Posty

Dzień Alfabetyzacji

Obchodzimy Dziś Międzynarodowy Dzień Alfabetyzacji, ustanowiony przez UNESCO w 1965 roku, a obchodzony od 1966 r. przez państwa należące do Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ma na celu szerzenie ONZ-owskich programów walki z analfabetyzmem. W wielu krajach i regionach wciąż stanowi on realny, palący problem. Są państwa, większość obywateli których nie potrafi czytać ani pisać, np. Afganistan (gdzie jednak dynamicznie rozwija się rynek książki, co dobrze wróży, jeśli chodzi o przyszłość tamtejszego społeczeństwa), nie brakuje i takich, gdzie dzieci i młodzież są praktycznie odcięte od edukacji szkolnej. Czynniki tych patologii są różne: polityczne (brak woli rządzących, żeby zlikwidować problem analfabetyzmu, a nawet uznawanie przez nie braku edukacji za pożyteczny – nieukami łatwiej rządzić), społeczno-ekonomiczne (nędza, brak infrastruktury edukacyjnej), religijne, a nawet geograficzne (daleka, trudna, niebezpieczna droga do szkoły lub innego ośrodka uczącego czytać i pisać). W lic...

Barbarzyńcy po prawej

Spotkałem się kiedyś na łamach jakiegoś artykułu prasowego z twierdzeniem, jakoby w Polsce toczył się bój między dwoma cywilizacjami/kulturami politycznymi: zachodnią (uznającą prawa człowieka, demokrację, podmiotowość jednostki, ograniczoną władzę) i wschodnią/turańską (niedemokratyczną, uznającą silną władzę, podporządkowanie jednostki zbiorowości i władcy, mającą za to problem z uznaniem praw człowieka). Tę pierwszą reprezentuje oczywiście Lewica i (częściowo przynajmniej) KO, tę drugą – oczywiście Bezprawie i Niesprawiedliwość wraz z innymi ugrupowaniami skrajnie prawicowymi. Koncepcja ta jest niewątpliwie ciekawa i warta zainteresowania… Niemniej jednak kompletnie nie zgadzam się z jednym z kluczowych jej elementów. Mianowicie, PiS-u, Konfederacji, ONR-u, Młodzieży Wszechpolskiej ani innych partii tudzież organizacji prawackich nie da się zaliczyć do ŻADNEJ cywilizacji, ani w znaczeniu kultury politycznej, ani jakimkolwiek innym. To barbarzyńcy, których – owszem – odziano w garn...

Film dla lewicowca

Wakacje wprawdzie minęły, sezon urlopowy się kończy (zresztą, w tym roku z powodu epidemii był jakiś taki… dziwny), niemniej jednak wciąż pozostają weekendy, tym przynajmniej osobom, które nie są zmuszone do zasuwana w sobotę i niedzielę. Czas wolny można spędzać w różny sposób: spotykając się z bliskimi, czytając, spacerując, uprawiając sport… Fajną opcją jest też maraton filmowy. No to polecam listę filmów, które powinny spodobać się lewicowemu widzowi, a przy tym stanowiły będą wartościową rozrywkę, tzn. taką, co dostarczy i frajdy, i przemyśleń: 1) Godzilla ( Gojira ), reż. Ishiro Honda – oryginalna japońska wersja (jest jeszcze wersja zamerykanizowana, o dwa lata późniejsza – King of the Monsters ) z 1954 roku. Klasyczny już obraz science-fiction , który zapoczątkował najdłuższą bodaj serię w dziejach kinematografii. Historia powstałego w wyniku eksperymentów z bronią wodorową potwora, który atakuje Japonię, nawiązuje do zrzucenia bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki, a także ...

Za gejem i za pracownikiem

W (k)raju nad Wisłą trwa prawacko-kościelne prześladowanie osób LGBT. Wprawdzie fala policyjnych zatrzymań i rozbijania demonstracji chwilowo minęła, ale na przedstawicielki i przedstawicieli mniejszości seksualnych wciąż leją się miliony hektolitrów pomyj, a władza i media – nawet te rzekomo liberalne – robią wszystko, by utrudnić im życie. Niekiedy działania prawicy przekraczają granice absurdu, np. debilne słowa niedorzecznika praw dziecka o tabletkach zmieniających płeć, rzekomo dystrybuowanych przez edukatorów seksualnych w poznaniu. Niby jest to zabawne (w internecie można obserwować nad wyraz bujny rozkwit satyry związanej z tymiż tabletkami), niemniej jednak, kiedy tak temat przemyśleć, rzecz wydaje się straszna. Od głoszenia wszak bzdur do mordowania ludzi tylko jeden krok... W walkę z tymiż prześladowaniami dość aktywnie (co naprawdę cieszy) angażują się działacze i działaczki lewicy, zarówno parlamentarnej, jak też pozaparlamentarnej. Po stronie osób LGBT stają też polity...

