Tresura zniewolonych Hitlerjugend

Minister ciemnoty (edukacją ani oświatą nazwać się tego nie da), neonazista o nazwie Czarnek Przemysław, dołączył do grona PiS-owców jeżdżących po Polsce z (na razie) nieformalną kampanią wyborczą. Wybrał się ostatnio do Elbląga. A tam chwalił się, ile to pieniędzy PiS-owski nie-rząd przeznaczył na szkolnictwo, stwierdził, iż polska szkoła „jest bezpieczna” (aha, zwłaszcza dla osób uczniowskich LGBT+), objechał krytyków Jana Pawła II, Kościoła katolickiego oraz Bezprawia i Niesprawiedliwości… Co zaś najgorsze, podzielił się swoją wizją polskiego systemu wątpliwej edukacji. Która sama w sobie jakoś szczególnie zaskakująca nie jest.

Trzeba skończyć z mówieniem dzieciom w szkole, że mają tylko prawa – oświadczył Czarnek. - Mają prawa i obowiązki. Trzeba skończyć z mówieniem, że jest tylko wolność. Jest wolność i odpowiedzialność. Nie ma wolności bez odpowiedzialności (…). Trzeba skończyć z mówieniem, że w szkole najważniejszy jest uczeń. W systemie oświaty najważniejszy jest uczeń, ale w szkole najważniejszy jest nauczyciel, bo to on jest autorytetem. I trzeba to mówić młodym polskim rodzicom: nie stawiajcie pod ścianą nauczycieli (...). Będziemy sprawdzać błędy, będziemy wstawiać uwagi i będziemy szanować autorytet nauczyciela, żeby nie postawić sprawy na głowie, żeby Polska była Polską – perorował (cytaty za: https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1549149%2Cczarnek-trzeba-skonczyc-z-mowieniem-dzieciom-w-szkole-ze-maja-tylko-prawa). Twierdził przy tym, że rodzicie powinni słuchać nauczyciela i nie żywić do niego pretensji, jeśli postawi ich dziecku jedynkę, albo wstawi uwagę (a jeżeli znęca się nad dzieckiem psychicznie lub fizycznie, bo i takie zachodzą przypadki, rodzice też mają milczeć?).

Takie poglądy na szkołę i szkolnictwo nie zaskakują; w środowisku skrajnej prawicy, do którego Czarnek wszak przynależy, są raczej standardem, rzecz jasna ponurym, dodajmy. Czarnkowa wizja szkoły jest w zasadzie tożsama z tą, jaką swego czasu lansował inny hitlerowski minister ciemnoty w PiS-owskim nie-rządzie, czyli Giertych Roman; też miała być to instytucja skupiona na utrzymywaniu młodych ludzi w ryzach i posłuszeństwie oraz na zaśmiecaniu ich umysłów przestarzałymi treściami, wpajającymi poczucie wrogości wobec świata zewnętrznego. Czarnek podąża dokładnie tym samym tropem. Zarazem kojarzy się to z wspaniale napisaną, ale przerażającą dystopią Battle Royale autorstwa Koushuna Takamiego i jej wybitną ekranizacją wyreżyserowaną przez Kinjiego Fukasaku. I nie tylko z nimi. Ale po kolei.

Słowa Czarnka mogą – i to budzi zgrozę – spodobać się przedstawicielom starszego nieco pokolenia, którym obecne polskie szkolnictwo kojarzy się z koszem na śmiecie nałożonym nauczycielowi na głowę, a także ogólnie ludziom, jacy myślą, że zamordyzmem da się wpoić dyscyplinę i poszanowanie dla kogoś, np. dla nauczyciela. Otóż, są to dobre metody zastraszania, szykanowania czy terroryzowania, ale nie nauczania odpowiedzialności ani tym bardziej szacunku (trudno szanować kogoś, kto wzbudza strach).

I o to właśnie Czarnkowi (podobnie jak jego skrajnie prawicowym poprzednikom, z Giertychem na czele) chodzi. Szkoła ma się stać miejscem, gdzie osoby uczniowskie są nie edukowane czy wychowywane, lecz tresowane. Odzierane z wolności oraz poczucia godności (ze słów ministra wynika, iż na starcie mają odczuwać, że są mało ważnym elementem systemu), po czym poddawane dyscyplinowaniu i niczemu więcej. Jedynym, co ma im pozostać w życiu, to posłuszeństwo woli nauczyciela – jak łatwo się domyślić, z nadania Bezprawia i Niesprawiedliwości – który nie będzie jednak zajmował się edukowaniem, ale tyranizowaniem dzieci tudzież młodzieży. W razie problemów młodzi ludzie mają dostać sygnał, że na rodziców liczyć nie mogą; Czarnek wymaga od nich przecież, by nie wchodzili w starcie z totalitarną w zamyśle instytucją, jaką zdaniem owego PiS-owca winna być szkoła.

Ostatecznie instytucję ową będą opuszczały jednostki mentalnie zniewolone, przysposobione jedynie do posłuszeństwa osobom stojącym wyżej w hierarchii i do wykonywania bez szemrania najdurniejszych choćby rozkazów. Mało tego; jak wiemy, PiS-owcy od lat faszerują programy tego, co kiedyś było nauczaniem, treściami nacjonalistycznymi, szowinistycznymi, homofobicznymi i fanatycznymi religijnie – mówiąc krótko, neonazistowskimi. W połączeniu ze wspomnianą wyżej tresurą, poskutkują one wyhodowaniem kogoś w rodzaju Hitlerjugend, czyli pozbawionych wolności i indywidualności, za to naszpikowanych nienawiścią wobec całego świata młodocianych bojowników, gotowych stosować się do woli PiS-u, Kościoła katolickiego oraz kapitalistów. Dla tych ostatnich młodzi mają oczywiście zapylać bez oczekiwania czegokolwiek w zamian.

Czy realizacja paskudnych owych zamiarów uda się PiS-owcom? Oby nie, acz przecież próbują, odkąd dorwali się do władzy, Czarnek zaś starania te intensyfikuje. Szkoły stają się coraz bardziej koszmarnym miejscem; chyba nigdy nie były szczególnie przyjazne dla osób uczniowskich (acz, jak sądzę, zależało to od konkretnych placówek), niemniej pod nie-rządem Bezprawia i Niesprawiedliwości stają się ośrodkami tresury oraz upodlenia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor