać bez sensu, gdyby nie darł mordy językiem skrajnej prawicy (szczucie na uchodźców i migrantów było niedopuszczalne), gdyby był konsekwentny, gdyby nie rzucał idiotycznych pomysłów typu odebranie...

Emerycki niewolnik

Niejaki Nawrocki Karol, ksywa Alfons , czyli klerofaszysta, co już wkrótce prowadzi się do Pałacu Prezydenckiego (z winy głównie Rafała Trzaskowskiego, ale też Donalda Tuska), ma pomysł na waloryzację emerytur. Miałaby ona być nie procentowa, jak teraz, lecz kwotowa – w wysokości 150 zł. Waloryzacja służy, przypominam, temu, aby wysokość świadczeń emerytalnych nadążała za inflacją… no dobra, MA SŁUŻYĆ, bo w realnym życiu w większości przypadków się to nie udaje. Czy ta akurat propozycja Alfonsa jest słuszna, nie oceniam. Na pewno jest to coś, co warto rozważyć, niezależnie od politycznego rodowodu zgłaszającego osobnika. Niemniej, z miejsca skrytykował ją Waldemar Pawlak, ważna figura Polskiego Stronnictwa niezbyt Ludowego i dwukrotny były premier z ramienia tej partii. Jeśli wszelako myślicie, że pan Pawlak wyjechał z tekstem, iż na taką waloryzację Polski nie stać, budżet nie wytrzyma, ZUS zbankrutuje, a system się rozsypie, czy innym podobnym, mniej lub bardziej trafnym argumente...

Moda na Palestynę

Wśród polityków i celebrytów (liczni spośród których uważają się za elity intelektualne) zaczęła się w ostatnich dniach moda na dostrzeganie tego, co dzieje się w Palestynie, a zwłaszcza w Gazie. Oceny sytuacji są różne, do czego zaraz przejdziemy, niemniej na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że nastąpiło jakieś przebudzenie. To wszelako jeno pozory. Do polityków Lewicy nie mam tu większych uwag; cieszę się, że w końcu nazwali ludobójstwo po imieniu, dobrze by też było, aby pani Żukowska przeprosiła za medialne wspieranie zbrodniarzy po 7 października 2023 roku, kiedy to faszyści rozpoczęli popełnienie trwającej do dziś masowej zbrodni. Magdalena Biejat od samego początku trafnie oceniała, co dzieje się w Palestynie, teraz też wprost podaje fakty. Podobnie rzecz się ma z politykami Razem. Gorzej wypada Platforma Obywatelska, a konkretnie pan premier Tusk. Potępił on wprawdzie na swoim profilu w jednym z mediów społecznościowych mordowanie dzieci, słusznie oczywiście, niemniej w t...

Wnioski z rocznicy

Dziś osiemdziesiąta pierwsza rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Tak, było ono jedną z największych tragedii w dziejach Polski, pochłonęło bowiem trzysta tysięcy ofiar śmiertelnych (z czego około dwieście tysięcy cywilnych) i doprowadziło do zrównania z ziemią większości terenu stolicy. Tak, było straszliwym błędem, wynikającym z kompletnego braku realizmu politycznego oraz zerowego rozeznania w sytuacji dowództwa Armii Krajowej i władz Polskiego Państwa Podziemnego. Tak, stanowiło całkowitą klęskę, zarówno w wymiarze politycznym, jak też militarnym. Tak, pomogło stalinistom w objęciu władzy w powojennej Polsce. Tak, szans na zwycięstwo nie było. Tak, mimo wszystko Powstańcy byli bohaterami (czego nie da się powiedzieć o tych, co podjęli decyzję o zrywie). Wyliczankę tę można kontynuować. Z perspektywy dzisiejszej notki ważna jednak jest nie tyle ocena sensowności (czy raczej jej braku) Powstania Warszawskiego, ile przypomnienie, że było ono wymierzone przeciwko hitlerowskim o...

Hitlerowski zakaz wjazdu

W zdegenerowanych hitlerowskich substytutach umysłów klerofaszystowskich politykierów Bezprawia i Niesprawiedliwości zrodził się zwyrodniały pomysł w zasadzie nazistowskiej ustawy o zakazie wjazdu do Polski osób z konkretnych krajów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Posłowie tej mafii/sekty składają już stosowny projekt, nie jest to zatem li tylko opowiadanie politycznych bajek czy rzucanie dywagacji. Oczywiście chodzi w tym o mobilizowanie skrajnie prawicowego, przesyconego nienawiścią elektoratu, straszenie społeczeństwa polskiego przybyszami z tamtych części świata (którzy, przypomnę, w żadnym razie nam nie zagrażają; wielu z nich mieszka w naszym państwie, pracuje i odprowadza podatki), budowanie sztucznych podziałów społecznych na bazie tegoż strachu oraz dorwanie się przez klrofaszystów do władzy/koryta. Jak wiemy, zastraszonym i ideologicznie podzielonym społeczeństwem łatwiej jest rządzić. Z kolei własnych wyznawców można bez trudności zmobilizować, przedstawiając im fig...