Czytaj, młodzieży!

Rok szkolny się rozpoczyna. Kiedy dzieci opuszczą szkolne sale i powrócą do nauczania on-line (wiadomo, epidemia), pozostaje zagadką, ale przypuszczać należy, iż stanie się to wcześniej niż później. Jakkolwiek będzie, zakładać trzeba, iż do wielu grzechów polskiego systemu nader wątpliwej oświaty dołączą kolejne. Nie zniknie przecież ogłupiająca testomania, katecheza wciąż będzie zajmowała jedno z wysokich miejsc, jeśli idzie o liczbę godzin nauczania, programy poszczególnych przedmiotów pozostaną przeładowane niepotrzebnymi w sumie treściami, pasje i zainteresowania dzieciarni będą tłumione… Jeszce gorzej, że czy to na żywo, czy to via internet dziecięce i młodzieżowe mózgownice szprycowane będą chorymi treściami nacjonalistycznymi, a wręcz faszystowskimi: nienawiścią do „obcych”, nietolerancją wobec mniejszości, kultem zdrajców i morderców, itd. No i jestem w stu procentach pewien, że grzech najgłówniejszy polskiej szkoły dalej zbierał będzie żniwo. Jest nim zniechęcania do czyta...

Wojna i zysk

Dziś osiemdziesiąta pierwsza rocznica rozpoczęcia II wojny światowej. Choć dla Czechów i Słowaków zaczęła się ona w 1938 roku, od aneksji Czechosłowacji przez III Rzeszą, dla Chińczyków – w roku 1937, od inwazji Japonii na swój kraj, dla Amerykanów z kolei jej faktycznym jej początkiem był japoński atak na Pearl Harbor (7 grudnia 1941 r.). I tak dalej... Mniejsza jednak o daty, te nie o nich chcę dziś napisać. Jak dobrze wiemy, II wojna światowa była jednym z najtragiczniejszych konfliktów zbrojnych w dziejach ludzkości, pochłonęła około 60 mln ofiar śmiertelnych, oznaczała ruinę wielu państw, a co gorsza, łączyła się z bodaj najgorszą, obok kolonializmu, zbrodnią w historii gatunku Homo podobno sapiens , czyli Holocaustem. Plan szalonego malarza i jego fanatycznych zwolenników, którzy chcieli zlikwidować Żydów, Romów i Słowian i podporządkować sobie świat, doprowadził zaiste do tragedii, zwłaszcza, że malarz miał po swojej stronie włoskiego pajaca oraz japońskich militarystów, zamie...

Zapomniane postulaty

Dziś czterdziesta rocznica Porozumień Sierpniowych, zawartych między rządem Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej a komitetami strajkowymi, powstałymi w sierpniu 1980 roku. Konkretnie, mamy dziś rocznicę porozumienia zawartego w Gdańsku; dzień wcześniej podpisano je w Szczecinie, 3 września w Jastrzębiu-Zdroju, a 11 września w Hucie Katowice (Dąbrowa Górnicza). Na ich mocy zalegalizowany Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”, a poza tym dotyczyły one realizacji postulatów zgłoszonych przez Międzyzakładowy Komitet strajkowy kilka dni wcześniej: 1. Akceptacja niezależnych od partii i pracodawców Wolnych Związków Zawodowych, wynikająca z ratyfikowanej przez PRL Konwencji nr 87 Międzynarodowej Organizacji Pracy dotyczącej wolności związkowych. 2. Zagwarantowanie prawa do strajku oraz bezpieczeństwa strajkujących i osób wspomagających. 3. Przestrzegać zagwarantowaną w Konstytucji PRL wolność druku i publikacji, a tym samym nie represjonować niezależnych wydawnictw oraz udostęp...