Nazizm i Kościół

Dziś osiemdziesiąta czwarta rocznica napaści nazistowskich Niemiec (III Rzeszy) na Polskę, czyli formalnego początku II wojny światowej. Warto z tej okazji przypomnieć o czymś, o czym w Polsce mówi się mało.

Otóż, Hitler w swojej zbrodniczej działalności miał sojuszników. I nie, nie chodzi mi o Stalina po podpisaniu paktu Ribbentrop-Mołotow (który na Moskwie wymusiła zachodnioeuropejska polityka wobec ZSRR).

Wielkim admiratorem nazizmu jako ideologii – ze względu na fanatyczny antykomunizm, antylewicowość, antydemokratyzm i wstecznictwo – był papież Pius XII. Sam wprawdzie nigdy nie określił się wprost jako nazista… ale w Watykanie miał nazistowskich hierarchów, poruszających się samochodami oznaczonymi swastyką – sztandarowym przykładem był Alois Hudal, co najmniej od 1938 roku agent III Rzeszy. Papież nie miał też nic przeciwko błogosławieniu wojsk hitlerowskich idących na Polskę, a później na ZSRR. Uznał nazistowską okupację naszego państwa, włączając polskie diecezje do niemieckich (co późniejsze władze Polski słusznie uznały za akt wrogi i zerwanie konkordatu). Pod koniec wojny i po jej zakończeniu czynnie pomagał wysoko postawionym – a przede wszystkim bogatym, również dzięki wojennemu rabunkowi – hitlerowcom w ucieczce m. in. do Argentyny. Nigdy też nie potępił, ani nawet nie skrytykował nazizmu jako ideologii.

Pamiętajmy również, że III Rzesza nie była jedynym państwem, które 1 września 1939 roku zaatakowało Polskę. Uderzyły na nas wówczas także wojska Słowacji, powstałej po rozbiorze Czechosłowacji w 1938 r.; było to marionetkowe faszystowskie niby-państewko, rządzone przez KSIĘDZA Josefa Tiso. Wojska słowackie dopuściły się licznych okrucieństw wobec mieszkańców polskich Tatr.

Jeśli zaś chodzi o postawę polskiego kleru i hierarchii wobec nazistowskich okupantów, to była ona… różna. Owszem, trafiali się księża oraz zakonnicy, co czynnie pomagali ofiarom wojny, ukrywali żydowskie dzieci, udzielali różnego rodzaju wsparcia partyzantom, itd. Wielu jednak przyjęło hitlerowców nader serdecznie – paulini z Jasnej Góry na przykład – inni przyłączyli się do antysemickiej i antykomunistycznej nagonki. Niejeden ksiądz z ambony namawiał, by mordować Żydów, jeszcze ZANIM zrobią to Niemcy. A Polacy często słuchali…

Należy w tym miejscu wspomnieć, iż polski kler wobec nazizmu jeszcze przed II wojną światową miał w znacznej mierze pozytywne, a wręcz euforyczne nastawienie. W Kościele katolickim w Polsce dominowały bowiem postawy endeckie (nacjonalistyczne, skrajnie prawicowe), a tym do hitleryzmu było bardzo blisko; fanatyczna nienawiść wobec komunizmu, socjalizmu, demokracji, Żydów i ogólnie mniejszości była i tu, i tu identyczna.

Hasła czysto hitlerowskie padały nie tylko z ambon. Ukazywały się również drukiem. W latach 30. ubiegłego stulecia w polskich katolickich pismach wprost chwalono nazistowskie „teorie” rasowe, antysemityzm, antykomunizm, metody „wychowawcze” oraz inne zwyrodniałe, zbrodnicze elementy tej zdegenerowanej moralnie tudzież intelektualnie ideologii. Teksty takie ukazywały się na łamach chociażby Rycerza Niepokalanej, czyli pisma Maksymiliana Marii Kolbego (był fanatycznym, zapiekłym wrogiem Żydów; chyba dopiero w Auschwitz-Birkenau przekonał się, jak w praniu wygląda to, co tak gloryfikował przed wojną), a także Ateneum kapłańskiego, redaktorem naczelnym którego w tamtym okresie był Stefan Wyszyński, późniejszy prymas.

Co w Kościele katolickim w Polsce zmieniło się od zakończenia nazistowskiej okupacji (chodzi o przekaz ideologiczny tego związku wyznaniowego)? Głównie obiekt nienawiści. Skoro Żydów w (k)raju nad Wisłą prawie już nie ma, księża oraz hierarchowie szczują przede wszystkim na osoby LGBT+ (odbierając im przy tym człowieczeństwo), kobiety walczące o swoje prawa, uchodźców, „lewaków”, itd. Nie ma też Hitlera ani III Rzeszy, zatem polski kler popiera rodzimych faszystów, głównie PiS-owskich.

I stara się wyciszyć swoje grzechy z lat 30. i II wojny światowej.

Amen.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor